Poznaliśmy pierwsze szczegóły na temat gry realizowanej przez The Dust na podstawie „Cyklu Inkwizytorskiego” Jacka Piekary

12 września 2019


Dzisiaj podczas konferencji prasowej pisarz fantasy Jacek Piekara wspólnie z wrocławskim studiem The Dust zdradził pierwsze informacje na temat produkcji gry na motywach „Cyklu Inkwizytorskiego”. Pokazano pierwsze materiały, ujawniono nazwę gry oraz innowacyjne rozwiązanie zastosowane przez twórców.

Jacek Piekara to jeden z najbardziej rozpoznawalnych – obok Andrzeja Sapkowskiego – pisarzy fantasy w Polsce. Znany jest z serii książek, wydanych przez Fabrykę Słów, o przygodach Mordimera Madderdina. Akcja cyklu rozgrywa się w alternatywnej wizji świata, w której Jezus zszedł z krzyża i zabił wszystkich swoich oprawców.

Pierwsze wzmianki w mediach na temat produkcji gry pojawiły się już w zeszłym roku, kiedy Jacek Piekara podpisał z producentami list intencyjny. Potem było tylko z górki. W marcu studio The Dust podpisało umowę z autorem, a następnie z inwestorem na kwotę 3 milionów złotych wypłaconych w transzach.

Dzisiejszą prezentację rozpoczęto od przedstawienia logotypu i tytułu gry. Produkcja będzie nosić nazwę „I, the Inquisitor” (z ang. „Ja, Inkwizytor”). To wskazówka, że gra ma być skierowana nie tylko do polskiej publiczności. Flagowy produkt The Dust powstaje z myślą o wszystkich rynkach sprzedaży, z wyłączeniem chińskiego, co akurat nie powinno dziwić zważywszy na religijne nawiązania w grze. Twórcy podkreślają, że nazwa ma powodować dumę wśród graczy, którzy będą mogli bronić boskich praw, wcielając się w inkwizytorów.

Następnie zostały przedstawione trzy główne cechy gry: emocje, realny wpływ na świat oraz nieliniowa fabuła. Pierwszą, a zarazem innowacyjną i najważniejszą cechą w grze jest wybór emocji, który oparty jest o system dialogowy. Mechanika ta ma polegać na możliwości wyboru emocji, które gracz chce wyrazić, wchodząc w interakcję z postaciami gry. Np. podczas przesłuchania gracz może zadecydować, jakiego tonu wypowiedzi użyje. Czy chce u podejrzanego o szerzenie herezji wzbudzić zaufanie, czy może chce go przestraszyć.

„I, the Inquisitor” daje możliwość wyboru emocji, których chcemy użyć podczas interakcji z postaciami fabularnymi oraz NPC (bohaterami niezależnymi), również poza przesłuchaniami. Oddziaływanie ze światem przedstawionym jest o tyle utrudnione, że każda z napotkanych postaci ma swoje indywidualne drzewko charakterologiczne. Gracz nie wie, czy dana postać jest asertywna, czy uległa, a co za tym idzie, jak zareaguje na naszą decyzję dialogowo-emocjonalną. Skutki tych wyborów gracze będą odczuwać od rozpoczęcia gry aż po jej zakończenie. Będzie się to przejawiać w fabule i wpływać na jej nieliniowość. Studio twierdzi, że takie rozwiązanie pozwoli graczom prowadzić rozgrywkę na swój indywidualny sposób.

Jak to bywa przy tak dużych produkcjach, efekty gry będzie można zobaczyć dopiero za kilka lat. Na załączonych grafikach prezentujemy pierwsze materiały pokazane podczas konferencji: „Czarne płaszcze ruszają do tańca”.

Tematy: , , , ,

Kategoria: gry