„Pokój” – do polskich kin wchodzi ekranizacja powieści Emmy Donoghue

24 lutego 2016

pokoj-ekranizacja-1
W piątek 26 lutego na ekrany polskich kin wejdzie film „Pokój”. Poruszający dramat o intensywności thrillera powstał na bazie powieści Emmy Donoghue, którą wznowiło w styczniu w filmowej okładce wydawnictwo Sonia Draga.

„Pokój” opowiada historię, która rozpoczyna się w odciętym od świata zewnętrznego pomieszczeniu stanowiącym więzienie dla dwójki osób. Jack ma pięć lat, gdy dowiaduje się od mamy, że pokój w którym mieszka z nią od urodzenia, nie jest całym światem. Wychował się tu, myśląc, że po drugiej stronie ścian jest pustka. Teraz matka decyduje się powiedzieć mu prawdę i z jego pomocą podjąć walkę o wolność. Od prawie 6 lat są tu więzieni przez człowieka, który każe nazywać się Dużym Nickiem. Izoluje ich od świata, grożąc, że próba ucieczki zostanie ukarana śmiercią. Mama obmyśla niezwykle ryzykowny plan, którego głównym bohaterem ma być właśnie Jack. Wkrótce okaże się, że nie samo odzyskanie wolności jest największym wyzwaniem, ale konieczność odnalezienia się w niej i nauka życia na nowo.

Ta historia zawładnęła po raz pierwszy wyobraźnią czytelników i krytyków literackich w 2010 roku, gdy powieść Emmy Donoghue wtargnęła na najważniejsze listy bestsellerów świata. Po części baśń, a po części dreszczowiec, książka podejmowała trudne zagadnienia: życia w niewoli, poszukiwania wolności oraz odkupienia, a także potrzeby kontaktu z drugim człowiekiem. Opowiadała także o pięknie natury ludzkiej oraz celebrowała rodzicielką miłość, która pomaga dzieciom nauczyć się wytyczać własne drogi w chaotycznym i nierzadko agresywnym świecie. Najważniejszym motywem literackiego „Pokoju” było jednak uświadomienie czytelnikom, że każdy człowiek inaczej postrzega otaczający go świat, tworząc sobie w głowie własną jego wersję, która często przesłania mu wszystko inne.

pokoj-ekranizacja-2

Powieści udało się w ciekawy i wiarygodny psychologicznie sposób przedstawić dziecięcą perspektywę. Przyjmując punkt widzenia pięcioletniego Jacka, który nigdy nie widział niczego poza pomieszczeniem, w którym przyszedł na świat, Donoghue pozwoliła wszystkim czytelnikom jeszcze bardziej wczuć się emocjonalnie w opowiadaną historię. Jack nie czuł nigdy na twarzy ani wiatru, ani deszczu, nie poznał także nikogo poza swoją mamą. Nie jest w stanie zrozumieć, iż została ona porwana w wieku siedemnastu lat i uwięziona w miejscu, które oboje nazywają pokojem. Kobieta nie użala się jednak nad sobą i robi absolutnie wszystko, by uchronić swego synka przed różnymi zagrożeniami, ucząc jednocześnie Jacka ciekawości, empatii oraz coraz większej samoświadomości. Dla chłopca pokój jest prawdziwie magiczną krainą, zdolną pomieścić różne kreacje jego ogromnej wyobraźni. Będzie musiał jednak uciec z niego wraz z mamą – do świata wielkich niewiadomych, w którym nic nie jest takie proste i łatwe do wyjaśnienia jak w małym pomieszczeniu ukrytym przed zakusami innych ludzi. Między tymi dwoma światami wywiązuje się niemalże namacalne napięcie, które pozwala czytelnikom powieści przeżyć emocje Jacka i jego mamy. Teraz będą mogli tego doświadczyć również widzowie kinowi.

