„Siedem minut po północy” – ekranizacja bestsellerowej powieści Patricka Nessa w kinach od 25 grudnia

21 grudnia 2016


Juan Antonio Bayona, reżyser „Sierocińca” i „Niemożliwego”, przedstawia opowieść o chłopcu, który szukając ratunku dla ukochanej mamy wkracza do świata, którego istnienia nawet nie podejrzewał. Ekranizacja bestsellerowej powieści „Siedem minut po północy” Patricka Nessa wchodzi do polskich kin 25 grudnia. Wznowienie książki w filmowej okładce jest już dostępne w sprzedaży dzięki wydawnictwu Papierowy Księżyc.

Niewielu jest dorosłych, którzy mieliby tyle odwagi co 12-letni Conor. Chłopiec codziennie musi bronić się przed grupą starszych chłopaków, którzy prześladują go w szkole. Prawdziwy dramat jednak rozgrywa się w domu ? matka chłopca przegrywa walkę z chorobą, a lekarze rozkładają ręce. W tej sytuacji Conor zyskuje niezwykłego sprzymierzeńca ? jest nim mroczna istota ze snów, która za pośrednictwem niezwykłych, magicznych opowieści wciąga go w świat, gdzie znaleźć można odpowiedzi na najtrudniejsze pytania.

Historia tego projektu miała swój początek w 2011 roku, kiedy na półki księgarni trafiła powieść zatytułowana „Siedem minut po północy” („A Monster Calls”) autorstwa Patricka Nessa. Sergio G. Sánchez, zagorzały czytelnik, a także scenarzysta „Sierocińca” oraz „Niemożliwego”, zachwycił się zawartą w książce historią i polecił jej lekturę swojemu przyjacielowi, reżyserowi Juanowi Antonio Bayonie. W trakcie czytania „Siedmiu minut po północy” Bayona rozpoznał w powieści Nessa motywy, które fascynowały go od lat jako filmowca, a z którymi mierzył się już w „Sierocińcu” i „Niemożliwym”: bohaterowie poznają samych siebie w ekstremalnych sytuacjach, które mogą w najgorszym wypadku prowadzić do ich śmierci.

„Zobaczyłem w tej opowieści potencjał na emocjonującą i wartościową filmową historię; na ekranową przygodę, z którą każdy będzie potrafił się w taki czy inny sposób utożsamić” – wyjaśnia Bayona. Belén Atienza, producentka wszystkich poprzednich filmów Bayony, a także producentka wykonawcza nagrodzonego Oscarami „Labiryntu fauna” Guillermo del Toro, również dała się wciągnąć w świat opisany przez Nessa. „Bardzo podobnie odebraliśmy książkę i od samego początku wiedzieliśmy, że będzie to znacznie większe wyzwanie niż to, co przeszliśmy przy realizacji 'Niemożliwego'” – mówi reżyser. „Wielkie powieści mają to do siebie, że nawiązują z czytelnikiem dialog na mnóstwo różnych tematów” – dodaje Atienza. „W tym przypadku chodzi o przerabianie osobistych traum oraz radzenie sobie z rozpaczą po śmierci bliskich. A przynajmniej tak stwierdziłam po pierwszej lekturze, bowiem po kolejnych razach dostrzegłam w niej jeszcze większe bogactwo refleksji. Choćby to, że człowiek zaczyna sobie uświadamiać, że natura ludzka ma w sobie element fantasy, który pozwalają nam stawiać czoła życiowym przeciwnościom”.

Producentka Atienza i reżyser Bayona chcieli, aby historia opisana w książce, sprawdziła się na dużym ekranie bez utraty swego emocjonalnego rdzenia, dlatego do napisania scenariusza zaprosili autora powieści, Patricka Nessa. „Naszym głównym celem było nakręcenie wartościowego filmu, który będzie w stanie coś rzeczywiście dać publiczności, zapewnić emocjonalne doświadczenie prowadzące do dyskusji” – wyjawia Atienza.

