Iggy Pop i Michel Houellebecq w filmie dokumentalnym „Przeżyć: metoda Houellebecqa”. Polska premiera 22 września

18 września 2017


Iggy Pop i Michel Houellebecq wspólnie na ekranie! 22 września do polskich kin wchodzi film dokumentalny „Przeżyć: metoda Houellebecqa” oparty na manifeście autora „Cząstek elementarnych”. W rolach głównych – wielki francuski pisarz i amerykański rockman zafascynowani nawzajem swoją twórczością.

Kiedy w 1991 roku Michel Houellebecq opublikował esej „Rester vivant” (z fr. „Pozostać żywym: metoda”), był wówczas pogrążonym w depresji rozwodnikiem, administratorem sieci komputerowej, próbującym swoich sił w poezji. Zapewne nie śniło mu się, że za parę lat zostanie jedną z największych gwiazd światowej literatury, niemalże prorokiem pokolenia singli, dla jednych wieszczem moralnego upadku Zachodu, dla innych ostatnim sprawiedliwym, walczącym o jego przyszłość ? pisarzem, do którego przyznaje się zarówno lewica jak i prawica, a każda z zupełnie innych powodów.

Esej, będący błyskotliwym zbiorem porad skierowanych do „tych, którzy zaraz mają się poddać” jest pochwałą twórczej wolności, która nieuchronnie prowadzi do cierpienia i samotności, będących ceną za bezkompromisową realizację własnego „ja”. Czuć tu wszystkie obsesje przyszłego wielkiego pisarza: depresję, uwolnienie poprzez sztukę, gorzką refleksję nad światem, pochwałę bezkompromisowości i indywidualizmu, oskarżenie matki o nieczułość wobec dziecka?

Skromnym objętościowo tekstem zafascynował się sam Iggy Pop, który w rozterkach pisarza znad Sekwany rozpoznał ból towarzyszący mu przez wiele lat na scenie. Gwiazdor jest przewodnikiem po całym filmie ? w zaciszu swojego ogrodu w Miami rozsmakowuje się w soczystych fragmentach houellebecqowskiej frazy. „Przeżyć: metoda Houellebecqa” rejestruje także odwiedziny Iggy?ego w domu Michela? Choć nie jest to do końca Michel, i nie jest to do końca jego dom? Scena tej wizyty jest jak żywcem wyjęta ze stron powieści Houellebecqa.

Inni bohaterowie filmu to ludzie, którymi inspirował się Houellebecq: cierpiąca na syndrom maniakalno-depresyjny i schizofrenię poetka, pracująca jako recepcjonistka, schizofrenik ? eks-PR-owiec piszący wiersze i malarz zmagający się z chorobą dwubiegunową. Ich dzieła rozmawiają ze sobą, tworząc ulotny kolaż wzbogacony przesłaniem późniejszego autora „Cząstek elementarnych”. Obraz całości jest niejednoznaczny, poetycki, dający niezafałszowany wgląd w nieuchronne związki choroby psychicznej i artystycznej twórczości.

Choć Erik Lieshout w dokumencie „Przeżyć: metoda Houellebecqa” opowiada o szaleństwie, od którego nie ma ucieczki, nie odmalował filmu w czarnych barwach. Sam określa go jako „wywołujący dobre samopoczucie film o cierpieniu”, dbając umiejętnie o rozłożenie akcentów komicznych i tragicznych. Są tacy, którzy podejrzewają Houellebecqa o zaplanowaną na lata blagę ? po niektórych scenach ich szeregi będą zapewne liczniejsze?

Lieshout po raz pierwszy spotkał Houellebecqa we Francji, w czasie kiedy pisarz promował książkę „Możliwość wyspy”. Reżyser miał przeprowadzić wywiad z Michelem dla duńskiej telewizji. „Czy styl to jakość widzenia?” ? brzmiało jego pierwsze pytanie do pisarza. Lieshout nawiązał w ten sposób do wywiadu udzielonego w 1913 roku przez Marcela Prousta. Houellebecq nie odniósł się do źródła, ale spędził noc, zastanawiając się nad tą kwestią, a następnego dnia udzielił przed kamerą prawie dziesięciominutowej odpowiedzi tylko na to jedno pytanie. Tak powstał pierwszy, krótkometrażowy film wyreżyserowany przez Lieshouta. Jaka była reakcja Houellebecqa na ten obraz? „Powiedział, że to najlepsza rzecz, jaka o nim powstała… znacznie lepsza niż film zrobiony przez BBC” – wspomina Lieshout.

