„Zew krwi” z Harrisonem Fordem ? nowa ekranizacja powieści Jacka Londona od piątku w kinach. Zobacz fragmenty filmu

19 lutego 2020


W piątek 21 lutego do kin w Polsce wejdzie nowa ekranizacja klasycznej powieści Jacka Londona „Zew krwi” opowiadającej o psie, który wprost z sielskiego domu w Kalifornii trafia na egzotyczne pustynie śnieżne Alaski podczas gorączki złota z lat 90. XIX wieku. W głównej roli w filmie występuje Harrison Ford.

Przed publikacją w formie krótkiej powieści w 1903 roku, historia przygód psa o imieniu Buck autorstwa Jacka Londona ukazywała się w odcinkach na łamach magazynu „The Saturday Evening Post”. Przetłumaczona potem na 47 języków, nigdy nie zniknęła z półek księgarń, stanowiąc trwały wkład literatury amerykańskiej w kulturę światową.
Jak mówi scenarzysta nowego filmu, Michael Green, „nie bez powodu 'Zew krwi’ stał się częścią żelaznego amerykańskiego kanonu. Przemawia do ludzi na wielu różnych poziomach. To wspaniała powieść przygodowa utrzymana w tradycji Roberta Louisa Stevensona. Opowiada czytelnikom o miejscach w Ameryce Północnej, o których słyszeli, ale które widzieli tylko na zdjęciach. W Ameryce miało miejsce prawdziwe szaleństwo na punkcie gorączki złota w Klondike. Gazety nie drukowały wystarczającej ilości artykułów na ten temat. Ludzie nawet nie zdawali sobie sprawy, że sukces poszukiwaczy złota został zbudowany na grzbiecie psów”.

„Myślę, że powodem, dla którego ta historia nie traci na popularności od ponad 100 lat, jest fakt, że jak każda wielka literatura, opowiada o pewnych uniwersalnych prawdach. Chodzi o stratę, podnoszenie się po niej, powrót do domu i oderwanie od niego, a przede wszystkim może o odkrycie w sobie lepszej i silniejszej wersji samego siebie” ? wyjaśnia producent filmu, Erwin Stoff, który po raz pierwszy zapoznał się z „Zewem krwi” w dzieciństwie dzięki ojcu, który czytał mu książkę. „Emocjonalnie i tematycznie jest to opowieść o tym, jak najbardziej niewinna istota, która nigdy nie dopuszcza do siebie złych myśli, wydobywa z nas to, co najlepsze. I jak może sprawić, że życie każdego z nas stanie się lepsze. Każdy, kogo życie splecie się z losami Bucka, staje się lepszy i jestem przekonany, że wynika to z niezwykle potężnego ładunku emocjonalnego tej historii” ? dodaje Stoff.

Filmowcy twierdzą, że postanowili zrealizować nową adaptację, ponieważ dotychczas przez lata na ekranie mogliśmy oglądać w różnych wersjach jedynie fragmenty tej historii, ale nikt nie opowiedział całej książki, od początku do końca. Poza tym zawsze przyjmowano punktu widzenia ludzi, a nie jej głównego bohatera, Bucka. „Usiadłem z Erwinem i powiedziałem: czyż nie byłoby wspaniale opowiedzieć na nowo tę historię, która w dużej mierze polega na tym, że wiemy dokładnie, co myśli główny bohater i co planuje, bez polegania na dialogu?” ? komentuje scenarzysta Michael Green. „Chcieliśmy sprawdzić, czy możemy wizualnie opowiedzieć historię Bucka. Nie było takiej potrzeby, by brał udział w dialogach; nie chcieliśmy angażować lektora. Musieliśmy raczej za każdym razem pokazać, o co chodzi Buckowi w danym momencie. Tak długo, jak wiedzieliśmy, co Buck próbuje zrobić w danej scenie, jedna po drugiej, wiedzieliśmy, że jesteśmy w stanie śledzić jego losy. Chociaż na swojej drodze spotkał wielu wspaniałych ludzi, granych przez niesamowitych aktorów, ich rolą było jedynie wzmocnić historię Bucka”.

Skoro w nowej ekranowej wersji „Zewu krwi” to na Bucku spoczywa cały ciężar emocjonalny filmu, musiał być on w pełni wiarygodny, i to w każdych okolicznościach. Twórcy filmu postanowili cyfrowo wykreować psa, ale dla większej autentyczności zrezygnowali z kręcenia zdjęć z tak zwanym markerem (zwykle jest to piłka tenisowa), a zamiast tego skorzystali z prawdziwej osoby, którą następnie zastępowano animacją. Terry Notary, który zaczynał jako artysta w Cirque de Soleil i stał się jednym z najlepszych specjalistów ds. ruchu na planie, w szarym stroju poruszał się wśród aktorów na czworakach, z protezami udającymi przednie łapy psa. Okazało się to dobrym posunięciem, które wpłynęło na grę wszystkich na planie. „To zadziałało tak świetnie (…). Daje to innym aktorom jakiś punkt odniesienia dla ich gry. Nakręciłem wiele filmów z wykorzystaniem tego rodzaju ruchu i wiem, że można uzyskać wysokiej jakości kreacje aktorskie, gdy aktorzy grają wobec kogoś ? z chwilą, w której im to odbierasz i pozbawisz ich punktu oparcia, jakość ich gry spada. Naprawdę ciężko jest grać do zupełnie pustej przestrzeni, szczególnie w naprawdę dramatycznych momentach” ? mówi producent wykonawczy Ryan Stafford, który był inicjatorem tego pomysłu.