O książkę Emmy Donoghue szybko zaczęli walczyć producenci filmowi, tym bardziej, że „Pokój” z każdym kolejnym miesiącem zbierał kolejne prestiżowe nagrody i wyróżnienia, znalazł się m.in. na krótkiej liście do Nagrody Bookera. We wszystkich dyskusjach o potencjalnym projekcie pojawiała się jedna obawa – w jaki sposób obrócić znaną z książki pierwszoosobową perspektywę dziecka w pełnometrażowy film kinowy, który rządzi się innymi prawami niż literacka wersja? Jak ukazać to, co dzieje się w głowie małego Jacka, oglądającego po raz pierwszy świat, który większość z nas uznaje za naturalny, nawet za nieciekawy? Rozwiązaniem wszystkich tych problemów zajęła się sama Emma Donoghue, która podjęła się napisania scenariusza, podczas gdy do roli reżysera wybrano Lenny’ego Abrahamsona („Frank”).

pokoj-ekranizacja-3

To rzadkie, by literaci adaptowali własne dzieła na scenariusze filmowe, ale Emma Donoghue była od początku najlepszą kandydatką do przeniesienia książki w ramy scenariusza i nadania mu o wiele bardziej wizualnego wyrazu. Pisarka podeszła do postawionego przed sobą wyzwania kreatywnie, bowiem zamiast wymyślać różne sposoby na przenoszenie tego, co już stworzyła, postanowiła w pewien sposób napisać całość od nowa – dając tym samym głos matce Jacka, która w powieści była po części kreacją jego wyobraźni. „Zawsze wiedziałam, że 'Pokój’ może stać się filmem, zdając sobie jednocześnie sprawę z tego, że adaptacja będzie wymagała utalentowanego reżysera, który skupi się na emocjach, a nie odtwarzaniu powieści 1:1” – wyjaśnia Emma Donoghue. „Prawda jest taka, że zaczęłam pisać scenariusz jeszcze zanim powieść została wydana. Pomyślałam, że to idealny moment, żeby to zrobić, bo nikt na mnie nie naciskał i nie chciał wpływać na mój proces myślowy” – wyznaje pisarka. „Nie miałam żadnego doświadczenia w pisaniu scenariuszy, ale postanowiłam przekuć to w swoją największą zaletę. Pisarze często nie potrafią podjąć wiążących decyzji, ale ja od samego początku wiedziałam, co chcę powiedzieć”.

Na pomysł opowieści o chłopcu i jego matce uwięzionych w tajemniczym pomieszczeniu Emma Donoghuee wpadła całkowicie przypadkiem. Miała już na swoim koncie kilka uznanych powieści, zbiorów opowiadań oraz innych form literackich, ale nie mogła pochwalić się masową popularnością. Pewnego dnia złapała się na myśleniu o tym, co przydarzyło się Elizabeth Fritzl, austriackiej dziewczynie, która była więziona w piwnicy przez swojego ojca przez 24 lata. W tym czasie urodziła kilkoro dzieci, a niektóre z nich wychowały się wraz z nią w tej okrutnej niewoli. Donoghue nie interesowały ani kryminalne aspekty tej przerażającej historii, ani wnikanie w to, w jaki sposób Fritzl była traktowana. Zaczęła zastanawiać się raczej nad bardziej uniwersalnymi kwestiami dotyczącymi ludzkiej natury oraz odporności, a także różnych form macierzyństwa, które potrafi być największą motywacją do przetrwania w najbardziej ekstremalnych warunkach.

pokoj-ekranizacja-4

Jak wyglądałoby rodzicielstwo w takim pomieszczeniu? W jaki sposób można wychować dziecko w separacji od społeczeństwa oraz świata zewnętrznego? Co by się stało, gdyby z takiej ograniczonej rzeczywistości przenieść się nagle i niespodziewanie do ogromnego świata pełnego nieznajomych ludzi? Te i wiele innych pytań zajmowały myśli Donoghue, która wykoncypowała już w tym czasie podstawy historii, jaką opowiedziała później w „Pokoju”. „Stworzyłam najbardziej ekstremalną relację na linii rodzic-dziecko, by poprzez nią zgłębić różnego rodzaju sytuacje, które stają się udziałem większości rodziców i dzieci – by zgłębić pełen zakres emocji, które rządzą naszymi egzystencjami, raz czyniąc je komediami, a innym razem dramatami” – wyjaśnia. To prawda, że książka zawiera w sobie wiele mrocznych elementów, ale przegrywają one z przepięknym przesłaniem o potędze miłości – siły potrafiącej doprowadzać do negatywnych emocji, ale w ostatecznym rachunku zawsze naznaczającej ludzkie życie pozytywnie. „Jednym z wątków 'Pokoju’ jest koncepcja, że dzieci posiadają naturalną odporność na różne problemy, z którymi dorośli często nie potrafią sobie radzić. Jeśli tylko dzieci są wychowywane w miłości, są w stanie wprowadzić światło do najmroczniejszych nawet zakamarków życia swoich rodziców” – dodaje.

