„Nie jestem twoim murzynem” ? dokument o podziałach rasowych w USA na podstawie niedokończonej książki Jamesa Baldwina w kinach od 1 grudnia

29 listopada 2017


1 grudnia na ekrany polskich kin wchodzi nominowany do Oscara film dokumentalny „Nie jestem twoim murzynem”. Reżyser Raoul Peck przedstawia historię prześladowań, segregacji rasowej i walki o prawa Afroamerykanów w USA, wykorzystując niepublikowane dotąd fragmenty niedokończonej książki Jamesa Baldwina zatytułowanej „Remember This House”.

Reżyser Raoul Peck natknął się na prozę Jamesa Baldwina w młodości. Płodny twórca, genialny krytyk społeczny i jeden z najważniejszych pisarzy północnoamerykańskich drugiej połowy XX wieku już wtedy wieścił nastanie niszczących tendencji, które występują obecnie nie tylko w zachodnim świecie. Jednocześnie nie tracił humanistycznego poczucia nadziei i godności. Analizował namacalne, choć niezwerbalizowane zawiłości podziałów rasowych, seksualnych i klasowych w społeczeństwach zachodnich oraz nieuchronne, choć nienazwane napięcia związane z tożsamością, wątpliwościami, pragnieniami, założeniami i poszukiwaniami. Jak mało kto rozumiał politykę, historię i ? przede wszystkim ? kondycję ludzką.

„Pisał z chirurgiczną precyzją. Jego oskarżycielski ton nie zostawia miejsca na odpór. Każde zdanie jest niczym odbezpieczony granat, po którego podniesieniu staje się jasne, że jest już za późno, by uniknąć wybuchu prosto w twarz. A przy tym wszystkim jego twórczość jest wciąż ludzka, czuła i dostępna” ? mówi Raoul Peck. „W przeciwieństwie do sztukmistrzów, guru i krasomówców swoich czasów, zarówno czarnych, jak i białych, proza Baldwina pozostaje aktualna. Jego przemyślenia nie tracą nic ze swej pierwotnej mocy, a jego analizy, oceny i wyroki uderzają dzisiaj z jeszcze większą siłą”.

Raoul Peck od dawna chciał nakręcić film o swoim literackim idolu. Nie wiedział jednak, jaki to miałby być film. Kiedy ponad dekadę temu zwrócił się do spadkobierców Baldwina, aby móc przejrzeć archiwa pisarza, wciąż próbował znaleźć odpowiedni temat. „Próbowaliśmy wszystkiego, różnych form, pracowałem z dramaturgiem, współpracowałem ze scenarzystą” ? opowiada reżyser, podkreślając, że wspomniani współpracownicy nie byli źli, po prostu czuł, że musi utrwalić spuściznę Baldwina w inny sposób. „Wiedziałem, że muszę znaleźć niesamowitą, oryginalną formę, która byłaby na poziomie czegoś, co on mógłby zrobić”.

W końcu w jego ręce trafił nieukończony manuskrypt, nad którym Baldwin zaczął pracować w 1979 roku. Miała to być książka wspomnieniowa, w której autor „Mojego Giovanniego” chciał napisać o trójce swoich przyjaciół. Byli to Medgar Evers, Malcolm X i Martin Luther King Jr. Wszyscy trzej byli czarnoskórzy, ale to nie kolor skóry ich połączył. Każdy toczył walkę na całkiem innym polu. I całkiem inaczej. Ale ostatecznie, wszyscy trzej zostali uznani za niebezpiecznych. Rozpraszali mgłę wokół rasowego mętliku. Na przestrzeni pięciu lat zostali zamordowani.

Baldwinowi zależało na ukazaniu skomplikowanych powiązań oraz podobieństw między tymi postaciami. Chciał o nich napisać, ale też o innych ludziach, którzy walczyli o godność. Wierzył, że to będzie jego najważniejsze dzieło. Miało nosić tytuł „Remember This House”. Niestety nie dokończył książki przed swoją śmiercią w 1987 roku. Pozostawił zaledwie trzydzieści stron, które jego spadkobiercy powierzyli reżyserowi Raoulowi Peckowi. Manuskrypt wraz z korespondencją Baldwina z agentem literackim Jayem Actonem stanowi kręgosłup filmu „Nie jestem twoim murzynem”.

Dokument Pecka powraca do poszukiwań Jamesa Baldwina i tzw. „problemu murzyńskiego w Ameryce”. Narratorem filmu jest sam Baldwin, pod postacią swej brutalnej, osaczającej, nieprzezwyciężalnej prozy. Każde słowo, które pada na ekranie, należy do pisarza i zostało zaczerpnięte z jego książek, esejów, wywiadów, wystąpień radiowych i telewizyjnych czy przemówień (po niewielkiej „technicznej” obróbce). Słowa te, choć pochodzą z innej epoki, niosą się szerokim echem także teraz. Lektorem tekstów Baldwina jest Samuel L. Jackson.

„Dążyłem do tego, by niniejszy film się wyróżniał i był nieograniczony formatem. Chciałem, by stanowił nietypowy eksperyment pod względem narracji, formy, obrazu, muzyki, humoru, poezji i dramaturgii. Aby odpowiadał brutalnej rzeczywistości przemocy, gwałtu, rasizmu, nadużyć, morderstw i niesprawiedliwości” ? mówi Raoul Peck. „Przywołując tradycyjną ikonografię Czarnych wraz z jej kliszami, nienazwanymi błędami kardynalnymi w jej interpretacji, a nawet chwilami paternalistyczną pruderią, usiłujemy przedefiniować jej sens i siłę rażenia. Dlatego obrazy te pokazujemy nie tylko w innym ujęciu, ale też zmieniliśmy ich tradycyjne użycie i 'montaż’. Zmieniliśmy tła, odcięliśmy doły albo rekwizyty, tu powiększyliśmy uśmiech, tam wycięliśmy łzę. Celem była dekonstrukcja pierwotnych zamiarów, a tym samym odkrycie nowych sensów przyjętej ikonografii, odsłonięcie ukrytych tajemnic i nieznanych prawd danej epoki. Znane czarno-białe zdjęcia zostały pokolorowane, a współczesne obrazy zostały zamienione na czarno-białe” ? dodaje reżyser.

W dokumencie wykorzystano archiwalne materiały ze źródeł prywatnych i publicznych; wyimki z filmów, hollywoodzkich klasyków, filmów dokumentalnych, wywiadów filmowych i telewizyjnych, telewizyjnych programów rozrywkowych i debat, wystąpień publicznych, a także zdjęcia współczesne.

Poniżej możecie zobaczyć zwiastun dokumentu „Nie jestem twoim murzynem”, który wejdzie na ekrany polskich kin 1 grudnia ? w 30. rocznicę śmierci Jamesa Baldwina:

Plakat promujący film „Nie jestem twoim murzynem”:

[am]
źródło: Against Gravity, Rolling Stone

Tematy: , , , , ,

Kategoria: film