Historia relacji, która zaważyła na pisarstwie Jane Austen. Przeczytaj fragment książki „Jane Austen i jej racjonalne romanse” Anny Przedpełskiej-Trzeciakowskiej

30 listopada 2021

Zdaniem biografów na losy Jane Austen, a szczególnie na jej pisarstwo, wielki wpływ miała niespełniona miłość do Irlandczyka Toma Lefroya. Ich flirt stanowił inspirację dla relacji między panem Darcym a Elizabeth Bennet w „Dumie i uprzedzeniu”, choć niektórzy twierdza, że autorka zamieniła ich osobowości – charakter Toma odzwierciedlała główna bohaterka, a autorka książki wykazywała w tym względzie podobieństwa do Fitzwilliama Darcy’ego. Historię krótkiej relacji Jane Austen z Tomem Lefroyem tłumaczka dzieł pisarki, Anna Przedpełska-Trzeciakowska, opisała w swojej biografii „Jane Austen i jej racjonalne romanse”. Fragment ten publikujemy poniżej.

Małżeństwo i miłość

„Wiesz przecież, że musimy wyjść za mąż… Ojciec nie może bezustannie na nas łożyć, a to straszne nie wyjść za mąż, być starą, ubogą i wyśmiewaną przez wszystkich…” – powiada panna Elizabeth Watson w niedokończonym opowiadaniu Jane Austen „Watsonowie” i dobrze wie, co mówi. Jest panną z dobrego, lecz niezamożnego domu. Takich panien mnóstwo naokoło. Rozglądają się rozpaczliwie podczas każdego balu w gospodzie najbliższego miasteczka, podczas każdego przyjęcia w równych im towarzysko sąsiedzkich domach, z którymi ich rodzice utrzymują stosunki. To rozglądanie się może być jałowym zajęciem, sytuacja w okolicznym towarzystwie jest na ogół niezmienna, ruchy i przemieszczenia – nieliczne. Ktoś wyjeżdża, ktoś otrzymał prebendę, ktoś spadek – ale to zawsze „ktoś” ze stałego otoczenia, nieruchawego, spokojnego jak stojący staw. Kim może być kandydat?

W zgromadzonych i wydanych po latach listach Jane Austen, które są jedynym rzetelnym źródłem wiedzy o niej samej – to, co dotąd napisałam, to tylko wiadomości z drugiej ręki, zasłyszane, domyślone lub spisane o wiele później przez rodzinę – no więc w zgromadzonej korespondencji Jane znajdujemy list do siostry pisany na początku 1796 roku, a zawierający niesłychanie ważne dla nas – i dla Cassandry – informacje. Na balu we dworze Manydown, gdzie mieszkały trzy zaprzyjaźnione z pannami Austen siostry: Catherina, Elisabeth i Althea Bigg, oraz ich brat Harris – otóż na balu w Manydown 9 stycznia 1796 roku Jane Austen poznała pewnego młodego Irlandczyka. W znieruchomiałym, stojącym stawie okolicznego towarzystwa pojawił się ktoś.