„Terry był nieoceniony. Nie tylko świetnie się spisał, ale to, co zrobił, było również niezwykle wymagające fizycznie. Zachowanie psa jest bardzo specyficzne. Psy charakteryzują się pewną nieprzewidywalnością, mają te swoje niecodzienne momenty, w których przechylają głowę, mrugają okiem lub po prostu odwracają wzrok, a on był w stanie robić te wszystkie rzeczy, a jednocześnie przezwyciężyć swoją ludzką fizjologię. Są chwile, kiedy musiał się kłaść lub wstać, a sposób, w jaki pracują głowa i ramiona człowieka, jest zupełnie inny niż u psa” ? opowiada reżyser Chris Sanders.

Ponieważ Buck jest główną postacią filmu, twórcy początkowo próbowali stworzyć psa opisanego przez Jacka Londona jako mieszanka bernardyna i owczarka angielskiego. Owczarek angielski, znany również jako Farm Shephard, okazał się bardzo staromodną rasą. Filmowcy zrobili co w ich mocy i dali mu umaszczenie berneńskiego psa pasterskiego, ponieważ uznali, że kolory będą dobrze się prezentować na ekranie. Każdego dnia na planie mieli nawet u swojego boku prawdziwego berneńskiego psa pasterskiego jako źródło inspiracji. Ale z biegiem czasu zauważyli, jak trudno było odczytać miny Berneńczyka, a jego ciemne futro z trudem dało się zauważyć w nocy. Kilka tygodni po rozpoczęcia zdjęć, żona reżysera, Jessica, przeglądała PetFindera i natknęła się na psa opisanego jako mieszanka bernardyna i owczarka angielskiego. Nie tylko była to dokładna mieszanka opisana przez Londona, ale podane w ogłoszeniu imię psa brzmiało… „Buckley”. Jess rzuciła wszystko i pojechała do schroniska Emporia w stanie Kansas, aby spotkać się z czworonogiem. To była miłość od pierwszego wejrzenia. Jess wniosła opłatę za adopcję w wysokości 25 dolarów i ściągnęła psa na plan filmowy. Buckley z miejsca stał się gwiazdą ekipy, zeskanowano go i obsadzono w głównej roli.

W Johna Thorntona, czyli główną rolę aktorską w filmie, wcielił się Harrison Ford. Aktor, znany najlepiej z roli dwóch najpopularniejszych i najbardziej ikonicznych bohaterów dużego ekranu, Hansa Solo z „Gwiezdnych wojen” oraz Indiany Jonesa z „Poszukiwaczy Zaginionej Arki”, twierdzi, że zainteresował się projektem z kilku powodów. Po pierwsze, podobała mu się perspektywa kręcenia filmu dla młodszych odbiorców. Po drugie, zaintrygowało go, w jaki sposób twórcy stworzą Bucka i inne psy za pomocą technologii cyfrowych, a także, że wymaga to od niego interakcji z drugim człowiekiem. „Jednym z najciekawszych aspektów kręcenia tego filmu było to, że nie było żadnych psów, wobec których byśmy grali, w Bucka wcielił się człowiek, z którym utrzymywałem kontakt wzrokowy i był emocjonalnym oparciem dla mojej gry. Na początku było to trochę trudne, ale potem stało się całkiem dobrą zabawą” ? mówi Ford. „Spędziłem więcej czasu z Terrym niż z kimkolwiek innym na planie tego filmu. Pomagaliśmy sobie nawzajem w osiąganiu tego, czego obaj najbardziej potrzebowaliśmy. Ja grałem dla niego, a on grał dla mnie. Byliśmy tam dla siebie”.

„Zew krwi” łączy zdjęcia z udziałem aktorów i animacje komputerowe. Trzeba jednak powiedzieć, że jakieś dwie trzecie filmu to bardziej tradycyjne efekty wizualne oparte na scenografii. Za realizację bardzo klasycznych i malarskich zdjęć odpowiada polski operator Janusz Kamiński. Aby odtworzyć Dawson City, bazę górników podczas gorączki złota Klondike, produkcja skonstruowała jeden kwartał miasta. Scenografia obejmowała wszystkie niezbędne z praktycznego punktu widzenia wnętrza, takie jak szynk Argonaut, posterunek policji, stacja dla psów i urząd pocztowy. Cyfrowa jest tylko okolica Jukonu. „Ponieważ kręciliśmy wszystko w Kalifornii, powinno się o tym myśleć jak o starym filmie w stylu Technicolor ? z wyjątkiem tego, że zamiast plansz jako tła używamy technologii cyfrowej” ? komentuje scenograf Stefan Dechant.

Najnowszą ekranizację powieści Jacka Londona o psie, który przeżywa przygodę życia, a ostatecznie odnajduje swoje prawdziwe miejsce w świecie i staje się panem swego losu, wyreżyserował Chris Sanders. W obsadzie ? obok Harrisona Forda ? znaleźli się Omar Sy, Dan Stevens, Karen Gillan i Bradley Whitford. Powyżej zamieściliśmy kilka fragmentów filmu (w wersji z dubbingiem), który wejdzie do kin 21 lutego. A oto oficjalny zwiastun „Zewu krwi” (wersja z napisami):

Plakat promujący film „Zew krwi” na podstawie powieści Jacka Londona:

[am]
fot. i źródło: Imperial Cinepix

Tematy: , , , ,

Kategoria: film