Stephen King wystąpił w epizodycznej roli w filmie „To: Rozdział 2”. Scena nawiązuje do zarzutu padającego często pod adresem pisarza

8 września 2019


W piątek 6 września na ekrany polskich kin (światowa premiera odbyła się dwa dni wcześniej) wszedł film „To: Rozdział 2” w reżyserii Andy’ego Muschiettiego. Fabuła oparta została na kultowej powieści Stephena Kinga. Sam pisarz po raz kolejny pojawił się na ekranie w epizodycznej roli. Scena, w której występuje, z przymrużeniem oka nawiązuje do częstego zarzutu, który krytycy wysuwają pod adresem jego twórczości.

„To: Rozdział 2” oparty jest na tych rozdziałach książki, które rozgrywają się 27 lat po wydarzeniach przedstawionych w pierwszym filmie. Członkowie Klubu Frajerów są więc już dorosłymi ludźmi stojącymi przed koniecznością ponownego zmierzenia się z demonicznym klaunem zamieszkującym kanały pod Derry. W filmie jest scena, gdy po powrocie do miasteczka jeden z bohaterów, Bill Denbrough (w tej roli James McAvoy), dostrzega na wystawie sklepu z używanymi rzeczami swój stary rower z dzieciństwa. Wchodzi zatem do środka z zamiarem kupna jednośladu. Gburowatego sprzedawcę popijającego yerba mate gra Stephen King (na zdjęciu powyżej).

Filmowcy postanowili mrugnąć okiem do wszystkich tych, którzy zarzucają Kingowi, że nie potrafi pisać zakończeń. Jak wiedzą czytelnicy literackiego pierwowzoru, wspomniany Bill Denbrough w dorosłym życiu został pisarzem. W filmie „To: Rozdział 2” pada żart, że wprawdzie odnosi sukcesy jako autor, ale dla siebie samego nie umie napisać dobrego finału. Na ladzie w sklepie Bill dostrzega egzemplarz swojej powieści. Proponuje sprzedawcy, że podpisze książkę, ale postać grana przez Kinga odmawia, twierdząc, że nie podobało mu się zakończenie. Potem inkasuje za rozklekotany rower zawrotną kwotę 300 dolarów, ponieważ uważa, że Bill jest wystarczająco bogaty, aby sobie pozwolić na taki wydatek.

Pomysł na scenę zrodził się w głowie scenarzysty Gary’ego Daubermana. Oczywiście nawet nie myślał o tym, że uda się namówić pisarza do zagrania w filmie. Po prostu w skrypcie opisał postać jako sprzedawcę, który „wygląda jak Stephen King”. Reżyser Andy Muschietti w ostatnim czasie zdążył dobrze poznać Kinga, zdecydował się więc zaproponować mu tę rolę. W odpowiedzi pisarz zażartował: „Musisz wiedzieć, że przynoszę pecha. Każdy film, w którym występuję, robi klapę”. Tym razem nic takiego się nie stało. Produkcja w pierwszy weekend zarobiła w kinach na całym świecie aż 185 milionów dolarów.

W filmie „To: Rozdział 2” w niewielkim epizodzie pojawia się jeszcze jedna znana osobistość. Chodzi o reżysera Petera Bogdanovicha („Ostatni seans filmowy”), który wciela się w… reżysera filmu, do którego Bill Denbrough pisze scenariusz. Na ekranie miał też wystąpić Guillermo del Toro, ale ostatecznie nie udało się tego dokonać. Dla twórcy „Labiryntu fauna” i „Kształtu wody” przewidziano rolę woźnego, na którego wpada Ben uciekający przed Pennywise’em.

Film „To: Rozdział 2” można już oglądać w polskich kinach. Wznowienie książki Stephena Kinga w nowej okładce jest dostępne w księgarniach nakładem wydawnictwa Albatros.

[am]

Tematy: , , , , , ,

Kategoria: film