Do Cassandry Austen
Steventon, sobota 9 – niedziela 10 stycznia 1796 roku

„(…) Niech mi będzie wolno przekazać Ci wiadomość, że mieliśmy wczoraj szczególnie udany bal, że bardzo się zawiodłam, nie widząc wśród zebranych Charlesa Fowle’a, a przecież wcześniej słyszałam, że otrzymał zaproszenie. Poza naszą gromadką z balu u Harwoodów byli Grantowie, St. Johnowie, lady Rivers z trzema córkami i synem, pan i panna Heathcote’owie, pani Lefevre, dwaj panowie Watkinsowie, pan J. Portal, panny Deane, dwie panny Ledger oraz wysoki pastor, który z nimi przyszedł (…). Panna Heathcote jest ładna, ale nie aż tak, jak sobie wyobrażałam. Pan H. rozpoczął tańcem z Elisabeth i potem jeszcze raz z nią tańczył, ale oni nie potrafią zwrócić na siebie uwagi. Pochlebiam sobie jednak, że wyciągną korzyści z trzech kolejnych lekcji, jakie ja im dałam. Tak mnie łajesz w swoim długim, miłym liście, który właśnie dostałam, że niemal boję Ci się przyznać do tego, jak sobie poczynaliśmy, ja i mój irlandzki znajomy. Wyobrażaj sobie, co tylko zechcesz, jeśli idzie o karygodną niestosowność zachowania podczas tańca i rozmów przy herbacie. Mogę się wszakże skompromitować tylko jeszcze jeden raz, ponieważ on wyjeżdża z naszej okolicy zaraz po przyszłym piątku, kiedy to mamy jednak tańcować w Ashe. Zapewniam Cię, że to bardzo dobrze wychowany, przystojny i miły młody człowiek. Ale jako że spotkaliśmy się zaledwie na trzech balach, niewiele mogę o nim powiedzieć; tak się z niego naśmiewają w Ashe w związku z moją osobą, że boi się przyjechać do Steventon i uciekł, kiedy składaliśmy pani Lefroy wizytę kilka dni temu… Tańczyłam wczoraj dwa tańce z Warrenem, jeden z panem Charlesem Watkinsem i ku memu niewyobrażalnemu zdumieniu udało mi się umknąć Johnowi Lyfordowi. Musiałam jednak bardzo się starać. Mieliśmy doskonałą kolację, oranżeria była pięknie oświetlona. Wczoraj przed południem złożył nam wizytę pan Benjamin Portal, który wciąż ma bardzo piękne oczy. Wszyscy tu wyglądają Twojego powrotu, ale jeśli nie możesz przyjechać na bal w Ashe, to dobrze, że nie robiłam im fałszywych nadziei. James tańczył z Altheą i z ogromnym samozaparciem krajał indyka… Nic nie piszesz o jedwabnych pończochach, mam nadzieję, że Charles (Fowle) ich nie kupił, bo miałabym kłopot ze spłatą, wszystkie pieniądze wydałam na białe rękawiczki… Żałuję, że Charlesa nie było na balu, bo mógłby Ci trochę opowiedzieć o moim przyjacielu, na pewno jesteś ciekawa o nim usłyszeć… Kiedy już napisałam to co wyżej, przyjechał z wizytą pan Tom Lefroy i jego kuzyn George. Ten drugi jest już całkiem dobrze ułożonym młodym człowiekiem, jeśli zaś idzie o tego pierwszego, ma tylko jedną wadę, która, myślę, zmieni się z czasem, mianowicie nosi przed południem stanowczo zbyt jasny surdut. Jest ogromnym wielbicielem Toma Jonesa i zapewne właśnie z tego powodu nosi surdut w tym samym kolorze, co Tom Jones wtedy, kiedy został ranny…”.

Bardzo ważny jest ten list pisany przez Jane do Cassandry na adres pastora Fowle’a w Kintbury. Cassandra bowiem przebywa teraz w domu rodziców wielebnego Toma Fowle’a, jednego z czterech braci Fowle, byłych uczniów jej ojca. Pojechała tam z wizytą pożegnalną, ponieważ Tom szykuje się do wyjazdu do Indii Zachodnich. Od dwóch lat Cassandra jest z nim sekretnie zaręczona, nie mogą się jednak pobrać – Toma Fowle’a nie stać na założenie rodziny. Wyprawa do Indii Zachodnich ma poprawić jego sytuację materialną i po powrocie umożliwić małżeństwo. Okręt, na którym przyjął funkcję kapelana, odpływa z Falmouth w styczniu 1796 roku. Wystarczy uświadomić sobie te fakty, by zrozumieć, że Cassandra nie tylko zna, lecz również akceptuje prawa i nakazy, jakim podlegają zakochani i odpowiedzialni młodzi ludzie.

Ale ten drugi Tom, o którym mowa w liście Jane do Cassandry z 9 stycznia 1796 roku, z którym będzie tańczyła na kolejnych balach w sąsiedztwie, to Tom Lefroy, bratanek męża madame Lefroy, przyjaciółki Jane, właśnie przybyły do stryjostwa z wizytą.

Tom Lefroy jest postacią, która odgrywa ważną rolę w biografiach Jane Austen. Twórcy bardziej skłonni do romansowego spojrzenia na jej życie widzą w nim wielką niespełnioną miłość, jaka zaważyła nie tylko na losach Jane, ale przede wszystkim – na jej pisarstwie. Trzeba jednak przyznać, że ta koncepcja nie znajduje zdecydowanego potwierdzenia w zachowanej korespondencji czy wspomnieniach najbliższej rodziny i bardziej jest domysłem niż faktem.

Anne Hathaway jako Jane Austen i James McAvoy jako Tom Lefroy w filmie „Zakochana Jane”.

