Biurka polskich pisarzy: Nike Farida

29 marca 2016

biurko-Nike-Farida-1
Polka, która wychowywała się w Libii. Uczyła się w arabskiej szkole dla dziewcząt, z której została relegowana za to, że nie salutowała Kaddafiemu. Młodość spędziła w libijskich domach wśród gościnnych Arabów. Samodzielnie przejechała garbusem tysiąc kilometrów po Saharze. Na jej oczach Libia, kraj ropą i miodem płynący, zmieniła się w ziemię spływającą krwią. Przez wiele lat pracowała w branży PR i filmowej w amerykańskich korporacjach, między innymi była dyrektorem w Warner Bros. Z wykształcenia jest historykiem sztuki. Farida („jedyna, niepowtarzalna”) ? tak nazwała ją arabska przyjaciółka Salha, która zginęła podczas Libijskiej Wiosny w 2011 roku. Autorka obecnie mieszka w Londynie, ma męża Anglika, dwóch synów i trzy koty. Czytelnicy mają okazję poznać jej drugą powieść, kolejną odsłonę Trylogii Libijskiej o tytule „Żona”.

Miejsce pracy: Mam wiele biurek.

Książki piszę najchętniej w bibliotekach londyńskich. Szacownych, dostojnych i nowoczesnych zarazem, w różnobarwnym tłumie studiujących z całego świata.

Najbardziej lubię pisać w ciszy Działu Białych Kruków the British Library. Wśród 56 milionów woluminów, jakie gromadzi ta biblioteka, ze świadomością, że mogę zamówić do pracy szkice Leonarda Da Vinci, listy Kopernika czy manuskrypty Virginii Woolf.

Często piszę w zacisznej kawiarni Tate Britain. Oglądam dzieła Prerafaelitów, rudowłose piękności wiktoriańskiej Anglii, kobiety niedosięgłe, tajemnicze, wywierające ogromny wpływ na mężczyzn.

A potem, w tłumie piszących, ponad dzbankiem dobrej herbaty jaśminowej i sconsami z dżemem (no tak!), przelewam to na papier. Lubię bruliony w pięknych okładkach w jedną linię. Najbardziej w odcieniach turkusu i słońca. Albo wyglądające jak sztambuchy. Najpiękniejszy, w którym robiłam notatki do najnowszej książki z serii „Róża Pustyni”, drugiego tomu pt. „Żona” (premiera 31 marca 2016 w empiku w Arkadii, godzina 18.00 ? gorąco zapraszam), nabyłam, za funta, w domu Jane Austen. Załączam zdjęcie notatek do ostatniej książki oraz jej biurka. Jest skromne, maleńkie, to okrągły stoliczek, przy którym napisała „Dumę i uprzedzenie”, w tajemnicy przed rodziną, pisząc ukradkiem i chowając kartki do fartucha. Jak widać, co mnie nieodmiennie porusza, wielkość biurka nie odgrywa większej roli, jeśli chodzi o skalę dzieła.

biurko-Nike-Farida-2

Lubię też pisać w dziewiętnastowiecznych wnętrzach Tate Library, gdzie wraz z polskimi wydawcami i ponad setką pisarzy (m.in. Tokarczuk, Miłoszewskim, Piątkiem, Bulicz?Kasprzak, Lingas?Łoniewską, Orbitowskim, Mikołajewskim, Talko) stworzyliśmy polski dział literacki dla Londyńczyków.

Czasem piszę, siedząc na otomanach w salach National Gallery, wpatrzona w obraz Vermeera czy portret Hendrickje pędzla Rembrandta. Nowe stylowe biurko mam w wiktoriańskim Domu Leightona, gdzie zbieram materiały do doktoratu związanego z odkryciem tajemnicy jednego z największych arcydzieł w dziejach sztuki, „Flaming June” Frederica Leightona.

Domowe biurko to mały sekretarzyk z ciemnego drewna (na zdjęciu głównym). Najważniejszy jest pomocnik, gdzie trzymam książki, które czytam, a czytam – to taki nawyk z dzieciństwa – wiele naraz. Ostatnio wróciłam do Prousta, Bułhakowa, Ishiguro, Dickensa, Tołstoja, Hłaski. Czytam Moggach, Austen, Kapuścińskiego (wizjonerski „Cesarz”!), Kornatowską ? o Fellinim, wczesne reportaże Fallaci, Hornby?ego, nieustannie przeglądam wiele albumów o sztuce ( m.in. Leightona, Vermeera, Caravaggia, Boscha, Rossettiego). Oglądam dużo filmów, to rodzaj uzależnienia z czasów w Warner Bros. Czytam dużo poezji, Herberta – ach te teksty o obrazach, Ficowskiego o „Dwóch Matkach”, moje ostatnie odkrycie to znakomita wiktoriańska poetka Christina Rossetti uchodząca za ikonę nowoczesnego feminizmu. Często piszemy razem z rudym kotem Garfieldem. Lubię patrzeć na zdjęcia ? te z Libii, rodzinne, i na te pożółkłe, w secesyjnych ramkach ? zdjęcia prababci Anieli ze Lwowa i Franciszki z Warszawy.

biurko-Nike-Farida-3

Tryb pracy: Znajoma dziennikarka, która zna mnie z poprzedniej bajki zawodowej, zapytała się, jaka jest różnica w byciu pisarzem, przypominając, że pamięta, jak kiedyś, w jednym momencie zawodowym koordynowałam kilkanaście konferencji, eventów i kampanii na całym świecie. W poniedziałek Lublin, środa Londyn, w piątek leciałam za ocean. Zawiadywałam, koordynowałam, nadzorowałam symultanicznie wiele projektów, wiele osób, wiele firm.