Niedługo później Lieshout został zaproszony ze swoimi współpracownikami na plan adaptacji „Możliwości wyspy”. Miał udokumentować proces powstawania filmu. Houellebecq cieszył się z obecności ekipy dokumentalistów. Mógł dzielić się z nimi obawami na temat ekranizacji, którą osobiście reżyserował. Lieshoutowi zamarzyło się, żeby zwrócić się do menadżera Iggy’ego Popa, Henry’ego McGroggana, z pytaniem, czy rockman mógłby udostępnić piosenkę lub dwie na potrzeby dokumentu. Nie spodziewał się odpowiedzi, ale jakiś czas później zadzwonił telefon. Lieshout żeglował właśnie ze swoim trzyletnim synem Ilją na jeziorze Ijsselmeer. „Było sześć w skali Beauforta. Myślałem: 'Boże, muszę wrócić do portu’. Byłem prawie na miejscu, to moment, w którym musisz się naprawdę skoncentrować. Wtedy zadzwonił Iggy. Pomyślałem, że nie mogę powiedzieć, że oddzwonię później, więc postanowiłem nie cumować w porcie, tylko wypłynąć na jezioro na pełnych żaglach. Powiedziałem do syna: 'usiądź, żebyś nie wypadł za burtę'” ? opowiada dokumentalista w wywiadzie udzielonym „Independent”. Lieshout i Iggy rozmawiali przez 45 minut. Usłyszawszy, że chodzi o projekt związany z Houellebecqiem, Pop natychmiast wyraził zgodę, dostarczył też kilka innych utworów, które nie były wcześniej publikowane.

Takie zaangażowanie Iggy’ego nie wzięło się z powietrza. Zdążył poznać twórczość Houellebecqa. Kilka dni przed telefonem Lieshouta przebywał z Ronem Ashtonem z The Stooges na wakacjach w Normandii, gdzie czytał „Możliwość wyspy”. Michel z kolei fascynował się dokonaniami Iggy’ego co najmniej od czasu, gdy był nieszczęśliwym nastolatkiem i mieszkał z babcią w Meaux. Później, gdy próbował zostać pisarzem i wynajmował mały pokoik, oprócz materaca i alkoholu miał tam jedynie duży plakat z Iggym na ścianie. W 2009 roku doszło do pierwszego spotkania obu panów podczas koncertu w Radio France. Od razu przypadli sobie do gustu. Muzyk zaczął kierować niektóre piosenki bezpośrednio do pisarza. „Iggy naprawdę śpiewał wprost do Michela, a Michel go dopingował. Gdy Iggy wypowiadał słowo 'kurwa’ czy coś agresywnego, Michel wiwatował jeszcze bardziej” ? wspomina reżyser. Po koncercie poszli razem do paryskiej restauracji na późną kolację.

Kiedy więc Erick wyszedł z propozycją nowego projektu na podstawie eseju Houellebecqa, Iggy długo się nie zastanawiał. „Poprosiłem go, żeby przeczytał 'Rester vivant'” ? wspomina Erik Lieshout. Okazało się, że Iggy miał silne poczucie identyfikacji z poniewieranymi przez życie bohaterami tekstu. „Powiedział, że to historia o nim. Wysłał mi wersję 'Open Up and Bleed’, piosenki, która pojawia się w filmie. Powiedział: posłuchaj tego, dla mnie ten utwór dokładnie oddaje uczucia opisane w tekście. Jak przyznaje w filmie, w czasie kiedy powstała, samookaleczał się i miał problemy psychiczne. Jego nagrania sprzedawano po 80 centów. Nawet płytę 'Raw Power’, która teraz jest uznawana za jeden ze stu największych klasyków wszech czasów”.

Dokument „Przeżyć: metoda Houellebecqa” trafi na ekrany polskich kin już 22 września. Poniżej możecie obejrzeć zwiastun i krótki fragment filmu:

Tematy: , , , , , , , , ,

Kategoria: film