„Byłem przekonany, że moja książka nie mogła znaleźć lepszego ekranizatora. Bardzo spodobało mi się w Bayonie to, że bierze dziecięce emocje na poważnie. Traktuje dziecko jak normalnego człowieka ? osobę, która czuje i przeżywa różne pozytywne i negatywne emocje. Nikt nie czeka aż dorośnie, żeby zrozumieć radość czy gorycz” – mówi Patrick Ness. „Wyjaśnił mi, że 'Siedem minut po północy’ będzie dla niego zwieńczeniem trylogii o matkach i synach”. Artyści omówili wszystkie szczegóły filmowej adaptacji. „Nie chcieliśmy melodramatu ani kina fantasy ? wszystkie elementy musiały tworzyć jedną, płynną całość, zarówno relacje Connora z matką i babcią, jak i nadprzyrodzone aspekty historii” – wyjaśnia Bayona.

W jednej, absolutnie poruszającej scenie filmu, matka i syn siadają razem, by obejrzeć „King Konga” Meriana C. Coopera z 1933 roku. Ten klasyk kina stał się dla twórców „Siedmiu minut po północy” punktem orientacyjnym w kreowaniu własnego potwora. „W dzisiejszych czasach oczekuje się, że takie postaci będą w całości wygenerowane komputerowo, bowiem tak jest łatwiej” – mówi Atienza. „Mieliśmy bardzo dobrą ekipę od efektów wizualnych, jednakże doszliśmy do tego, że jako widzowie jesteśmy zmęczeni komputerowymi postaciami. Gdy coś jest fizyczne, namacalne, ma o wiele większą siłę oddziaływania. Potwór staje się bardziej ludzki, ma duszę”.

Z tego względu filmowe monstrum zostało stworzone na bazie efektów praktycznych. „Był to kolejny sposób, który pozwolił nam nawiązać dialog z klasycznym 'King Kongiem’; ogromna łapa, która wyciąga Conora z jego sypialni, gigantyczna stopa, której dzieciak dotyka, potężna głowa wystająca zza okna ? to wszystko jest realne, prawdziwe, nie wirtualne. I opierało się w dużej mierze na ręcznej robocie wykonanej przez naszych artystów” – dodaje Juan Antonio Bayona. „Dzisiejsze efekty komputerowe pozwalają na stworzenie wszystkiego, czego dusza zapragnie, z tego powodu uważam, że o wiele lepiej obecnie angażować widzów tak, jak robiono to w pierwszych pokoleniach sztuki filmowej” – kontynuuje hiszpański reżyser. „Jest to także zdecydowany plus dla aktorów, którym łatwiej wchodzić w interakcję z takimi fizycznymi stworami”.

Przez rozpoczęciem zdjęć filmowcy wykonali około 200 szkiców potwora. „Im bardziej nasze projekty przypominały postać rodem z opowieści fantasy, tym mniej nas interesowały. Ostatecznie zwróciliśmy się w kierunku bliższym ikonicznym rysunkom Jima Kaya z książki” – mówi reżyser. „Nie tylko zainspirowały one wygląd potwora, ale także zachęciły nas, by włączyć Jima w proces przygotowań do filmu. Wykonał dla nas szereg szkiców koncepcyjnych oraz różnego rodzaju rysunków” – dodaje Atienza. Jak nietrudno się jednak domyślić, potwór z „Siedmiu minut po północy” wymagał „lekkiego” podrasowania efektami wizualnymi. Zadania tego podjęło się kilka domów post-produkcyjnych, którym ukończenie cyfrowych prac nad tą niezwykłą postacią zajęło dobrze ponad rok.

Kierownik produkcji Margarita Huguet musiała przeczesać całą północną Anglię, by znaleźć kluczowe dla dramaturgii opowieści lokacje. Odpowiednie wzgórze twórcy znaleźli w Rivington Pike niedaleko Boltonu. We współpracy z lokalnymi artystami, zbudowano tam i ustawiono drzewo cisowe w taki sposób, by wyglądało, jakby stało tam od kilku stuleci. Kościół i cmentarz znaleziono w bliskiej odległości, niedaleko miasta Delph, położonego podobnie jak Bolton w hrabstwie Lancashire. Tak się złożyło, że ekipa osiadła na obszarze, który nie był w żaden sposób modernizowany lub modyfikowany od wielu dekad. Można to było rozpoznać między innymi przez daty widniejące na nagrobkach.

