„Obywatel Jones” ? film Agnieszki Holland o reporterskim śledztwie, które zainspirowało Orwella do napisania „Folwarku zwierzęcego”
W piątek 25 października do kin wchodzi najnowszy film Agnieszki Holland zatytułowany „Obywatel Jones”. Obraz przedstawia historię Garetha Jonesa ? walijskiego dziennikarza, który w 1933 roku wyruszył do Związku Radzieckiego, aby odkryć przerażającą prawdę, stojącą za reżimem Stalina i sowiecką „utopią”. Kulisy jego reporterskiego śledztwa miały śmiertelne reperkusje, a przy okazji stały się inspiracją do powstania jednej z najsłynniejszych powieści XX wieku ? „Folwarku zwierzęcego” George’a Orwella. Sam pisarz pełni zresztą w narracji filmu istotną rolę.
„Obywatel Jones” to opowieść o młodym dziennikarzu imieniem Gareth Jones, który zyskał sławę, pisząc artykuł o swoim spotkaniu z Adolfem Hitlerem, zaraz po przejęciu przez niego władzy w 1933 roku. Potem ambitny Walijczyk przymierzył się do kolejnego wielkiego tematu ? gwałtownej modernizacji Związku Radzieckiego. Chcąc gruntownie zbadać sprawę, reporter zdecydował się na podróż do Moskwy, aby przeprowadzić wywiad ze Stalinem. Na miejscu odkrywa, że prawda o stalinowskim reżimie jest brutalnie tłumiona przez sowieckich cenzorów. Słysząc zatrważające plotki na temat wielkiej klęski głodowej w ZSRR, Jones udaje się w samotną podróż przez Ukrainę. Dziennikarz staje się naocznym świadkiem tragedii Hołodomoru. Miliony ludzi umierają z głodu, podczas gdy tony zboża sprzedawane są za granicę, by sfinansować proces industrializacji radzieckiego imperium. Po powrocie do Londynu, Jones pisze artykuł ukazujący horror, którego doświadczył. Publikacja jest wyciszana, a jej autentyczność podważana przez zachodnich dziennikarzy, pozostających pod wpływem Kremla. Pomimo śmiertelnych pogróżek, Gareth nie ustaje w walce o prawdę. Swoimi odkryciami postanawia podzielić się z młodym, aspirującym pisarzem ? George?em Orwellem.
Biorąc pod uwagę fakt, że jako pierwszy zaczął przedstawiać opinii międzynarodowej prawdę o jednym z największych i najbardziej zatrważających masowych morderstw w nowożytnej historii ludzkości, walijski dziennikarz Gareth Jones powinien być postacią znaną i powszechnie cytowaną. Symbolem rzetelnego dziennikarstwa ? takiego, które nie skupia się na poklasku i efektownych frazach, lecz dociera do sedna problemu i skłania do refleksji nad światem, na którym żyjemy. Albo po prostu pozwala czytelnikowi nieco lepiej zrozumieć bezpośrednio otaczającą go rzeczywistość. Tak jednak nie jest. Historia dziennikarza przez całe dekady była wyciszana przez agentów sowieckiego nowego ładu oraz ich popleczników, a sam Jones stał się postacią znaną głównie znawcom historii i ludziom aktywnie interesującym się promowaniem prawdy na temat przeszłości. Na szczęście teraz ten stan rzeczy może się zmienić. Najnowszy film Agnieszki Holland ukazuje bowiem odartą ze skandalicznie spreparowanych oskarżeń historię Jonesa, podejmując zarazem wysiłek, by przeprowadzić widza przez różne zawiłości wydarzeń z lat 30. XX wieku.
„Obywatel Jones” przedstawia widzowi młodego, idealistycznego, ale też pełnego wątpliwości człowieka, który podejmuje decyzję, by wyłamać się z chóru klakierów wielbiących industrializujący się kosztem ludzkiego cierpienia Związek Socjalistycznych Republik Sowieckich. „Najszlachetniejsze jest dziennikarstwo relacjonujące nawet niewygodne fakty” ? wyjaśnia w jednej z filmowych scen Jones, już przebywając w Moskwie pod czujnym okiem sowieckiej tajnej policji, lecz nie zdając sobie jeszcze sprawy, że napędzający go idealizm jest tam traktowany jako naiwność, słabość. W trakcie filmu bohater wyrusza w prawdziwie homerowską odyseję pełną rozmaitych pokus, testów i zagrożeń, ale nigdy nie zbacza z obranej drogi, mimo że ta prowadzi go w sam środek piekła przygotowanego z pełną premedytacją jednym ludziom przez innych ludzi, do skażonych odorem śmierci ukraińskich wiosek, by następnie stawić czoła dziennikarskiemu, politycznemu i społecznemu ostracyzmowi Zachodu, który pragnął desperacko widzieć w metodach Stalina ratunek dla Europy niepotrafiącej powstać wciąż z kolan po I wojnie światowej. Jones ostatecznie przegrał bitwę o prawdę, jednakże dzięki kolejnym pokoleniom pisarzy i filmowców, którzy opowiadali o różnych aspektach tzw. Hołodomoru, udało mu się wygrać wojnę.
