Biurka polskich pisarzy: Gaja Grzegorzewska

20 kwietnia 2015

biurko-Gaja-Grzegorzewska-1
Jest jedną z najpopularniejszych polskich pisarek kryminalnych. Nie przebiera w słowach zarówno prywatnie, jak i literacko. Choć przoduje w rankingach na miss wśród polskich autorek, jej powieści niewiele mają wspólnego z tzw. babską literaturą. Krótko mówiąc: nie cacka się z czytelnikiem, a wciąga go w wir brutalnych i psychologicznych rozgrywek.

Absolwentka VIII Liceum Ogólnokształcącego w Krakowie i filmoznawstwa na Uniwersytecie Jagiellońskim. Adeptka brazylijskiej sztuki walki ? capoeiry. Recenzentka i felietonistka Portalu Kryminalnego. Mieszka w Krakowie. Twórczyni cyklu o prywatnej detektyw Julii Dobrowolskiej. Debiutowała w 2006 roku powieścią „Żniwiarz”. Za następną książkę o przygodach krakowskiej detektyw, „Noc z czwartku na niedzielę”, była nominowana do Nagrody Wielkiego Kalibru, kolejna powieść, „Topielica”, przyniosła autorce zwycięstwo w 2011 roku, dzięki któremu dołączyła do grona najlepszych i najbardziej uznanych polskich pisarzy kryminałów.

Miejsce pracy: Bardzo bym chciała, aby moje miejsce pracy zawsze prezentowało się tak jak na zdjęciu pierwszym (posprzątałam specjalnie na tę okazję i muszę przyznać, że całkiem przyjemnie mi się w tym momencie pisze). Obok mnie znajdują się jedynie rzeczy niezbędne ? laptop, lampa, notesy, plan nowej powieści, książki, z których korzystam, kubek z herbatą, kot.

Niestety moje biurko częściej wygląda tak jak na zdjęciu drugim – książki zakopane pod kurhanem nie wiadomo czego, zamiast herbatki butelka piwa i ani skrawka wolnego miejsca dla kota (a tuż obok niczym wyrzut sumienia sterylne miejsce pracy mojego chłopaka). Przedmioty wokół mnie nie chcą pozostać uporządkowane. Systematycznie zwiększająca się entropia to zjawisko, które generuję poprzez samo przebywanie w pomieszczeniu, w którym znajdują się jakiekolwiek rzeczy. Ledwo skończę sprzątać a już zaczyna się rozpad. Dla nikogo nie powinno więc być niespodzianką, że należę do tej grupy ludzi, która z lubością cytuje słynne zdanie Alberta Einsteina: „Jeżeli zabałaganione biurko jest oznaką zabałaganionego umysłu, oznaką czego jest puste biurko?”

Tryb pracy: Mój tryb pracy przypomina moje biurko. Nie jest uporządkowany. Z jednej strony uważam się za rzemieślnika, robola słowa, prostego, szczerego i bezpretensjonalnego przedstawiciela literatury gatunkowej. Z drugiej często zachowuję się jak rozkapryszony, targany wątpliwościami, rozbity artysta, który czeka na swoją muzę (a na muzę jak wiadomo dobrze poczekać w barze). Bywają dni bardzo płodne, kiedy to klepię w klawiaturę nawet kilkanaście godzin, a potem zasypiam spokojnym, zasłużonym snem. Ale zdarzają się też momenty totalnie jałowe. Potrafię wtedy przez trzy godziny gapić się w otwarty dokument i międlić w głowie jakieś pomysły, po czym z mozołem ćwierć analfabety urodzić w bólach trzy słowa. Kładę się wtedy do łóżka umordowana i zniechęcona, i długo nie mogę zasnąć ze strachu, że już nigdy nie uda mi się sklecić niczego sensownego i ostatecznie będę musiała pójść do normalnej pracy. Twórcza blokada to problem, który raz na jakiś czas dotyka każdego pisarza. Pomaga mi wtedy bieganie albo przejażdżka na rowerze z muzyką na uszach, a także rozmowa z jakimś życzliwym powiernikiem.

Piszę zwykle wieczorami, ale tak naprawdę cały czas jestem w pracy: zbieram materiały w terenie, kolekcjonuję anegdoty, przeszukuję internet, grzebię w pomocniczych lekturach. Zawsze mam przy sobie jakiś notes albo przynajmniej telefon, w którym mogę zapisać pomysł. Gdyby ktoś obcy wszedł w posiadanie tych notatek, raczej niewiele by zrozumiał z tego chaotycznego, pełnego skrótów i neologizmów strumienia świadomości. W dodatku pismo mam koszmarne, a do tego dysleksję i dysgrafię. Czytałam jakiś czas temu „Sekretne zapiski Agathy Christie” Johna Currana. Autor odwalił kawał roboty, przebijając się przez notesy pisarki. Miałam jednak mieszane uczucia co do tej książki. Praca nad powieścią to rzecz intymna. Zebrane przez Currana materiały odsłoniły pisarski warsztat Christie i odarły ją z tajemnicy. Te notatki to zapis błądzenia i zmagania z materią, który raczej nie miał ujrzeć światła dziennego. Bardzo nie chciałabym, aby moje sekretne zapiski dotarły do kogokolwiek. One są tylko moje. Powinnam je pewnie niszczyć po skończeniu każdej książki, ale nie mam serca tego robić, bo są też czymś w rodzaju pamiętnika.

Aktualny projekt: Obecnie pracuję nad drugim tomem kryminalnej trylogii, którą otworzył „Betonowy Pałac”. Ta powieść od pierwszej części różni się właściwie wszystkim ? strukturą, narracją, językiem, problematyką i miejscem akcji. Poza trójką głównych bohaterów pojawi się w niej niewielu starych znajomych. Powrócą dopiero w części trzeciej. Lubię stawiać sobie wyzwania. To najnowsze jest wyjątkowo karkołomne. Obecnie moja praca bardziej niż zwykle przypomina robotę scenarzysty. Mam szkielet (widać go na pierwszym zdjęciu, jest bardzo pomocny), ale nie piszę chronologicznie. Przestawiam rozdziały i sceny. Na razie cała książka upstrzona jest uwagami w różnych kolorach, pytaniami dotyczącymi intrygi i propozycjami rozwiązań. Niewykorzystane pomysły i wyrzucone sceny lądują w dokumencie ze ścinkami, do ewentualnego użycia w przyszłości. W miarę zbliżania się deadline’u te „brudy” stopniowo znikają z tekstu. Nie ma przyjemniejszego uczucia niż moment, w którym usuwam ostatnią taką notatkę i pozostaje już tylko czysta książka.

biurko-Gaja-Grzegorzewska-2

Wysłuchała: Milena Buszkiewicz
fot. Gaja Grzegorzewska dla Booklips.pl

Tematy: , , , ,

Kategoria: biurka polskich pisarzy