Odpowiedziałam, że pisanie to praca samotnika, skupiam się wyłącznie na jednej książce i na jednej sprawie naukowej. Starannie, codziennie, z uważnością.

Piszę niemal każdego dnia między 5 a 7. W łóżku z laptopem na kolanach. O tej porze słyszę swoje myśli. „Żonę”, którą wyda prężna oficyna Filia, napisałam między innymi w Londynie, na Malcie przy stole jadalnym w pokoju z widokiem na Morze Śródziemne i w Paryżu przy stoliku Sartre?a i Simone de Beauvoir w najsłynniejszej paryskiej kawiarni literackiej ? Deux Magots (zdjęcie poniżej), gdzie Dora Maar uwiodła Picassa. „Żonę” pisałam też w Warszawie we „Wrzeniu Świata”. Świat wrze w moich książkach, piszę powieści o naszej cywilizacji trwającej w ucisku i bogactwie trzech wielkich religii monoteistycznych, szukam drogowskazów, co może nas łączyć, a nie dzielić.

biurko-Nike-Farida-4

Aktualny projekt: Teraz pracuję nad doktoratem rozpisanym wokół „Flaming June” Leightona i trzecim tomem Trylogii Libijskiej pt. „Wdowa”. Składając ten projekt w wydawnictwie, miałam napisanych ostatnich 10 rozdziałów. Dla wszystkich, którzy znają treść, jest oczywiste, że trylogia miała się skończyć 11 września 2001 w Nowym Jorku. Ale wydarzyła się dekada 2001-2011, „Libijska wiosna” i obalenie dyktatury Kadafiego. Czyli będzie 4. tom zatytułowany „Córka”.

Mam też rozpisanych kilka książek, dość dokładnie, bo ja „szczególara? jestem; w taki sam sposób, w jaki planowałam projekty zawodowe, kiedy pracowałam w branży filmowej, PR. W biurku, w osobnych szufladach czekają na „swój czas”.

Saga lwowska, oparta na wątkach rodzinnych. Aniela, najlepsza uczennica Paderewskiego, ucieka przed niechcianym małżeństwem podczas wakacji u kuzynki w Petersburgu. Ucieka w przededniu wybuchu rewolucji październikowej. To zapis jej 50-letniej tułaczki na tle zmieniającej się Polski i świata.

10 rozdziałów, po angielsku, powieści osadzonej wokół ostatniej fazy życia Rembrandta, a w zasadzie o kobiecie jego życia – Hendrickje.

Po angielsku też piszę powieść opowiadającą o Malcie, rozgrywającą się w dwóch planach czasowych, w XVI i w XX wieku. To rzecz o miłości zakazanej, osadzona podczas oblężenia, gdzie ucisk rodzinny i religijny okazuje się być tożsamy z wojennym.

Skończyłam powieść pt. „Nie ufaj terapeutom” aka „Nitka Ariadny”, współczesna, dzieje się w Warszawie i w Londynie, na prowincji polskiej i angielskiej.

Znajoma Greczynka zamówiła u mnie sztukę opartą na znanym micie. Chce to wystawić latem na scenie na plaży, po angielsku.

Prawie skończony przewodnik „Mój Londyn”, to taka mapa artystyczno-literacka; miejsca, styl życia, knajpy, obrazy, domy pisarzy. Plus garść informacji, jak żyć w Londynie jak Londyńczyk.

Szukam dobrego tłumacza, co jest sprawą nieprawdopodobnie trudną, na targach zainteresował się „Panną Młodą” jeden z najlepszych agentów londyńskich, ale czeka na angielską wersję. Kiedy złożyłam mu szkic Rembrandta, powiedział „To jest dobre, ale ty nie zaczynaj jako druga Tracy Chevalier, ty zacznij jako Nike”.

Jestem zaproszona na kilka festiwali, m.in. w Wilnie; na targi książki: w Londynie (są większe od frankfurckich), w Dubaju; na wydarzenia szekspirowskie, w Anglii obchodzone teraz tak uroczyście z okazji okrągłej rocznicy.

Chcę zorganizować kolejne spotkania literackie w ramach akcji 100+4London, zaplanowana jest już akcja polsko-angielska pt. „Tratwa Meduzy”. Tym razem dojdzie do skutku wyłącznie w zależności od ostatecznego pozyskania współpracowników oraz funduszy od strony polskiej i brytyjskiej, bardzo zaawansowany projekt.

Uczę się hiszpańskiego, przypominam sobie arabski. Aktywnie uczestniczę w londyńskim życiu kulturalnym (wernisaże, otwarcia, wystawy, rauty, konferencje), co staram się opisywać na fajnych blogach.

Opracowanie: Milena Buszkiewicz
fot. Nike Farida dla Booklips.pl

Tematy: , , , , , , ,

Kategoria: biurka polskich pisarzy