Pisząc scenariusz, Donoghue była jednak świadoma tego, że film potrzebuje większej dynamiki niż forma literacka. „Dla czytelników jednym z największym smaczków było składanie w jedną całość wszystkich tropów pozwalających zrozumieć, co tak naprawdę dzieje się w świecie Jacka. Z perspektywy widza kinowego mogłoby to być zbyt nużące” – opowiada autorka. „Nie chciałam używać narracji pozakadrowej, bo wydawała mi się ona zbyt banalnym rozwiązaniem. Pragnęłam otworzyć tę historię, pozwolić Jackowi i jego mamie żyć w inny sposób niż w powieści. Ostatecznie dodaliśmy trochę narracji pozakadrowej, ale nie w celu szantażu emocjonalnego, lecz jako kontrapunkt do tego, co dzieje się przed oczyma Jacka, który swoją wyobraźnią postrzega cały świat zupełnie inaczej”. Donoghue uczyniła także sam pokój o wiele bardziej fizyczną przestrzenią, zamieniając go w szereg stref, w których Jack wymyśla różne formy zabawy, a także kilka miejsc, które jego mamie kojarzą się z konkretnymi emocjami – zarówno pozytywnymi, jak i negatywnymi. „W scenariuszu opisywałam je wszystkie – 'Pod łóżkiem’, 'W szafie’, 'W łazience’, próbując nadać każdej przestrzeni własny wyraz, jakoś ją wyróżnić, naznaczyć” – opowiada Donoghue. „Chciałam jednocześnie uciec od nadawania im sentymentalnych konotacji, bo przecież pokój to pułapka, ale czytałam wielokrotnie o skazańcach, którzy oswajali swoje więzienia, rysując we własnych głowach zupełnie inne ich obrazy niż w rzeczywistości. Dla widza ten pokój jest więzieniem, ale dla Jacka jest on prawdziwym domem – innego chłopiec nie zna”.

pokoj-ekranizacja-5

Jednym z największych wyzwań w kontekście adaptacji filmowej było znalezienie sposobu na uwypuklenie kontrastu życia w zamkniętym, jednorodnym pokoju z przepełnionym różnymi bodźcami światem zewnętrznym z drugiej połowy opowieści. Choć może wydawać się, że niedola Jacka i jego mamy skończyła się wraz z ucieczką z pokoju, okazuje się dosyć szybko, że wolność ma również swoją cenę. Większą niż mogli się kiedykolwiek spodziewać. Udało im się wydostać z zamkniętego w obrębie jednego pokoju świata do tego pełnego ludzi, emocji i odcieni, muszą nauczyć się dostosowywać do reguł nim rządzących. A to nie jest takie łatwe. „W pokoju byli ograniczeni miejscem i liczbą dostępnych opcji, ale było w tym coś oswojonego i magicznego – szczególnie dla matki budującej codziennie dla swojego dziecka nowy i interesujący świat” – kontynuuje Donoghue. „Druga połowa filmu jest zupełnie inna, ale nadaje opowieści uniwersalności. Większość z nas nie zaznała takiej niewoli jak Jack i jego mama, ale każdy przeżył okres dorastania i coraz większego odsuwania się od rodziców, którzy w pewnym momencie zaczynają zawsze podążać zupełnie innymi drogami. Jack zaczyna na wolności zauważać inne oblicze mamy. W pokoju kobieta była skupiona wyłącznie na nim, a teraz musi się nią dzielić z innymi ludźmi, przyglądać się, w jaki sposób się z nimi dogaduje”.

