Zwiastun filmu „Mary Poppins powraca”. Wiemy, dlaczego Julie Andrews nie chce pojawić się gościnne na ekranie

9 marca 2018


Walt Disney Studios szykuje prawdziwą ofensywę tytułów dla miłośników klasyki literatury. Po zwiastunie filmu „Christopher Robin”, który jest kontynuacją losów Krzysia i Kubusia Puchatka, do sieci trafiła zapowiedź nowej produkcji o Mary Poppins. A to dopiero początek.

Fabuła „Mary Poppins powraca” zbudowana jest na tym samym motywie, co historia przedstawiona w „Christopherze Robinie”, czyli poznajemy dalsze losy bohaterów oryginału, w tym wypadku nawiązano do klasycznego musicalu z 1964 roku. Akcja nowego filmu rozgrywa się 25 lat później. Jest rok 1935, czasy Wielkiego Kryzysu. Michael i Jane (albo Michaś i Janeczka) Banks zdążyli dorosnąć i dorobić się już własnego potomstwa. Michael wciąż mieszka w rodzinnym domu przy ulicy Czereśniowej, wraz z trójką dzieci i gosposią. Po osobistej stracie, której doświadczył, w jego życiu na nowo pojawia się dawna niania. Mary Poppins przybywa po to, aby z pomocą swych nadzwyczajnych magicznych zdolności pomóc Banksom odzyskać radość.

W zapowiadanym filmie słynna niania zyska nowego przyjaciela, będzie nim Jack Latarnik (w tej roli Lin-Manuel Miranda), który zastąpi pamiętnego Berta. Reżyser „Mary Poppins powraca” zamierza jednak zagrać na sentymentach widzów pamiętających musical z 1964 roku i zapowiada, że wcielający się w postać rozśpiewanego sprzedawcy papierosów Dick van Dyke wystąpi gościnnie w nowej produkcji. Nie zagra jednak Berta, a pana Dawesa juniora, syna szefa banku, w którym przed laty pracował pan Banks (co ciekawe, Dawesa seniora też grał Dick van Dyke).

W sequelu nie zobaczymy za to Julie Andrews, która wcielała się w Mary Poppins. Jak wiadomo, rola niani w nowym filmie przypadła w udziale Emily Blunt. Oryginalna aktorka nie wystąpi jednak gościnnie, najwyraźniej na własne życzenie. Reżyser Rob Marshall tak wyjaśnia powody tej decyzji. „Wiedziała, że planujemy pracę nad tym filmem, a w końcu powiedzieliśmy: 'Robimy to’, na co odparła: 'Och, dzięki Bogu’. Potem powiedzieliśmy: 'I myślimy o Emily Blunt’, a ona po prostu wyrzuciła ręce w górę i powiedziała: 'tak'” ? opowiada reżyser. „Julie zawsze będzie dla mnie i dla wszystkich innych, najcudowniejszym wcieleniem Mary Poppins(…), ale Emily jest idealną osobą do przejęcia pałeczki i wiem, że Julie czuje dokładnie to samo. Ona ją uwielbia”. Reżyser dodaje, że Andrews postanowiła nie pojawiać się gościnnie w filmie z szacunku dla Blunt. „Rozmawialiśmy o tym bardzo ogólnie, ale jasno to wyjaśniła. Powiedziała: 'To jest show Emily i naprawdę chcę, żeby to było show Emily. Nie chcę, żeby ludzie mówili: O, pojawiła się ta Mary Poppins. Nie chcę tego. Naprawdę wolę, żeby przejęła pałeczkę i pobiegła dalej, bo będzie w tym genialna”.

W filmie, oprócz Emily Blunt, Lin-Manuela Mirandy i Dicka van Dyke’a, wystąpią: Meryl Streep (jako Topsy, ekscentryczna kuzynka Mary Poppins), Ben Whishaw (Michael Banks), Emily Mortimer (Jane Banks), Colin Firth, Julie Walters i Angela Lansbury. Scenarzysta David Magee twierdzi, że pisząc skrypt czerpał materiał z książek P.L. Travers, których nie wykorzystano w ekranizacji z 1964 roku.

Światowa premiera „Mary Poppins powraca” zapowiedziana jest na 25 grudnia 2018 roku. To dopiero jednak początek ofensywy Disneya opartej na klasyce literatury. Studio pracuje bowiem również nad nowymi ekranizacjami „Dziadka do orzechów”, „Piotrusia Pana”, baśni o Aladynie i kilku innych dzieł.

Poniżej możecie zobaczyć zwiastun „Mary Poppins powraca”:

Plakat promujący film „Mary Poppins powraca”:

[am]
fot. Jay Maidment / Disney Enterprises

Tematy: , , , , , ,

Kategoria: film