W 2018 roku mają ruszyć zdjęcia do ekranizacji „Złego” Tyrmanda. Szykuje się jedna z najdroższych polskich produkcji filmowych

5 grudnia 2017


PMPG Polskie Media, Water Color Studio i Matthew Tyrmand podpisali list intencyjny o współpracy przy ekranizacji powieści Leopolda Tyrmanda „Zły”. Zdjęcia do filmu mają ruszyć w 2018 roku, premiera planowana jest na przełom roku 2019 i 2020 roku, w przededniu 65. rocznicy wydania kultowej powieści.

Michał Maciej Lisiecki, twórca i prezes PMPG Polskie Media, Sławomir Jóźwik, prezes Water Color Studio oraz Matthew Tyrmand, syn autora książki, nie ukrywają, że ich celem jest stworzenie filmowego hitu, polskiego „Batmana”. Liczą też na sukces, bo „Zły” to właściwie gotowy przepis na hit ? jest w nim i tajemnica, i legenda, i walka dobra ze złem, i wydarzenie z pogranicza rzeczywistości i opowieści o superbohaterach.

Water Color Studio już raz rozpoczęło prace nad filmem. Scenariusz napisał Xawery Żuławski i on też miał wyreżyserować obraz, którego premierę zapowiadano na 2014 rok. W końcu projekt został jednak zawieszony. Producenci są więc tym bardziej zdeterminowani, aby wreszcie doprowadzić do realizacji „Złego”.

Obecnie trwają prace nad nowym scenariuszem do filmu, który ma być możliwie wierną ekranizacją powieści Tyrmanda. Nadzór nad tą częścią przygotowań sprawuje Sławomir Jóźwik. Pozostałych szczegółów producenci na razie nie zdradzają. Zamiast o planach, chcą mówić o faktach już na etapie realizacji. „Trochę tajemniczości na tym etapie prac na pewno nam nie zaszkodzi” ? komentuje Jóźwik.

„’Zły’ Leopolda Tyrmanda to gotowy scenariusz filmowy. Gdyby był powieścią amerykańską, pewnie już dawno na jej podstawie powstałby niejeden film, jakaś superprodukcja. Sam bohater 'Złego’ trochę przypomina Batmana czy nawet Zorro” ? mówi Lisiecki, który nie kryje fascynacji powieścią Tyrmanda. Dodaje, że książka długo, może nawet zbyt długo, czeka na ekranizację. Zatem jest to dobry czas, żeby o niej przypomnieć.

Sławomir Jóźwik, Michał Maciej Lisiecki i Matthew Tyrmand.

„Zły” to opowieść o Warszawie. O mieście, które podnosi się z ruin, które nie dało zdławić swego ducha, w którym tętni życie, w którym ożywają miejskie legendy. Tyrmand unieśmiertelnił powojenną stolicę, nie pozwalając jej odejść w zapomnienie. Powieścią zachwycał się m.in. Witold Gombrowicz, pisząc, że jej autor „jest najdoskonalszą kontynuacją naszej romantycznej poezji, on przejął jej pióropusz, on pisze jej ciąg dalszy”. Z kolei Maria Dąbrowska nie mogła oderwać się od „Złego” do trzeciej w nocy. Jak przyznała, mimo pewnych dłużyzn, książka napisana jest „z takim talentem, że w miarę czytania robiło mi się słabo i dostawałam bicia serca. Czułam, że sobie szkodzę, a jednak czytałam”.

Przez lata pojawiało się wiele pomysłów na ekranizację powieści, ale wszystkie zderzały się ze skalą przedsięwzięcia. W końcu nie wystarczy na ekranie jedynie ukazać losy bohaterów, należy przede wszystkim odtworzyć życie i ducha Warszawy z tamtych czasów. To wymaga sięgnięcia po efekty specjalne oraz wskazania plenerów, które będą mogły „zagrać” Warszawę lat 50. Obok niektórych fragmentów Śródmieścia i warszawskiej Pragi, producenci nie wykluczają, że zdjęcia będą powstawały również w Łodzi.

Budżet filmu został wstępnie skalkulowany na 20 milionów złotych. Jeżeli faktycznie zamknie się w tej kwocie, produkcja znajdzie się pod koniec pierwszej dziesiątki najdroższych polskich filmów, m.in. za „Quo Vadis” (ponad 75 milionów) czy „Ogniem i mieczem” (24 miliony). Producenci nie wykluczają poszukiwania dodatkowych koproducentów oraz współpracy z jedną z dużych stacji telewizyjnych.

Na grafice głównej: wizualizacja ruin kościoła Matki Boskiej Częstochowskiej, gdzie Zły pobił władcę ulicy Czerniakowskiej.

[am]
fot. i źródło: PMPG Polskie Media SA

Tematy: , , , ,

Kategoria: film