Mama Jacka musi poradzić sobie na wolności nie tylko ze świadomością bezpowrotnej utraty młodości, ale także z burzą medialną, która wywiązuje się wokół jej sprawy. Dziennikarze chcą z niej zrobić uniwersalną i heroiczną kobietę oraz symbol macierzyństwa, ale ona pragnie jedynie spokoju, żeby pozbierać myśli oraz zrozumieć, kim się stała przez te siedem lat niewoli. I czy ma szansę powrócić do bycia dawną sobą. „Wiedziałam, że aspekt medialny musi zostać dosadnie podkreślony w filmowej adaptacji, choćby z tego względu, że widzowie oglądający perypetie Jacka i mamy w kinach staną się w pewnym sensie voyeurami. Jako czytelnicy książki nie byli podglądaczami, wyobrażali sobie wszystkie wymyślone przeze mnie wydarzenia we własnych głowach” – mówi Donoghue. „Mama Jacka nie jest w stanie przejść do porządku dziennego nad faktem, że stała się ikoną macierzyństwa, podczas gdy na wolności jej relacje z synem nie są tak mocne i wyraźne jak w pokoju” – dodaje pisarka.

pokoj-ekranizacja-6

Emma Donoghue wiedziała, że filmowa adaptacja „Pokoju” wymaga zatrudnienia wizjonera, który nie będzie trzymał się niewolniczo słowa pisanego, lecz nada całości zupełnie innego kształtu, oddając jednocześnie sedno powieści. Nie spodziewała się, że otrzyma od pewnego Irlandczyka długi na dziesięć stron list wyjaśniający, dlaczego to właśnie on powinien dostać posadę reżysera „Pokoju”. Napisał go Lenny Abrahamson, znany przede wszystkim z dramatu psychologicznego „What Richard Did” oraz rockandrollowej komedii „Frank”. „List był pełen konkretów, Lenny cytował nawet Platona. Widziałam, iż rozumie to, czym chciałam, żeby moja powieść była. Czułam także, że podszedł do tego wszystkiego nie tylko jako filmowiec, ale również jako ojciec, człowiek rozumiejący smutki i radości rodzicielstwa” – wspomina Donoghue.

Abrahamson napisał w swoim liście między innymi takie zdanie: „Pokój jest dla Jacka całym światem, ale dla jego mamy więzieniem, co sprawia, że to proste pomieszczenie nabiera bogactwa znaczeń i staje się przestrzenią niemalże rytualną”. Donoghue tak to komentuje: „Lenny zrozumiał, że nie trzeba wywoływać u widza klaustrofobii, ponieważ pokój to mikro-świat, który może stać się dla kamery miejscem wartym eksploracji, jakby przyjmując perspektywę małego dziecka. Rozumiał także, w których aspektach to przyjemne dla chłopca miejsce staje się w umyśle jego mamy wylęgarnią zagrożeń”. Abrahamson przyznaje, że był tak bardzo zachwycony powieścią Donoghue, że chciał spróbować wszystkiego, by przekonać do siebie pisarkę. Reżyser był pod wielkim wrażeniem „Pokoju” nie dlatego, że książka stała się sensacją w świecie literackim, ale z tego prostego powodu, że w ciekawy sposób opowiadała o ludziach i ich słodko-gorzkiej egzystencji na tym świecie. „Ta opowieść trafiła do mnie jako do filmowca, rodzica i kiedyś też dziecka” – mówi Abrahamson. „Do tego stopnia, że zacząłem sobie wyobrażać w głowie moje rozmowy z Emmą! Dosłownie o wszystkim, łącznie z ogólną wizją filmowego 'Pokoju’. Nie dostałem wtedy nawet propozycji reżyserowania 'Pokoju’, ale już główkowałem, w jaki sposób film nakręcić!”

Filmowy „Pokój” będziecie mogli od najbliższego piątku oglądać na ekranach polskich kin. Poniżej możecie zobaczyć zwiastun adaptacji:

fot. autorki: Punch Photographic

Tematy: , , ,

Kategoria: film