„Tamte dni, tamte noce” – twórca „Nienasyconych” zekranizował powieść André Acimana. Premiera filmu w piątek, książka już w księgarniach
W piątek 26 stycznia do kin wchodzi nowy film Luki Guadagnino, twórcy m.in. „Nienasyconych”. „Tamte dni, tamte noce” to sensualna, transcendentna opowieść o miłości nastoletniego chłopaka do mężczyzny, który przyjechał na wakacje do jego rodziców. Obraz jest ekranizacją książki pod tym samym tytułem autorstwa André Acimana, która jest już dostępna w księgarniach nakładem wydawnictwa Poradnia K.
Akcja „Tamtych dni, tamtych nocy” rozgrywa się upalnego lata 1983 roku we Włoszech. Elio Perlman, błyskotliwy siedemnastolatek o amerykańsko-włoskim pochodzeniu, spędza wakacje w XVII-wiecznej willi, komponując i wykonując muzykę klasyczną, czytając i flirtując ze swą przyjaciółką Marzią. Cieszy go każda chwila spędzona w willi, zwłaszcza że za kompana ma swego ojca – szanowanego profesora specjalizującego się w greko-romańskiej kulturze, oraz matkę – Annellę, tłumaczkę, która uczy chłopaka rozkoszować się kulturą i przyrodą Włoch.
Obycie, wykształcenie i zdolności Elia sprawiają wrażenie, że mamy do czynienia z młodym ukształtowanym mężczyzną, a jednak wielu rzeczy musi się jeszcze nauczyć – zwłaszcza w obcej mu dziedzinie – miłości. Pewnego dnia do willi przybywa Oliver, doktorant pracujący z ojcem Elia. W porażająco pięknych krajobrazach spalonej słońcem Italii, Elio i Oliver odkrywają odurzającą siłę wzajemnego przyciągania.
Obaj są zaskoczeni wzajemnym zauroczeniem i początkowo każdy z nich udaje obojętność. Ale w miarę jak mijają kolejne niespokojne letnie tygodnie, ujawniają się ukryte emocje: obsesja i strach, fascynacja i pożądanie, a ich namiętność przybiera na sile. Niespełna sześciotygodniowy romans jest doświadczeniem, które naznacza ich na całe życie. Na Rivierze i podczas namiętnego wieczoru w Rzymie odkrywają coś, czego boją się już nigdy nie znaleźć: totalną bliskość.
Scenariusz filmu oparty jest na uznanej przez krytyków i publiczność powieści André Acimana. „Pisałem tę powieść szybciej niż potrafię to opisać. Właściwie pisała się sama. Czułem się jak zakochany, jakbym właśnie się zakochał. Proces pisania zabrał mnie w miejsca, w które normalnie nie odważyłbym się wejść. Są tam takie momenty, w których myślałem 'Nie wierzę, że to napisałem’. Ale napisałem! Jakby ktoś mi tę historię dyktował, jakby dyktowała się sama” – wspomina Aciman.
Kiedy książka ukazała się na rodzimym ryku autora (2007 rok), z miejsca okrzyknięto ją mianem „współczesnej klasyki” w dziedzinie książek opowiadających o pierwszej miłości. Chwalono wyraziste opisy scen erotycznych („New York Times” napisał wprost: „Ta powieść jest hot” i nadał jej tytuł „Książki roku”) oraz głęboko emocjonalny wpływ na czytelnika.
Książka szybko trafiła w ręce dwóch producentów – Petera Spearsa i Howarda Rosenmana, którzy czytali ją niezależnie od siebie. W 2008 roku połączyli siły i postanowili wyprodukować film. „Ta powieść przywołuje zmysłowość, seksualność, erotyzm oraz niepokój, a więc wszystko to, co wiąże się z pierwszą miłością. Aciman pokazał coś, z czym potrafi sobie poradzić niewielu autorów” – mówi Rosenman. Książka stała się dziełem kultowym wśród społeczności LGBT, ale tak naprawdę przedstawia doświadczenie pierwszej miłości niezależnie od orientacji seksualnej. „Właściwie każdy, kto przeczyta tę książkę, rozpoznaje w niej siebie. Jest w niej podniecenie i przerażenie pierwszą miłością. Miłość i ból. A więc coś, co jest zupełnie niezależne od seksualności” – opowiada Spears.