Miejsce to nie było jednak w stanie wytrzymać obciążenia zbyt dużej ilości ludzi, więc trzeba było zbudować jego dokładną replikę w hali zdjęciowej w Hiszpanii. I słusznie, cmentarzysko z koszmarów Connora wymagało podnoszonego planu, zbudowanego na specjalnej platformie obsługiwanej przez system hydromechaniczny. Ekipa musiała odpowiednio wykonać wszystkie nagrobki, by opadały w wyznaczonych momentach. Ważne również było, żeby ziemia zapadała się w niektórych miejscach. Repliki kościoła i cmentarza zostały zbudowane w nieco większej skali niż ich oryginały. Połowę zdjęć nakręcono w plenerach, na szczycie wzgórza czy na dziedzińcu kościoła, a druga połowa powstała w studiu w Barcelonie.

Scenograf Eugenio Caballero (Oscar za „Labirynt fauna” Guillermo del Toro) przebywał dość długo w okolicach Manchesteru, dostrzegając mnóstwo podobieństw pomiędzy tamtejszymi fabrykami, czerwoną cegłą oraz wiktoriańską architekturą a baśniami ilustrowanymi przez Arthura Rackhama lub Edmunda Dulaca, o których myślał już przed rozpoczęciem prac nad „Siedem minutami po północy”. „Wszystkie elementy fantastyczne mają swoje źródło w rzeczywistości otaczającej Connora. Jeśli przyjrzycie się bliżej, zauważycie wiele elementów wspólnych, które łączą oba te światy” – wyjaśnia Caballero. „Wszystkie filmowe przestrzenie musiały odzwierciedlać to, co dzieje się w danym momencie z bohaterami. Dom matki Connora to pełen chaos, ale jednocześnie jest w nim coś zachęcającego do odwiedzin, kolory są jasne, żywe. Z kolei dom babci jest bardziej surowy, wszystko ma tam swoje miejsce, co frustruje chłopaka przyzwyczajonego do życia w pełnej wolności”.

Caballero wiedział doskonale, w jaki sposób wywołać w chłopaku poczucie osaczenia w domu babci. „Nasze ekipy korzystały z wyblakłych, nudnych kolorów, a wnętrza zbudowaliśmy w trochę większej skali niż w normalnych domach, żeby Connor wydawał się na ich tle jeszcze mniejszy” – wyjawia Caballero. „Posługiwaliśmy się prostymi kątami i liniami, uzyskując w ten sposób podskórne poczucie wrogości wobec ? i wewnątrz ? bohatera. W jego domu posłużyliśmy się dokładnie przeciwną strategią ? wszystko jest nieco zaokrąglone, przez co wydaje nam się, jakby to miejsce go chciało objąć i przytulić” – mówi scenograf.

„Siedem minut po północy” to historia pełna wielkich emocji i ciekawych refleksji, dlatego Juan Antonio Bayona zastosował szereg różnych technik w pracy z aktorami, by pomóc im jak najlepiej zrozumieć i zagrać swoje postaci. Przez większość dni na planie z głośników leciała muzyka tworząca odpowiednią atmosferę do danej sceny. Wśród najczęściej odtwarzanych przez hiszpańskiego reżysera znalazły się kompozycje autorstwa Ennio Morricone oraz Jerry’ego Goldsmitha. Bayona zezwalał także na powtarzanie ujęć bez robienia przerw i krzyczenia „Akcja!” bądź „Cięcie!”. Bo wrzeszczenie za uchem, gdy aktor ma akurat zagrać scenę płaczu, nie jest zbyt komfortową sytuacją.

Film wchodzi na ekrany polskich kin 25 grudnia. W obsadzie znaleźli się Lewis MacDougall (Connor), Felicity Jones (mama Connora), Sigourney Weaver (po raz pierwszy w karierze w roli babci). Zaś Liam Neeson, który jest znany ze swego głębokiego głosu, przemawia jako potwór.

Poniżej możecie zobaczyć zwiastun filmu „Siedem minut po północy” oraz materiał o tworzeniu ekranizacji:

Wznowienie powieści Patricka Nessa „Siedem minut po północy” w filmowej okładce:

Tematy: , , , , , ,

Kategoria: film