Na największego moskiewskiego antagonistę Jonesa wyrasta nie Józef Stalin czy zapatrzony w rewolucję sowiecką komisarz ludowy spraw zagranicznych ZSRR Maksim Litwinow, lecz legendarny angielsko-amerykański reporter Walter Duranty, który przebywa w Rosji od wielu lat, pełniąc funkcję zagranicznego korespondenta „The New York Timesa”. Duranty (na zdj. poniżej wcielający się w tę rolę Peter Sarsgaard) zasłynął w latach 30. XX wieku reportażami wychwalającymi postępowość oraz wielkość Stalina i Związku Socjalistycznych Republik Sowieckich, a jego hurraoptymistyczne teksty napędzały nadzieje borykającego się z przeróżnymi recesjami Zachodu. Duranty był sławny do tego stopnia, że za swoje reportaże ? dzisiaj uznawane za toksyczną propagandę ? został uhonorowany prestiżową nagrodą Pulitzera. W filmie Gareth Jones zwraca się do niego o pomoc tuż po przylocie do Moskwy, licząc na wsparcie tak cenionego dziennikarza w walce o prawdę, lecz nasz protagonista dosyć szybko przekonuje się, że Duranty nie tylko nie ma w sobie krzty obiektywizmu, ale wręcz wspomaga reżim Stalina w mydleniu Zachodowi oczu. Czarę goryczy przelewa sekwencja pełnego ekscesów przyjęcia, które Duranty urządza pewnej nocy, próbując przekabacić Jonesa na swoją stronę. Twórcy zaznaczają, że to, co widzowie zobaczą w filmie, a co może wydać się szokujące, jest i tak złagodzoną wersją rzeczywistości.
Wydawać by się mogło, że sytuacja, w której mające obsesje na punkcie cenzury władze ZSRR zezwalają Jonesowi na wyjazd na Ukrainę, musi być z pewnością fikcją literacką, scenariuszową licentia poetica, dzięki której można pchnąć fabułę do przodu. Prawda jest jednak taka, że wspomniany komisarz ludowy Maksim Litwinow, myśląc, że Jones pracuje wciąż dla byłego brytyjskiego premiera Davida Lloyda George?a, sam zaprosił Garetha na południe, by ten przekonał się na własne oczy, jak doskonale pracują sowieckie fabryki. Rzecz jasna specjalnie na tę okazję przygotowane, by promować iluzję dobrobytu ponad miarę. Rosjanie nie są jednak w stanie podlizać się brytyjskiemu establishmentowi, gdyż Jones wymyka się niepostrzeżenie przydzielonej mu obstawie i wysiada z pociągu w miejscu, którego żadne zachodnie oczy nie miały nigdy ujrzeć. Gdy udaje mu się powrócić jakimś cudem do Londynu, spotyka tam młodego brytyjskiego dziennikarza i pisarza Erica Blaira (na zdj. poniżej wcielający się w tę rolę Joseph Mawle), który wiele lat później zostanie jednym z najbardziej wpływowych kontynuatorów dziedzictwa pozostawionego ? i niedostrzeżonego za jego życia ? przez walijskiego dziennikarza. Blair bowiem, pod literackim pseudonimem George Orwell, napisał w 1945 roku „Folwark zwierzęcy”, alegoryczną opowieść o totalitaryzmie, w której dyktatorzy pokroju Stalina przyjmują formę zwierząt, posługujących się propagandą i wykluczeniem, by sprawować władzę nad innymi.
Co więcej, George Orwell jest swoistym narratorem „Obywatela Jonesa”, ponieważ sceny, w których pisze w swoim domu „Folwark zwierzęcy”, wspominając jednocześnie spotkanie z Garethem Jonesem i wszystkie jego słowa, służą twórcom za klamrę narracyjną. Scenarzystka Andrea Chalupa wspomina, że ekranowe spotkanie tych postaci jest całkowicie wiarygodne. „Orwell i Jones mieli wspólnych znajomych, choćby brytyjskiego dziennikarza Malcolma Muggeridge?a, który też pisał później o Wielkim Głodzie. Mieli również tego samego agenta, Leonarda Moore?a” ? wyjaśnia. „Jak zostaje wspomniane w filmie, w 1933 roku Orwell napisał właśnie swoją pierwszą książkę, 'Na dnie w Paryżu i Londynie’, a później wielokrotnie wspominał w swoich esejach, jak zachodni dziennikarze pracujący w Moskwie bronili się przed wyjawianiem prawdy o dyktatorskich zbrodniach Stalina. Był więc bardzo świadomy tego, jak wielką krzywdę wyrządzono Garethowi Jonesowi, dlatego ubrał 'Folwark zwierzęcy’ w tak alegoryczną formę. Inaczej mógłby nie zostać wydany”.
Wielu zagranicznych korespondentów wybrało w latach 30. XX wieku milczenie ? czasami ze strachu przed konsekwencjami, a czasami po prostu dlatego, że sowiecka władza bardzo hojnie wynagradzała takie decyzje ? ale fakt pozostaje faktem, że gdy Gareth Jones opublikował po raz pierwszy prawdę o tym, co dzieje się na Ukrainie, jego artykuł został oszkalowany nie tylko przez Duranty?ego, ale też przez innych dziennikarzy z Moskwy. To właśnie dzięki nim o tragedii Hołodomoru tak długo praktycznie się nie mówiło, a i do dzisiaj w pewnych częściach świata prawda zostaje podważana mimo wszelkich zgromadzonych przez lata dowodów. „Duranty i inni z pełną premedytacją dyskredytowali artykuły Garetha w oczach całego świata. Po latach przyznał to szczerze w swojej książce 'Assignement in Utopia’ Eugene Lyons, który był jednym z nich, i pojawia się na chwilę na ekranie” ? wyjaśnia scenarzystka Andrea Chalupa. „Za sprawą ich kampanii oszczerstw Lloyd George odciął się od Jonesa, a Gareth musiał wrócić do Walii, by tam podjąć pracę w lokalnej gazecie, pisząc o wydarzeniach kulturalnych”.
Poniżej możecie zobaczyć zwiastun filmu „Obywatel Jones” w reżyserii Agnieszki Holland:
Plakat promujący film „Obywatel Jones”:
[am]
fot. Robert Pałka / Kino Świat
źródło: Kino Świat
Kategoria: film