Bruce Willis w adaptacji „Misery” Stephena Kinga! Zobaczcie, jak sobie poradził
James Caan nie jest jedynym hollywoodzkim aktorem, który miał okazję wcielić się w rolę pisarza Paula Sheldona w adaptacji „Misery” Stephena Kinga. Od 15 listopada próbę wydostania się z domu psychopatycznej fanki Annie Wilkes podejmuje nie kto inny jak Bruce Willis.
Szanse na to, że będziemy mogli w Polsce zobaczyć nową adaptację słynnej powieści Stephena Kinga, są niewielkie. Tym razem „Misery” przeniesiono bowiem nie na ekran filmowy, a deski broadwayowskiego teatru. Wielbiciele kina i literatury grozy przeszliby nad tą wiadomością do porządku dziennego, gdyby nie fakt, że w realizację spektaklu zaangażowano iście gwiazdorską obsadę.
Rolę rannego w wypadku samochodowym pisarza Paula Sheldona zgodził się zagrać Bruce Willis, zaś w opiekującą się nim niezrównoważoną Annie Wilkes wcieliła się Laurie Metcalf znana m.in. z serialu „Roseanne” i gościnnych występów w „Trzeciej planecie od Słońca” i „Gotowych na wszystko”. Podobnie jak film Roba Reinera, jest to kameralna sztuka. Oprócz dwójki głównych aktorów pojawia się w niej jeszcze tylko Leon Addison Brown („Krocząc wśród cieni”) w drugoplanowej roli szeryfa. Scenariusz na podstawie książki Kinga ponownie napisał dwukrotny laureat Oscara, William Goldman. Reżyserii spektaklu podjął się Will Frears.
Zdania na temat sztuki są podzielone. Niektórzy krytycy zwracają uwagę, że choć broadwayowska „Misery” jest thrillerem, nie wywołuje dreszczy przerażenia, a to głównie z tego powodu, że niemal wszyscy widzowie znają książkę albo przynajmniej film, jaki na jej podstawie nakręcono, dlatego trudno ich czymkolwiek zaskoczyć. W spektaklu znajdziemy za to wiele elementów humorystycznych. „Jestem bardzo zaskoczony, ile ta sztuka daje śmiechu, czego nie było w scenariuszu” ? powiedział dziennikarzom Bruce Willis, dodając, że partnerująca mu Laurie Metcalf w roli Annie Wilkes jest „zabawna”.
Widzom spektakl się podobał. Oklaskom na premierze nie było końca. Reporterzy uchwycili nawet na zdjęciach, że słynący z trudnego charakteru Bruce Willis wyraźnie był wzruszony przyjęciem, bo dziękując publiczności w oczach miał łzy.
Jeśli jesteście ciekawi, jak aktor sprawdził się w adaptacji „Misery”, poniżej publikujemy krótki materiał filmowy z fragmentami sztuki:
[am]
fot. Joan Marcus / Broadway.com
Kategoria: teatr