Biurka polskich komiksiarzy: Jacek Frąś
Artysta wszechstronny. Zajmuje się malarstwem olejnym, projektuje plakaty, gra na perkusji (udzielał się w zespołach Cool Kids of Death i Dick4Dick). My zwracamy szczególną uwagę na jego twórczość komiksową.
Już w 2001 roku dał się poznać na skalę międzynarodową, zdobywając główną nagrodę dla młodych talentów na festiwalu komiksu w Angouleme za 6-planszowy komiks „Kaczka”, rozgrywającą się w czasie Powstania Warszawskiego historię nawiązującą do legendy o Złotej Kaczce. W 2004 roku nakładem Kultury Gniewu ukazał się jego pełnometrażowy debiut „Glinno”, nietypowy horror osadzony w scenerii polskiej wsi. Publikował w licznych czasopismach i antologiach komiksowych w Polsce i za granicą. Brał udział w wystawach indywidualnych i zbiorowych, zdobywał liczne nagrody branżowe. Ostatnie dwa lata spędził na pracy nad komiksowym memuarem „Totalnie Nie Nostalgia” opartym na wspomnieniach Wandy Hagedorn, która dorastała w PRL-owskiej „depresyjno-opresyjno-represyjnej” rzeczywistości.
(kliknij w zdjęcia, żeby powiększyć)
Miejsce pracy: Szary blat na kobyłkach z Ikei. Wcześniej przez wiele lat pracowałem w kuchni, na kuchennym stole, jednak było to nieodpowiedzialne, niehigieniczne i niebezpieczne. Po wylaniu kawy na komputer postanowiłem wynieść się z kuchni i przenieść do pokoju, w którym jest telewizor. Bardzo lubię słuchać filmów podczas pracy.
Za oknem prawie górski widok, mimo że mieszkam pod Gdańskiem.
Na potrzeby zdjęcia biurko uporządkowałem. Zazwyczaj jest na nim sterta rzeczy, które urastają samoistnie, tworząc ruchome pokłady. Wtedy ponownie pojawia się niebezpieczeństwo rozlania dowolnego płynu na tablet lub komputer.
Tryb pracy: Po odwiezieniu dzieci do szkoły i przedszkola zasiadam na trzeszczącym krześle i symuluję pracę. Spijając kawę, w zależności od aktualnej potrzeby, pracuję na kartce papieru tradycyjnymi narzędziami lub na ekranie monitora przy pomocy tabletu piórkowego.
Niezwykle ważnym narzędziem jest dobry monitor graficzny, który wiernie oddaje kolory i inne wartości prac graficznych. Wcześniej używałem tylko ekranika laptopowego, który umiejętnie przekłamywał obraz i efekty przychodzące z drukarni były bardzo słabe.
Zazwyczaj siedzę przy biurku do późna w nocy, ale nie zawsze jest to praca efektywna.
Aktualny projekt: Każdego dnia obowiązkowo robię jednego melona ? od tego zaczynam dzień. Nawet jeśli nie mam dobrego pomysłu, staram się, aby kolejny melon zepsuł internet. Jeszcze mi się to nie udało, nie będę wszak ustawał w próbach.
Dłuższym projektem, nad którym obecnie pracuję, jest książka dla dzieci „Balbina i Bambak”. Tworząc z myślą o dzieciach, mam bardzo dużo wątpliwości co do swojej pracy i nie chodzi mi tu o ilustracje, tylko o książkę jako całość. Chciałbym uniknąć edukatorstwa przy jednoczesnym zachowaniu lekkości, która jednak skrywa w sobie coś więcej. Pracę konsultuję z córką Kaliną i synem Tymonem, a miecz nad moją głową trzyma Ola ? która na tę książkę czeka już od lat. Muszę się więc bardzo postarać, bo to Ola jest matką moich dzieci i matką Bambaków.
W międzyczasie robię różne rzeczy na zamówienia, jednak nie ma tu o czym opowiadać, bo to taki węgiel każdego rysownika – brudzi ręce.
Ostatnio przygotowuję również grafiki na rizografie, który jest wielce szlachetnie drukującą maszyną.
Opracowanie: Artur Maszota
fot. Jacek Frąś dla Booklips.pl
Kategoria: biurka polskich komiksiarzy