Droga do „Megalopolis”. Fragment biografii „Francis Ford Coppola. Rewolucjonista” Sama Wassona
Do kin w Polsce wszedł niedawno najnowszy film Francisa Forda Coppoli, „Megalopolis”, a tymczasem w księgarniach znajdziecie biografię reżysera napisaną przez Sama Wassona. „Francis Ford Coppola. Rewolucjonista” to pełna zakulisowych anegdot opowieść o wielkim wizjonerze kina i jego trwającej sześć dekad artystycznej drodze. Fragment książki możecie przeczytać poniżej.
Ciągle się zmienia. Podobno żyje się tylko raz, przy czym większość z nas nie zdoła porządnie wykorzystać tego jednego jedynego życia. Francis Ford Coppola żyje wielokrotnie.
W znanym nam wszystkim świecie, rządzonym przez prawa fizyki i przyrody, był dzieckiem, zestarzał się, pewnego dnia umrze. Ale przecież Coppola jest filmowcem, a zatem żyje również w światach, które tworzy w swojej wyobraźni. Każdy z tych światów to laboratorium. Coppola eksperymentuje, żeby móc się odradzać i żeby zapewnić innym możliwość odrodzenia. Począwszy od filmu Jesteś już mężczyzną z 1966 roku, realizuje nieprawdopodobnie ambitny projekt nieustannego tworzenia się na nowo. Mało który reżyser gotów byłby ponosić związane z tym ogromne koszty, czy to finansowe, czy emocjonalne. Żaden nie podjął się podobnego wyzwania. Jego firma produkcyjna Zoetrope – „koło życia” – kwitła, umierała i przeobrażała się, a przy tym zawsze pozostawała w artystycznej awangardzie. Dzięki niej Coppola mógł na planach filmowych tworzyć światy analogiczne do tych, w których żyli bohaterowie jego opowieści. Do legendy przeszła jego wypowiedź na temat Czasu apokalipsy: „Moja metoda polega na tym, żeby doświadczenie kręcenia filmu było jak najbardziej zbliżone do jego tematyki”. Rozpętać wojnę, żeby zrobić film wojenny – oto filozofia Zoetrope.
Stworzyć doświadczenie – doświadczenie, które na nowo tworzy człowieka – człowieka, który stworzy kolejne dzieła: tak kręci się koło życia. I o tym właśnie opowiada ta książka. To historia Francisa Forda Coppoli, przywódcy Zoetrope, który poświęcił nieprawdopodobnie dużo, żeby czynić świat lepszym, żeby czynić lepszym życie członków swojej filmowej wspólnoty.
Coppola jak żaden inny reżyser żyje w swoich opowieściach. Nieustannie je zmienia i zmienia się pod ich wpływem. Otwiera cykl doświadczania i tworzenia, tworzenia i doświadczania, aż wreszcie przychodzi moment, gdy każą mu skończyć pracę nad filmem, lub moment, gdy – o to właśnie chodzi – film staje się zwierciadłem, w którym Coppola ujrzy swoje nowe „ja”, relacją z wewnętrznej podróży. Wtedy reżyser może zakrzyknąć: „Tak! Teraz już wiem! Teraz, skoro poznałem tę cząstkę siebie, rozumiem wreszcie, czym jest mój film!”.
Czasami jednak nie udaje się tego osiągnąć.
Kilkakrotnie zdarzyło się, że i Coppola, i jego filmowa opowieść zapuścili się o wiele za daleko.
Ale osiągnięcie artystycznej perfekcji nigdy nie było celem gigantycznego eksperymentu Coppoli. W eksperymencie tym zawsze chodziło o uczenie się i o rozwój. O życie. O umieranie.
O przygodę.
Sierpień, Napa Valley. Obiad w Zoetrope, świat daleko od świata. Ale nie sen.
Masa Tsuyuki zamaszyście mieszał w garnku makaron, który został z poprzedniego dnia, śpiewał o jajku, o jajku, o jajku!, które dodał, opiewał jego czarodziejską moc zdolną zmienić resztki wczorajszego obiadu w dzisiejszy smakołyk.
Na zewnątrz, za otwartymi na oścież drzwiami prowadzącymi do ogrodu, dwaj praktykanci krzątali się wokół stołu piknikowego długiego na sześć metrów, rozstawiali na nim miski ze śliwkami, borówkami i sałatą, znalazło się też miejsce dla domowej roboty cobblera przywiezionego przez któregoś z nich. Na szczycie schodów prowadzących do biblioteki pojawił się mężczyzna o poważnej twarzy. Z lekkim niedowierzaniem popatrzył na stół, przetarł okulary, zaoferował pomoc w przygotowaniach, ale Masa ze śmiechem rozkazał mu siadać i jeść. Przedstawił się jednemu z praktykantów: Dean Sherriff. Był artystą, Coppola zwerbował go do pracy nad koncepcją wizualną Megalopolis.
Megalopolis – zdjęcia miały ruszyć niedługo – to opowieść, z którą Coppola walczył, którą przerabiał, poprawiał i odkrywał na nowo przez czterdzieści lat.
Czterdzieści lat. Opowieść nieustannie się zmieniała.
Coppola również się zmienia. Zmienia się jego twórczość. Ojciec chrzestny to film w stylu klasycznym. Czas apokalipsy to otwarcie się na surrealizm. Ten od serca, jak mówi reżyser, wymagał pójścia w stronę teatru. Z kolei podczas kręcenia Draculi Coppola musiał stać się antykwariuszem i sięgnąć po efekty z początków kina. Pytanie jednak, czy Coppola ma własny styl, a jeśli tak, to jaki? Megalopolis, kręcony sześćdziesiąt lat po debiucie reżyserskim, miał przynieść odpowiedź.
(…)
Sam Wasson „Francis Ford Coppola. Rewolucjonista”
Tłumaczenie: Jan Dzierzgowski
Wydawnictwo: Marginesy
Liczba stron: 496
Opis: Wizjoner, który zrewolucjonizował język filmu. Artysta, który ponad wszystko pragnął niezależności. Reżyser skłonny dla dzieła zaryzykować wszystko – nawet własny majątek. Producent słynący z pomysłowości i determinacji. Człowiek niestrudzenie poszukujący odpowiedzi na nurtujące go pytania. Jeden z największych filmowców wszech czasów.
Biografia Francisa Forda Coppoli jest historią nieustającej walki, spektakularnych wzlotów i dotkliwych upadków. To opowieść o bezkompromisowym twórcy, dla którego najwyższym celem jest realizacja artystycznej wizji, a którego rewolucyjne idee często wyprzedzały swoje czasy. Sam Wasson przeprowadził setki rozmów z reżyserem i jego współpracownikami, miał również dostęp do prywatnego archiwum twórcy. Ta książka pozwala z bliska przyjrzeć się produkcji kultowych dzieł takich jak Ojciec chrzestny, Rozmowa czy Czas apokalipsy i – często nieposkromionym – metodom twórczym Coppoli, a także jego relacjom z innymi legendami kina: George’em Lucasem, Stevenem Spielbergiem czy Marlonem Brando.
Z opowieści Wassona wyłania się portret mężczyzny czarującego i błyskotliwego, ale także dręczonego niepokojem, impulsywnego, skłonnego do popadania w skrajności. Geniusza w całości oddanego sztuce.
Kategoria: fragmenty książek