Fakty mówią niewątpliwie o zauroczeniu ze strony Jane i o przyspieszonym biciu serca młodej panny na kolejnych trzech balach, jakie odbyły się w sąsiedztwie. Tom Lefroy ukończył właśnie studia w Trinity College w Dublinie i przyjechał na wieś do stryjostwa na odpoczynek, szykując się do rozpoczęcia starań o przyjęcie do londyńskiej palestry. Był miłym, przystojnym, inteligentnym młodym człowiekiem i nie byłoby niczym niezwykłym, gdyby między nim a Jane zrodziło się silne uczucie zakończone małżeństwem, jednak na przeszkodzie tej niewątpliwej sympatii stanęła twarda rzeczywistość. Tom nie miał pensa przy duszy, na jego studia i utrzymanie łożył zamożny wuj Benjamin Langlois, który zapewne nie był skłonny finansować nierozważnego związku siostrzeńca z bezposażną córką prowincjonalnego pastora. Oczywiste więc, że ta sympatia nie miała szans na przyszłość.

Na owym pamiętnym balu w Manydown, 8 stycznia 1796 roku, oboje wyraźnie zwrócili nawzajem na siebie uwagę, a swoim, zapewne nieco swobodnym, zachowaniem – uwagę reszty towarzystwa. Mało tego – przed następnym balem, który miał się odbyć w Ashe 15 stycznia, Jane pisała do Cassandry: „Właściwie spodziewam się dziś wieczorem propozycji małżeńskiej od pewnego znajomego pana. Dam mu jednak kosza, chyba że obieca rozstać się ze swoim jasnym surdutem”. A potem ciągnie w tej samej tonacji, niby to żartem, ale przecież jak bardzo wymownie, odpowiadając na nieznany nam list od siostry, w którym Cassandra pisze, że ich przyjaciółka Mary Lloyd zazdrości jej dokonanych podbojów: „Powiedz Mary, że przekazuję pana Heartleya i wszystkie jego majętności na jej osobistą własność i użytek, i nie tylko jego, ale też wszystkich moich wielbicieli, gdziekolwiek ich znajdzie, nawet tego całusa, którego chciał mi dać C. Powlett, ponieważ zamierzam ograniczyć się w przyszłości wyłącznie do pana Toma Lefroya, o którego za grosz nie dbam… Piątek. Wreszcie przyszedł dzień, w którym po raz ostatni będę flirtowała z Tomem Lefroyem, i kiedy dostaniesz ten list, będzie już po wszystkim. Łzy ciekną mi ciurkiem z oczu na smutną myśl o tym…”.

No i tyle wiemy. „Smutna myśl”, choć ma być ironią, jest w gruncie rzeczy opisem rzeczywistości. Zdajemy sobie przecież sprawę, że Tom nie mógł się oświadczyć Jane, a ona nie mogła poważnie liczyć na to, że się jej oświadczy. Zbyt dobrze wiedziała, albo właśnie się tego dowiadywała, jak odpowiedzialną sprawą jest małżeństwo – da temu świadectwo we wszystkim, co w przyszłości napisze. Cassandra, adresatka tego listu, właśnie się rozstawała ze swoim ukochanym, który wyruszał w daleką podróż, aby zdobyć majątek umożliwiający założenie rodziny. Tak postępowali ludzie odpowiedzialni. Romans bez gwarancji majątkowej tyle jest wart co nic.

Tom Lefroy został szybko wyekspediowany do Londynu. Nigdy więcej nie zaproszono go do Ashe. Zapewne madame Lefroy i jej mąż dobrze wiedzieli, że młody człowiek nie powinien był zawracać w głowie pannie, nie mając grosza przy duszy, potraktowali go więc surowo – madame Lefroy nigdy o nim nie wspominała. Ale to nie znaczy, że nie myślała o przyszłości swojej młodej przyjaciółki, nie troszczyła się o tę przyszłość i nie robiła co do niej własnych planów, pewno mocniej trzymających się ziemi. Na Boże Narodzenie 1797 roku zaprosiła do Ashe pewnego młodego pastora, wielebnego Samuela Blackalla, członka Emmanuel College w Cambridge, przed którym otwierała się dobra uniwersytecka kariera. Choć był uczony i zacny, nie rozpalił serca młodej panny – brakowało mu pewno tego szczególnego wdzięku, a już na pewno humoru, jakim był obdarzony młody Irlandczyk. Jane spodobała się bardzo pastorowi Blackallowi i madame Lefroy liczyła zapewne, mimo braku entuzjazmu ze strony panny, na szczęśliwszy rozwój wypadków, ale i tu spotkał ją zawód.

