„Wielki Marsz” Stephena Kinga przeniesiony na ekran. Pokazano pierwszy zwiastun
Jedna ze słynniejszych i nielicznych dotąd niezekranizowanych powieści Stephena Kinga ze złotego okresu jego twórczości doczekała się adaptacji. Reżyser Francis Lawrence, znany z realizacji sagi „Igrzyska śmierci” oraz filmu „Jestem legendą”, zrealizował film na podstawie książki „Wielki Marsz”, którą King opublikował pod pseudonimem Richard Bachman.
Akcja „Wielkiego Marszu” rozgrywa się w niedalekiej przyszłości. Jednym z najpopularniejszych wydarzeń medialnych w Ameryce jest transmisja dorocznego Wielkiego Marszu, w którym udział bierze grupa wyselekcjonowanych nastolatków. Zasada jest prosta: kto zostaje w tyle, ten ginie. Marsz kończy się dopiero wtedy, gdy przy życiu pozostanie jeden uczestnik. Tu nie ma miejsca na sentymenty, przyjaźnie i wzajemną lojalność. Takie jest w każdym razie założenie organizatorów. Ale podczas morderczej drogi każdy z zawodników ujawnia swoje prawdziwe oblicze, a rywalizacja przybiera nieoczekiwany obrót.
W centrum opowieści znajduje się Ray Garraty. Chłopak musi zmierzyć się z walce nie tylko z innymi uczestnikami marszu, ale przede wszystkim z samym sobą: ze swoim fizycznym wyczerpaniem, rosnącym napięciem, brutalnością zasad i psychicznym wycieńczeniem.
„Wielki Marsz” to pierwsza powieść napisana przez Stephena Kinga. Kiedy powstała (przełom 1966 i 1967 roku), jej autor był gniewnym 19-latkiem, który – jak sam przyznaje – podświadomie chciał zareagować na wojnę w Wietnamie i wiadomości o gwałtownie rosnącej liczbie młodych Amerykanów, którzy powrócili z frontu w trumnie.
Zarówno książka, jak i ekranizacja przeszły – nomen omen – długi marsz w drodze do księgarń i kin. Powieść powstała z myślą o konkursie wydawnictwa Random House dla początkujących pisarzy, organizowanym co roku przez legendarnego redaktora Bennetta Cerfa. Manuskrypt jednak odesłano autorowi i trafił na lata do szuflady. Gdy Kingowi udało się wreszcie zadebiutować, publikując w 1974 roku „Carrie”, a rok później „Miasteczko Salem”, przyszedł mu do głowy pomysł, żeby wydać również wcześniej napisane książki, w tym „Wielki Marsz”. Były to jednak czasy, gdy redaktorzy w wydawnictwach niechętnie wypuszczali kolejne tytuły danego autora w krótkich odstępach czasu, żeby zbyt szybko nie nasycić rynku. King postanowił więc opublikować leżące w szufladzie manuskrypty pod pseudonimem Richard Bachman. Jedną z tych książek był „Wielki Marsz”, który ukazał się w 1979 roku.

Plakat reklamujący film nawiązuje do okładki pierwszego wydania powieści „Wielki marsz”.
Później, kiedy już się wydało, że Bachman to w rzeczywistości King, przeniesieniem „Wielkiego Marszu” na ekran zainteresowany był znajomy autora, twórca „Nocy żywych trupów” George A. Romero. W 2007 roku nad własną adaptacją zaczął pracować Frank Darabont, reżyser „Skazanych na Shawshank” i „Zielonej mili”. Jeszcze niedawno, bo w 2019 roku, reżyserem filmu miał być André Øvredal. Z wszystkich tych projektów nic jednak nie wyszło. Ostatecznie na stołku reżyserskim zasiadł Francis Lawrence, który przyznaje, że już w 2006 roku, czyli w trakcie pracy nad „Jestem legendą”, chciał kupić prawa do sfilmowania książki Kinga, ale ubiegł go Darabont. Blisko dwie dekady później mógł wreszcie zrealizować marzenie.
Produkcję zobaczymy w polskich kinach od 26 września, czyli dwa tygodnie po premierze w Stanach Zjednoczonych. W obsadzie znaleźli się: Mark Hamill („Gwiezdne wojny”), Judy Greer („Jurassic World”, „Ewolucja Planety Małp”), Charlie Plummer („Wszystkie pieniądze świata”), Cooper Hoffman („Mistrzowie zbrodni”) i Garrett Wareing („Jill”, „Królowe przekrętu”).
Poniżej możecie zobaczyć zwiastun „Wielkiego marszu”:
W tym roku fani Stephena Kinga będą mieli wiele powodów do radości. 27 maja do księgarń trafi nowa powieść pisarza z Holy Gibney, zatytułowana „Nie wymiękaj”. Z kolei w sierpniu w kinach premierę będzie mieć film „Życie Chucka” na podstawie opowiadania pisarza. Tymczasem Edgar Wright pracuje nad nową adaptacją „Uciekiniera”, a platforma MGM+ zapowiada jeszcze na ten rok premierę serialu na podstawie powieści „Instytut”.
[am]
TweetKategoria: film