Ekranizacja „Paktu z diabłem” z Johnnym Deppem w kinach od 16 października

14 października 2015

W piątek 16 października na ekranach polskich kin pojawi się ekranizacja mrożącej krew w żyłach książki Dicka Lehra i Gerarda O’Neilla pod tytułem „Pakt z diabłem”. Historia największego skandalu w historii FBI jest też już dostępna w księgarniach dzięki wydawnictwu Marginesy.

Południowy Boston, lata 70. XX wieku. Agent FBI, John Connolly namawia irlandzkiego gangstera, Jimmy’ego Bulgera do współpracy z FBI. Ich celem jest pozbycie się wspólnego wroga ? włoskiej mafii. To haniebne przymierze z czasem zaczyna wymykać się spod kontroli. Bulger bezkarnie obchodzi prawo, umacniając swoją władzę i budując pozycję najgroźniejszego przestępcy w Bostonie i w końcu jednego z najbardziej niebezpiecznych gangsterów w historii Stanów Zjednoczonych. Tymczasem Connolly, zaślepiony ambicją, chroni go przed dochodzeniem, ignorując rosnącą liczbę ofiar.

Sensacyjna wiadomość o tym, że Whitey Bulger był informatorem FBI, trafiła na pierwszą stronę „The Boston Globe” w 1988 roku. Przez następne dziesięć lat na jaw wychodziły szczegóły afery. Ówcześni reporterzy „The Boston Globe”, Dick Lehr i Gerard O?Neill, którzy opublikowali tę historię, później opisali ją z detalami w książce wydanej u nas przez Marginesy pod filmowym tytułem „Pakt z diabłem”. Właśnie na motywach tej powieści powstał film w reżyserii Scotta Coopera. Początkowo mieli jednak zupełnie inny pomysł na artykuł. „Na początku chcieliśmy opowiedzieć historię dwóch braci ? Whiteya i Billy’ego, którzy dorastali w tym samym obskurnym domu w Południowym Bostonie, i każdy z nich dotarł na szczyt, choć zupełnie innej góry” ? zdradza Lehr.

Billy Bulger brylował w polityce. Odebrał staranne wykształcenie w college’u. Droga jego kariery, która doprowadziła go na fotel przewodniczącego senatu w stanie Massachusetts, była całkowitym przeciwieństwem ścieżki, jaką kroczył jego brat-kryminalista. Jimmy też dokonał wyboru i został królem półświatka. Opowieść o zupełnie różnych drogach życiowych braci miała stanowić oś artykułu… do czasu aż dziennikarze wpadli na zaskakujący trop. „Odkryliśmy, że chociaż Whitey był powszechnie znanym przestępcą, zawsze udawało mu się uniknąć wymiaru sprawiedliwości, jakby czuwała nad nim jakaś wróżka. Kiedy zaczęliśmy drążyć temat, okazało się, że miejscowe organy ścigania od dawna podejrzewały, że istnieje jakiś związek między Whiteym i FBI. A tą czuwającą 'wróżką’ był agent John Connolly, który również pochodził z Południowego Bostonu” ? wyjaśnia Lehr.

Jak się okazało, agent John Connolly znał Whiteya i jego brata, Billy?ego Bulgera, jeszcze z czasów dzieciństwa, kiedy razem dorastali w małej enklawie w Bostonie Południowym zwanej „Southie”. „Kiedy już byliśmy w stanie wykazać, że Whitey był informatorem FBI, wypuściliśmy dżinna z butelki” ? mówi O?Neill. „Dla FBI informatorzy są jak święty Graal. Z drugiej strony bardziej cwani przedstawiciele półświatka szukają 'przyjaciół’ w wymiarze sprawiedliwości, więc na takiej współpracy korzystają obie strony. Nie uważam jednak, żeby Whitey Bulger mógł być informatorem dla kogoś spoza Południowego Bostonu. Connolly, który dorastał w tej samej dzielnicy, miał tę przewagę nad innymi agentami. Potrafił to wykorzystać i został doceniony i wynagrodzony za pozyskanie Whiteya jako informatora, ale to Whitey kontrolował całą sytuację”.

Autorzy książki tłumaczą, że początkowo nie mogli uwierzyć, że Whitey donosił FBI, ponieważ było to sprzeczne z wszystkimi jego zasadami. „Ale potwierdziliśmy te rewelacje i opublikowaliśmy informacje, które okazały się jedynie czubkiem góry lodowej” ? mówi Lehr. „Nie zdawaliśmy sobie sprawy z tego, jak skomplikowana, mroczna i przerażająca była ta sprawa. Minęły lata zanim udało się wydobyć wszystko na jaw” ? kontynuuje. „Jednak artykuł zapoczątkował ciąg wydarzeń, z których później narodziła się ta epicka saga ujawniająca skandal z udziałem Whiteya i FBI, który na trwałe zapisał się w historii”.

James „Whitey” Bulger, był ścigany przez FBI przez ponad dekadę, aż w końcu pojmano go w 2011 roku. Na liście najbardziej poszukiwanych przez Biuro przestępców wyżej notowany był tylko Osama Bin Laden. Na ironię zakrawa fakt, że Bulger mógł nigdy nie zdobyć takiej pozycji w świecie przestępczym, gdyby nie pomoc i przyzwolenie FBI.

Jako pierwszy książką Lehra i O?Neilla zainteresował się producent Brian Oliver. „Zaintrygowało mnie, jak FBI dążyło do tego, by wysokiej rangi mafiozi pracowali dla Biura ? a przynajmniej myślało, że oni pracują dla FBI. Ta sytuacja pokazuje, że każdy może dać się złapać w sieć. Connolly prawdopodobnie myślał, że postępuje słusznie, przynajmniej dopóki nie przekonał się, jak bardzo się mylił. Ale wtedy było już za późno” – mówi.

Scenariusz do filmu napisali Mark Mallouk i Jez Butterworth. W wyreżyserowanym przez Scotta Coopera obrazie w rolę cieszącego się złą sławą gangstera Jamesa „Whiteya” Bulgera wciela się trzykrotnie nominowany do Oscara Johnny Depp. W obsadzie znaleźli się również: Joel Edgerton (jako agent FBI John Connolly), Benedict Cumberbatch (w roli brata Whiteya, wpływowego senatora stanu, Billy’ego Bulgera), Rory Cochrane (jako Stephen Flemmi, najbliższy wspólnik Whiteya), Jesse Plemons (jako główny człowiek od brudnej roboty, Kevin Weeks) oraz Kevin Bacon (w roli agenta specjalnego prowadzącego śledztwo, Charlesa McGuire’a).

Polska premiera filmu zaplanowana jest na najbliższy piątek, 16 października. Książkowy „Pakt z diabłem” dostępny jest w księgarniach od 7 października.