Biurka polskich pisarzy: Jacek Dehnel

25 maja 2015

biurko-Jacek-Dehnel-1
Miał zostać malarzem, jednak na przekór rodzinnej tradycji wybrał pisarstwo. O słuszności wyboru świadczyć mogą liczne nagrody literackie i nominacje: jest m.in. laureatem Paszportu Polityki i Nagrody Kościelskich. W tym roku otrzymał kolejną szansę na zdobycie Nagrody Literackiej Nike.

W swej twórczości często sięga w przeszłość: spisywał losy własnej babci, snuł refleksje wokół starych fotografii, portretował rodzinę Francisco Goi i XIX-wiecznej zakonnicy-oszustki, Makryny Mieczysławskiej. Również w życiu prywatnym zdradza zamiłowanie do starych przedmiotów: książek, mebli, wiekowego surdutu i laseczki. Nie zapomina jednak o współczesności, czego dowodem może być choćby jego aktywność w sieci. Podobną aktywność przejawia na polu zawodowym: uprawia prozę i poezję, jest felietonistą i tłumaczem.

Miejsce pracy: Oto i moje biurko, ma mniej więcej sto lat, osiem nóżek na mosiężnych kopytkach, nadstawkę i bardzo głębokie szuflady, w których trzymam: notatki, wizytówki, kable i urządzenia elektryczne, igły i nici, wszystkie pudełka gry „Magia i Miecz”, egzemplarze autorskie moich książek w językach obcych, numery czasopisma „The Studio”, które nie zmieściły się na półkach, szkatułki, fotografie, atramenty i dokumenty. Na blacie po lewej stronie miejsce na bieżące papiery i książki, z których akurat korzystam, bliżej środka wolna przestrzeń na imbryk, cukierniczkę i filiżankę; na środku stoi laptop i to on jest moim właściwym miejscem pracy; po prawej ? myszka oraz chiński przybornik z kamienia mydlanego, w którym stoją pióra, ołówki, nóż do papieru, a nawet stylus. Na górze nadstawki trochę zdjęć w ramkach, XIX-wieczny stojak na pióra z domu moich pradziadków z napisem „Souvenir de Varsovie”, kałamarze, paterki, na które odkładam spinki do mankietów, dewizki i drobne. Jeśli spojrzę ponad nimi, widzę mojego chłopaka, siedzącego po przeciwnej stronie, często zerkamy na siebie sponad monitorów. I to jest przestrzeń zasadnicza, ale biurko się rozrasta: część rzeczy trafia na parapet okna, część ? na konsolkę, stojącą za moimi plecami, trochę w lewo. Tam rosną stosy książek: zdjętych z półek i nieodłożonych z powrotem, oraz całkiem nowych, z niewklejonymi jeszcze ekslibrisami.

Tryb pracy: Pisuję w domu, w drodze i gdzie popadnie. Przy biurku najczęściej wieczorami i nocą; za dnia zbyt wiele rzeczy mnie rozprasza, wtedy przeważnie odpisuję na listy, toczę boje internetowe itp. Lubię pisać w pociągu, dużo też korzystam z wyjazdów do tzw. rezydencji pisarskich, gdzie na miesiąc czy dwa mogę się kompletnie oderwać od bieżączki i albo rozpocząć jakąś dużą rzecz, albo ją ukończyć. Wiele takim wyjazdom zawdzięczam.

Aktualny projekt: W ostatnich tygodniach głównie redaguję rzeczy już ukończone, w różnych stadiach obróbki. Po pierwsze: „Dziennik roku chrystusowego”, pisany od 33. do 34. urodzin, który jest trochę rokiem z życia pisarza, trochę rozważaniami o tym szczególnym w naszej tradycji wieku, a trochę zbiorem podsłuchanych dialogów i podejrzanych sytuacji. Po drugie: „Dokręcanie śruby”, mój przekład powiastki grozy Henry’ego Jamesa. Po trzecie: „Proteusz. Spacerownik po historii Muzeum Narodowego w Warszawie”, który miał się ukazać już dwa lata temu i wreszcie trafi do rąk czytelników. Jest jeszcze jedna książka, ale to na razie tajemnica.

biurko-Jacek-Dehnel-2

Wysłuchał: Artur Maszota
fot. Jacek Dehnel dla Booklips.pl

Tematy: , , , ,

Kategoria: biurka polskich pisarzy