Dopiero pod koniec 1798 roku Jane dowiedziała się nieco więcej o obydwu swoich wielbicielach. Siedemnastego listopada pisała do Cassandry: „W zeszłą środę przyjechała pani Lefroy, Harwoodowie również złożyli nam wizytę, ale byli na tyle uprzejmi, że przyjechali wcześniej i mimo że Tatuś i James się wtrącali, mogłam mówić z nią na tyle bezpośrednio, by usłyszeć wszystko, czego byłam ciekawa, co łatwo stwierdzisz, kiedy Ci powiem, że o bratanku nie wspomniała ani słowem, a o swoim znajomym – niewiele. Ani razu nie wymieniła przy mnie jego imienia, a ja byłam zbyt dumna, by zadawać pytania; ale że Tatuś zapytał potem, co się z nim dzieje, usłyszałam, że wrócił do Londynu po drodze do Irlandii, gdzie został przyjęty do palestry i zamierza podjąć praktykę. Pokazała mi list, jaki otrzymała przed kilkoma tygodniami od swojego znajomego (w odpowiedzi na jej bilecik rekomendujący mu siostrzeńca pani Russell w Cambridge), w którym pod koniec było zdanie takiej mniej więcej treści: 'Z przykrością słyszę o chorobie pani Austen. Byłoby mi szczególnie miło móc zacieśnić znajomość z tą rodziną – w nadziei, że pozwoliłoby mi to myśleć o związkach bliższej natury. W tej chwili jednak nie mogę sobie pozwalać na podobne rojenia’. Doprawdy rozumnie powiedziane; mniej w tym uczucia, a więcej rozsądku, niż się dotąd wydawało, a ja jestem bardzo rada. Potoczy się jak zwykle i zgaśnie. Nie wydaje się prawdopodobne, by miał przyjechać do Hampshire na Boże Narodzenie, stąd wniosek, że nasza obojętność wkrótce stanie się obopólna, chyba że jego względy dla mnie, które, zdaje się, wynikają z całkowitej nieznajomości mojej osoby, będą się karmiły tym, że nie będzie mnie oglądał”.

Reakcja Jane wyrażona w liście do Cassandry wiele mówi o dumie młodej dziewczyny – Jane ma już przeszło dwadzieścia lat i musi zacząć zdawać sobie sprawę, że przyszłość nie układa się przed nią gładko w ścieżkę prowadzącą do ciepłego, kochającego, radosnego domu, takiego jak dom jej rodziców. Nawet gdyby sama decydowała się na małżeństwo z miłości, ale i w biedzie, trudno sobie wyobrazić, by nakłoniła do tego odpowiedzialnego mężczyznę. Zresztą – jakiegokolwiek mężczyznę.

Wszystko to, razem biorąc, powinno wprowadzić Jane w nastrój przygnębienia i smutku. Tak się jednak nie stało i dlatego mamy prawo przypuszczać, że zawód związany z młodym Irlandczykiem nie mógł być zbyt głęboki i dotkliwy, a racjonalna ocena sytuacji zawarta w słowach drugiego kandydata do jej uczuć, pastora Blackalla, nie złamała jej ducha. Jane Austen nie była przeciętną młodą panną na wydaniu. Miała jeszcze jedną możliwość w zanadrzu i natychmiast po nią sięgnęła. Pogodny, stabilny dom rodzinny, siostra, tak bardzo kochana, zachęta do pisania, jaką otrzymywała od ojca, to wszystko wraz z nową, emocjonalną mgiełką, uczuciem, jakiego dotychczas nie znała, sprawiło, że ani nie popadła w przygnębienie, ani w rozpacz, wręcz przeciwnie, zabrała się do pisania swojej najpogodniejszej, najbardziej uroczej i błyskotliwej powieści – „Dumy i uprzedzenia”.
(…)

Anna Przedpełska-Trzeciakowska „Jane Austen i jej racjonalne romanse”
Tłumaczenie:
Wydawnictwo: W.A.B.
Liczba stron: 384

Opis: Tajemnicza i niezależna. Skromna i zdystansowana, ale znająca siłę uczucia. Kochająca swoich bliskich, ale czasem też oschła i niesprawiedliwa. Jaka naprawdę była Jane Austen? Jak wyglądała codzienność autorki „Rozważniej i romantycznej”? Anna Przedpełska-Trzeciakowska, wielbicielka i wybitna tłumaczka powieści Jane Austen, kreśli barwny, pełen czułości portret jednej z najciekawszych i zarazem najsłabiej rozpoznanych angielskich pisarek.

Tematy: , , , , , , , , ,

Kategoria: fragmenty książek