„Filip”, czyli przystojny cynik w szponach historii. Film na podstawie powieści Leopolda Tyrmanda w kinach, wznowienie książki w księgarniach

3 marca 2023

W piątek 3 marca na ekrany polskich kin wszedł film „Filip” nakręcony na podstawie powieści Leopolda Tyrmanda. Produkcja Telewizji Polskiej w reżyserii Michała Kwiecińskiego zdobyła Srebrne Lwy na 47. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych. Teraz wreszcie trafia do szerokiej dystrybucji. W księgarniach znalazło się też wznowienie książki w filmowej okładce.

Tytułowy protagonista powieści i filmu jest Polakiem żydowskiego pochodzenia, który w czasie II wojny światowej ucieka z Polski do Niemiec. Tam udaje Francuza i pracuje jako kelner w jednym z najlepszych hoteli we Frankfurcie. Filip nie jest bohaterem w patriotycznym rozumieniu tego słowa. To cynik i kosmopolita, niezdolny do głębszych uczuć i zakochany w sobie przystojny prowokator. Stracił w getcie wszystkich bliskich, a teraz chce tylko przetrwać na terytorium wroga. Beztrosko korzysta więc ze wszystkich uroków życia otoczony luksusem, pięknymi kobietami i przyjaciółmi z całej Europy. Jednak gdy wojna zaczyna zbierać krwawe żniwo wśród najbliższych mu osób, ten misternie zbudowany świat, który go otacza, rozsypuje się jak domek z kart. Niebawem alianckie bombowce zmiotą z powierzchni ziemi tą tętniącą życiem wieżę Babel.

„Filip” to pierwsza od 50 lat filmowa adaptacja prozy Leopolda Tyrmanda. Co skłoniło reżysera Michała Kwiecińskiego do ekranizacji tej właśnie powieści? „To było parę dobrych lat temu. Andrzej Wyszyński polecił mi książkę Tyrmanda 'Filip’, której wcześniej nie czytałem. Fabuła zadziwiła mnie swoją szczerością i oryginalnością przeżyć autora, bo 'Filip’ to powieść autobiograficzna. Może nie dosłownie, ale na pewno oparta na faktach z życia Leopolda Tyrmanda, z czasu jego pobytu we Frankfurcie w 1942 roku. Zachęcił i zainspirował mnie świat kelnerów – niewolników Rzeszy, ich dostatnie i pozornie beztroskie życie w samym centrum nazistowskich Niemiec. Jak w takiej sytuacji może czuć się główny bohater – Żyd, który stracił w Polsce swoich bliskich? Postanowiłem z książki Tyrmanda zrobić film psychologiczny, kameralny…” – mówi.

Reżyser podkreśla, że wprawdzie „Filip” rozgrywa się w czasie wojny, to jednak nie jest filmem wojennym. „To studium samotnego, wyalienowanego człowieka w traumie. Filip miał być architektem, ale los sprawił, że na co dzień jest kelnerem. Ile dzisiaj jest takich osób? Uciekinierzy z Ukrainy, Syrii, Afganistanu… Druga wojna światowa to tylko oprawa, scenografia tej filmowej historii. Istotny jest w niej problem psychiczno-moralny bohatera, a 'Filip’ pokazuje nam, że może mieć on charakter uniwersalny bez względu na ramy czasowe fabuły” – wyjaśnia Kwieciński. Jak podkreśla, nie jest to też film o miłości. „To (…) film o braku miłości, jej potrzebie i tęsknocie do niej. Filip podejmuje rozpaczliwe próby zakochania się, ale okoliczności (śmierć przyjaciół wokół) nie pozwalają na uczuciowe zatracenie się. To nie jest czas na miłość – mówi mój bohater. I postanawia zniszczyć uczucie, do którego dążył” – dodaje.

W tytułowego bohatera w filmie wcielił się Eryk Kulm jr, który za swój występ zbiera doskonałe recenzje. „Był dla mnie kandydatem jedynym i oczywistym. Castingu nie było, bo nie wyobrażałem i nie wyobrażam sobie nadal innego aktora w tej roli. Ma wszystkie cechy Filipa z powieści Tyrmanda. Inteligencję, wdzięk, poczucie humoru, urodę, zna kilka języków, ma wykształcenie muzyczne” – zachwala Kwieciński. Aktor poświecił na udział w projekcie prawie rok życia. „Musiał nauczyć się całej roli po niemiecku (tego języka akurat nie znał), wyszlifować francuski, przytyć 10 kilogramów, nauczyć się tańczyć, stepować i boksować. Kiedy stawał się Filipem, nigdzie nie występował, nie brał udziału w zdjęciach. Wyłączył się z życia dla roli w tym filmie” – wylicza reżyser. Poświęcenie zaowocowało Nagrodą im. Zbyszka Cybulskiego dla młodego aktora wyróżniającego się wybitną indywidualnością.

Zdjęcia do filmu kręcono w kilkunastu lokalizacjach na terenie całej Polski. „Eryk Kulm jr w jednej ze scen wychodzi z pokoju w Warszawie, idzie korytarzem we Wrocławiu, wchodzi do części hotelowej w Bożkowie, idzie do kuchni i restauracji w studiu w Warszawie, przechodzi przez salę balową w Toruniu, wychodzi na ulicę we Wrocławiu i kończy nad basenem w Jeleniej Górze. W takim pasażu, choć plany zdjęciowe się zmieniają, aktor musi iść cały czas z tą samą energią i w tym samym stanie psychicznym. To nie było łatwe. Zrywały się huragany i reflektory spadały z podnośników, temperatura w basenie wynosiła 11 stopni, lał deszcz i zalewał dekoracje, a chcieliśmy atmosfery upalnego lata. Kręcenie sceny balu trwało do szóstej rano, dwadzieścia godzin i uczestnicy balu nagle – jakimś nadludzkim wysiłkiem – powtórzyli po raz ostatni układ taneczny z największą możliwą energią i bez narzekania. Ten film powstawał dzięki wielkiemu zaangażowaniu i chęci walki z przeciwnościami losu całej ekipy. Do ostatniego klapsa. A tempo było mordercze” – relacjonuje Kwieciński.

Za scenariusz filmu odpowiadają reżyser Michał Kwieciński i Michał Matejkiewicz. W obsadzie znalazła się międzynarodowa ekipa. Obok Eryka Kulma jr. występują Sandra Drzymalska, Robert Więckiewicz, Maurycy Popiel, Mateusz Rzeźniczak, Maja Szopa, Julian Świeżewski, Robert Gonera, Hanna Śleszyńska oraz kilkudziesięciu aktorów różnych narodowości – Niemcy, Francuz, Włoch, Holendrzy, Czech i Węgier.

Poniżej możecie zobaczyć zwiastun filmu „Filip”:

W księgarniach dostępna jest powieść „Filip” Leopolda Tyrmanda w filmowej okładce, opublikowana przez Wydawnictwo MG. Tekst bazuje na nieocenzurowanej wersji książki, która po raz pierwszy ukazała się w Polsce w sierpniu ubiegłego roku. Nowa edycja zawiera też zdjęcia z filmu:

[am]
źródło: mat. prasowe Akson Studio/Telewizja Polska


Tematy: , , , , , , , , , ,

Kategoria: film