Przyjemność posiadania książek – przemowa profesora Williama Lyona Phelpsa z 1933 roku, która dzięki radiu dotarła do milionów słuchaczy

17 lutego 2020


W kwietniu 1933 roku Niemiecki Związek Studentów ogłosił publicznie plany narodowej akcji palenia książek. Obca antynazistowska literatura miała być palona na stosach w ramach próby oczyszczenia kraju z rzekomo zdradzieckich treści. Rzeczywiście doszło do realizacji tych planów i w następnych latach zniszczeniu uległy tysiące książek. Dwa dni przed ogłoszeniem tej akcji profesor literatury angielskiej William Lyon Phelps (na zdj.) wygłosił mowę do amerykańskiej publiczności zatytułowaną „Przyjemność posiadania książek”. Dzięki transmisji radiowej dotarła ona do wielu milionów słuchaczy.

Nawyk czytania jest jednym z największych osiągnięć ludzkości. Lubimy czytać nasze własne książki dużo bardziej niż te, które zostały pożyczone. Pożyczona książka jest jak gość w domu; trzeba ją traktować z pedanterią, daleko idącą ostrożnością. Musisz dbać, aby nie doznała uszczerbku; dopóki jest pod twoim dachem, nic nie może się jej stać. Nie możesz jej nigdzie zostawić, nie możesz w niej pisać, nie możesz zaginać kartek, nie możesz jej używać w sposób sobie właściwy. I wreszcie, pewnego dnia, choć zdarza się to rzadko, powinieneś ją oddać.

Ale twoje własne książki należą do ciebie; traktujesz je z czułą intymnością, która wyklucza formalność. Książki przeznaczone są do użytku, nie do pokazywania; nie powinieneś mieć książek, w których boisz się wpisywać uwagi czy które boisz się zostawić otwarte na stole. Bardzo dobrym powodem zaznaczania ulubionych fragmentów w książkach jest to, że owa praktyka umożliwia łatwiejsze ich zapamiętanie, aby później móc je zacytować; po latach jest to jak wizyta w lesie, w którym kiedyś zaznaczyłeś szlak. Masz wówczas przyjemność poruszania się po znanym w przeszłości terenie, przypominając sobie zarówno scenerię intelektualną, jak i swoją dawną osobowość.

Każdy powinien zacząć w młodości gromadzić prywatną biblioteczkę; instynkt własności prywatnej, który jest wśród ludzi fundamentalny, może być wtedy kultywowany ze wszelkimi zyskami i bez żadnej szkody. Każdy powinien mieć swoje własne półki na książki, które nie mogą mieć drzwi, szklanych okien ani kluczy. Powinny być wolne i dostępne zarówno dla ręki, jak i dla oka. Najlepszą ozdobą ściany są książki – bardziej różnorodne kolorystycznie niż jakakolwiek tapeta i o atrakcyjniejszych grafikach. Mają też pierwszorzędną zaletę w postaci wyrazistych osobowości, które sprawiają, że kiedy siedzisz w pokoju przy świetle kominka, jesteś otoczony przez bliskich przyjaciół. Świadomość, że one tam są, na widoku, jest zarówno pobudzająca, jak i odświeżająca. Nie musisz ich wszystkich czytać. Większość swego życia spędzam w pokoju mieszczącym sześć tysięcy książek; i mam utartą odpowiedź na niezmienne pytanie, które zadają mi obce osoby odwiedzające. „Czy pan przeczytał te wszystkie książki?” „Niektóre z nich dwukrotnie”. Ta odpowiedź jest zarówno prawdziwa, jak i nieoczekiwana.

Oczywiście są to przyjaciele innego rodzaju niż żywi, oddychający, cieleśni mężczyźni i kobiety; moja potrzeba czytania nie zamieniła mnie nigdy w pustelnika. Jakże by mogła? Książki są tworzone przez ludzi i dla ludzi. Literatura jest nieodłączną częścią historii; jest najlepszą i najtrwalszą częścią osobowości. Ale książki-przyjaciele mają pewną przewagę nad żyjącymi przyjaciółmi – otóż możesz rozkoszować się najbardziej arystokratycznym towarzystwem na świecie, kiedykolwiek zechcesz. Wielcy zmarli znajdują się poza twym fizycznym dostępem, wielcy żyjący są prawie równie niedostępni; jeśli idzie o naszych osobistych przyjaciół i znajomych, to też nie zawsze możemy ich oglądać – bo przecież mogą spać albo być w podróży. Ale w prywatnej biblioteczce możesz w dowolnej chwili rozmawiać z Sokratesem, Szekspirem, Carlyle’em, Dumasem, Dickensem, Shawem, Barriem czy Galsworthym. I nie ulega wątpliwości, że w książkach oglądasz tych ludzi w ich najlepszym wydaniu. Oni dla ciebie pisali. Oni „wyłożyli się” dla ciebie, zrobili, co mogli, aby cię zaciekawić, aby zrobić na tobie korzystne wrażenie. Jesteś im potrzebny tak samo jak publiczność aktorowi; tyle że zamiast oglądania ich w maskach, patrzysz im prosto w serce.

Tę i inne słynne mowy, zarówno sprzed kilku wieków, jak i współczesne, wygłoszone i niewygłoszone, autorstwa wybitnych postaci, ale też ludzi kompletnie zapomnianych znajdziecie w książce „Przemowy niezapomniane. Słowa, które zmieniły bieg historii” w opracowaniu Shauna Ushera. Książka ukazała się nakładem wydawnictwa Sine Qua Non w przekładzie Adama Kożuchowskiego i Jerzyny Słomczyńskiej.

[am]
fot. Music in the Early Twentieth Century/Oxford University Press

Tematy: , , , ,

Kategoria: ciekawostki