Producentom udało się namówić do wyreżyserowania filmu Lukę Guadagnino, autora takich głośnych produkcji, jak „Nienasyceni” i „Jestem miłością”. Za scenariusz odpowiada legendarny reżyser i scenarzysta James Ivory („Powrót do Howards End”, „Pokój z widokiem”, „Jefferson w Paryżu”). W międzynarodowej obsadzie znaleźli się m.in.: Armie Hammer, Timothée Chalamet, Michael Stuhlbarg i Amira Casar.
„Lubię myśleć, że film 'Tamte dni, tamte noce’ zamyka trylogię filmów o pożądaniu. Należą do niej także 'Jestem miłością” oraz 'Nienasyceni’. Podczas gdy w tamtych filmach pożądanie prowadziło do posiadania, opowiadały o żalu, potrzebie wolności, tak w tym filmie chcieliśmy skupić się na niezwykłej urodzie idylli młodości. Elio, Oliver i Marzia znajdują się w plątaninie młodości i miłości. Trafnie określił to Truman Capote: 'Miłość nie zna geografii, nie zna więc granic’. Ale ten film to także mój hołd dla ojców: mego ojca biologicznego oraz tych, którzy zaszczepili we mnie miłość do kina – Renoir, Rivette, Rohmer, Bertolucci” – mówi Luca Guadagniono.
Reżyser przeniósł lokację z Ligurii na Włoskiej Riwierze do miasteczka Crema w Lombardii, gdzie zresztą sam mieszka. Wiedział, że intymność tego zakątka jest esencją życia, jakie wiedzie rodzina Perlmanów, intelektualistów, wprowadzających swego syna w życie literackie, muzyczne i arkana sztuki wysokiej. „Perlmanowie naprawdę potrafią docenić urok wiejskiego życia, tę nieuchwytność wtopienia się w naturę” – opowiada Guadagnino. „Są jak krajobraz, jak drzewa, jak trawa, jak płynąca woda. Są częścią świata, takiego świata. W niemal naturalny sposób szanują i doświadczają tradycji oraz cyklu zmieniających się pór roku”.
Jak wyjaśnia reżyser, zadaniem tego filmu jest sprawić, by widz poczuł się muśnięty słońcem. Przenosi nas w miejsca skąpane w słońcu, gdzie czas płynie powoli, płynie inaczej, gdzie przejażdżka rowerem to spotkanie z wiatrem, gdzie wieczorami pływa się w morskiej toni, a muzyka i sztuka towarzyszą popołudniowym posiłkom przy stole, przy którym rozmawia się o życiu i sztuce, czasem o sztuce życia. „Nie chciałbym, aby ten film był postrzegany jako hiperintelektualne kino, ale jako pełna czułości love story, jako pudełko pełne pralin” – mówi Guadagnino.
Jednym z przykładów poetyckiego podejścia Guadagnino jest piękna scena, w której Elio i Oliver zatrzymują się, schodzą z rowerów, by zaczerpnąć wody. Nie ma w tej scenie oczywistej narracji i właściwie może wydarzyć się wszystko, ponieważ jest niewinna. „To najpiękniejsza scena tego filmu. Przede wszystkim dlatego, że przypomina leniwe dni prowadzone kamerą Bertolucciego” – opowiada Walter Fasano, montażysta, wieloletni przyjaciel Guadagnino.
„Ta historia dzieje się w latach osiemdziesiątych, we Włoszech, skąd mam wciąż powracające wspomnienia” – wyznaje pisarz André Aciman. „Dzięki temu jest w tym obrazie pewna 'elegijność’, opowiadamy o czymś, co się wydarzyło i prawdopodobnie nie wydarzy się nigdy więcej”.
Poniżej możecie zobaczyć zwiastun filmu „Tamte dni, tamte noce” na podstawie powieści André Acimana. Polska premiera ekranizacji zapowiedziana jest na 26 stycznia:
TweetKategoria: film