Premiera gry towarzyskiej „Alicja w Krainie Słów” inspirowanej prozą Lewisa Carrolla
Do sprzedaży trafiła słowna gra towarzyska „Alicja w Krainie Słów” inspirowana prozą Lewisa Carrolla. Pozwala ona wcielić się graczom w mieszkańców Krainy Czarów, którzy spotykają się na herbatce w pałacowych ogrodach u Królowej Kier. A że ta władczyni znana jest z tego, że lubuje się w ustanawianiu dziwacznych praw, dlatego by wytrwać do końca przyjęcia, należy przestrzegać wymyślonych przez nią reguł dotyczących słów.
„Alicja w Krainie Słów” to gra dla 3–8 graczy. To, co wyróżnia ją spośród innych gier tego typu, to zasady. Zazwyczaj w grach słownych należy używać liter czy wyrażeń, które są wskazane na kartach, natomiast tu jest odwrotnie – karty wskazują litery, które są zakazane w rozgrywce.
Fabuła gry to spotkanie na herbatce u Królowej Kier i szybkie rozmowy, których czas odmierza grający imbryk. Każda z rozmów ma ustalony temat, a gracze po kolei wypowiadają słowa związane z zadanym tematem. Sprawa jednak nie jest tak prosta, jak się wydaje, bo Królowa Kier zabrania używania niektórych liter alfabetu. Jeśli gracz wypowie słowo zawierające którąś z zakazanych liter albo zbyt długo będzie zwlekać z odpowiedzią, odpada z rundy. Im dłużej gracz utrzymuje się w zabawie, tym więcej punktów zdobędzie. Wygrywa gracz, który na koniec gry będzie mieć najwięcej punktów.
Gracze mają do wyboru osiem postaci znanych z powieści „Alicja w Krainie Czarów”, a każda z nich obdarzona jest różnymi zdolnościami. Denerwująca gospodyni przyjęcia, czyli Królowa Kier, jako władczyni Krainy Czarów, może ustanawiać nowe prawa – nawet popijając herbatę. Biały Królik, czyli posłaniec Królowej Kier, ogłasza jej wszystkie nowe prawa, na czym czasem sam korzysta. Jest też Kot z Cheshire, na którego twarzy zawsze gości szeroki uśmiech. Kot może stać się niewidzialny, co wykorzystuje do płatania figli.
Są też Bliźniacy, nierozłączni Dyludyludi i Dyludyludam, którzy oznaczają nie tylko podwójną radość, ale i podwójne kłopoty. Z kolei poważny i małomówny insekt Pan Gąsienica podobno umie zaglądać w przyszłość. Nikt nie wie, czy naprawdę posiada taką moc, czy po prostu przypadkiem trafnie zgaduje. Grzeczna dziewczynka z innego świata, czyli Alicja, w porównaniu z innymi gośćmi wygląda bardzo zwyczajnie. To jednak stawia ją w samym centrum uwagi. Dwójka Kier – Kapitan Gwardii Królewskiej – zaproszenie na herbatkę poczytuje sobie za wielki zaszczyt i zrobi wszystko, aby przyjęcie się udało, a zwariowany Kapelusznik może złamać każde prawo, łącznie z czasem.
Podstawowym i najatrakcyjniejszym elementem gry jest grający imbryk, który służy do odmierzania czasu. W pudełku znajduje się również 8 kart postaci, 8 kart punktacji, 60 kart tematów rozmów, 42 żetony punktów, 3 żetony czasu, 1 żeton Pana Gąsienicy oraz 25 kart zakazanych liter.
Gra posiada kilka wariantów: podstawowy, zaawansowany, wariant gry z dziećmi oraz utrudnioną wersję, w której można wybierać więcej niż 3 zakazane litery. „Alicja w Krainie Słów” kosztuje 99,99 zł i przeznaczona jest dla osób powyżej 10. roku życia. Średni czas rozgrywki to 25 minut. Autorami gry są Chris Darsaklis i Spyros Koronis, a ilustracje stworzyło Asterman Studio. Za projekt graficzny odpowiadają Stelios Kourtis i Nikos Rovakis.
„Alicja w Krainie Słów” jest dostępna na stronie Wydawnictwa Egmont, w sklepach z planszówkami oraz w księgarniach i sklepach internetowych prowadzących sprzedaż gier planszowych.
[am]
fot. Egmont
Kategoria: gry