Biurka polskich pisarzy: Katarzyna Tubylewicz

4 kwietnia 2016

biurko-katarzyna-tubylewicz-1
Żyje między Polską a Szwecją. Pisze i tłumaczy. Jest autorką powieści „Własne miejsca” i „Rówieśniczki” oraz pomysłodawczynią i współredaktorką książki „Szwecja czyta. Polska czyta”, w której porównuje czytelnicze nawyki rodzime i sąsiadów zza Bałtyku oraz zestawia dwa skrajnie różne rynki wydawnicze. W translatorskim dorobku ma m.in. powieści jednych z najważniejszych szwedzkich pisarzy takich jak Majgull Axelsson i Jonas Gardell. W 2016 roku nakładem wydawnictwa Wielka Litera ukazała się jej najnowsza książka „Ostatnia powieść Marcela”, opisująca blaski i cienie w życiu autora poczytnych kryminałów.

Miejsce pracy: Najczęściej pracuję w domu, w absolutnej ciszy. Zdarza mi się czasem wyskoczyć do biblioteki lub próbować coś napisać w kawiarni, ale własne biurko na ogół okazuje się najlepsze. Moje jest całkiem zwyczajnym meblem. Jego wyjątkowość polega na tym, że stoi przy oknie, za którym rozciąga się las, i to w przeważającej mierze brzozowy, a do tego taki, po którym lubią biegać sarny i zające. Takie rzeczy możliwe są tylko w Sztokholmie, bo warto dodać, że mieszkam blisko centrum miasta, a zarazem w lesie i nad jeziorem. Kiedy pisanie nie idzie i dręczy mnie twórcza obstrukcja, wyskakuję na szybki spacer z psem. Siadamy wtedy na skałce nad jeziorem, więc jest to w pewnym sensie moje drugie biurko. Przychodzą mi tam czasem do głowy dobre pomysły. Zdarza się też, że w znalezieniu skupienia przeszkadza mi wszystko, łącznie z widokiem za oknem i domagającą się pieszczot kotką. Zasiadam wtedy do pracy w zupełnie innym miejscu, w którym jest zawsze trochę chłodno i trochę szarawo, a w dodatku źle działa Wi-Fi (co bywa pomocne). Niech ten cichy kąt pozostanie jednak moją tajemnicą?

biurko-katarzyna-tubylewicz-2

Tryb pracy: Marcel Nowicki, bohater mojej najnowszej powieści przeżywa kryzys twórczy, ale kiedy już pracuje, niezbędne mu są porządkujące rzeczywistość rytuały: „Kiedy piszę – to znaczy wtedy, gdy rzeczywiście to robię, miast wysiadywać godzinami przed ekranem komputera, marząc, że coś nań skapnie – nie lubię być wyrywany z rytmu. Wszystko musi odbywać się w starannie odmierzonych interwałach. Śniadanie o ósmej, zaczynam pisać o dziewiątej, o trzynastej wychodzę na lunch, najczęściej na Foksal”.

Nie jestem aż tak uporządkowana, ale kiedy piszę (podobnie jak i wtedy, gdy tego nie robię) zaczynam dzień od praktykowania jogi. Najczęściej wstaję o szóstej rano i jadę do miasta do mojej nauczycielki ashtangi Larugi Glaser. O 10.30 jestem już z powrotem po dwugodzinnej praktyce i z tym rodzajem wewnętrznego, jogicznego spokoju, który bardzo mi w pisaniu pomaga.

Aktualny projekt: Dopiero co ukazała się w Wielkiej Literze moja „Ostatnia powieść Marcela”, więc trochę czasu zajmuje mi jej promowanie, ale zaczęłam już pracę nad nową książką. Tym razem będzie to non-fiction, opowieść o przemianach dokonujących się dziś w Szwecji, w której, jak w soczewce, odbijają się problemy współczesnej Europy. Przeprowadziłam już kilka fascynujących wywiadów. Wiem, że to będzie ważna i zaskakująca książka.

biurko-katarzyna-tubylewicz-3

Opracowanie: Milena Buszkiewicz
fot. Katarzyna Tubylewicz dla Booklips.pl

Tematy: , , , , , , ,

Kategoria: biurka polskich pisarzy