„Byczek Fernando” ? klasyczna książka dla dzieci doczekała się nowej ekranizacji. Film animowany już w kinach

9 stycznia 2018


Historia Fernanda ? łagodnego byczka, który kocha kwiaty ? podbiła serca młodych czytelników już w 1936 roku, gdy Munro Leaf wydał książkę z ilustracjami Roberta Lawsona. Ciepła, urocza opowieść o tym, że pozory mylą (i nie warto oceniać byczka po rogach) od lat stanowi piękny przykład tolerancji i akceptacji. 5 stycznia do kin weszła animowana ekranizacja klasycznej bajki wyprodukowana przez 20th Century Fox i Blue Sky Studios.

„Byczek Fernando” to bajka autorstwa Munro Leafa z ilustracjami Roberta Lawsona. Głównym bohaterem jest młody byczek, który w odróżnieniu od swoich rówieśników nie marzy o braniu udziału w korridzie. Zamiast tego woli leżeć pod drzewem i wąchać kwiaty. Pewnego razu do miasteczka przybywają mężczyźni poszukujący walecznego i odważnego byka, który mógłby walczyć na arenie. Pech chciał, że akurat wtedy poczciwy Fernando usiadł nieopatrznie na pszczole i został użądlony. Zaczął więc biegać dziko, prychając i tupiąc, co zwróciło uwagę mężczyzn, którzy postanawiają zabrać go ze sobą do Madrytu.

Munro Leaf napisał swój najbardziej znany utwór jednego popołudnia (niektóre źródła podają, że w ciągu czterdziestu minut). Chciał zapewnić przyjacielowi, rysownikowi Robertowi Lawsonowi, materiał do zaprezentowania jego graficznego talentu. Do końca 1936 roku wydawnictwo Viking Press sprzedało 14 tysięcy egzemplarzy bajki. W następnym roku sprzedaż wzrosła do 68 tysięcy, a do 1938 roku dziełko rozchodziło się w nakładzie 3 tysięcy sztuk tygodniowo, dzięki czemu wyprzedziło „Przeminęło z wiatrem” na liście najlepiej sprzedających się książek w Stanach Zjednoczonych.

Munro Leaf i okładka pierwszego wydania książki „Byczek Fernando”.

W 1938 roku Walt Disney nakręcił krótkometrażową animację o byczku Fernando. Reżyser Dick Rickard dostał za nią Oscara. Ale ta piękna opowieść o akceptacji dzisiaj jest tak samo chwytająca za serce i aktualna jak w 1936 roku, kiedy ją napisano. Dlatego w Hollywood uznano, że warto zapoznawać z nią kolejne pokolenia. Za kamerą stanął nominowany do Oscara Carlos Saldanha ? reżyser „Rio” i kilku części „Epoki lodowcowej”. „Kiedy się dowiedziałem, że wytwórnia planuje ekranizację tej książki, bardzo się ucieszyłem. Pokochałem ją od pierwszego przeczytania ? zachwyciła mnie przesłaniem o akceptacji i różnorodności. To idealny moment, by na ekrany weszła współczesna, fajna animacja na podstawie tej klasycznej bajki” ? mówi Saldanha.

Przy filmie pracował m.in. producent John Davies, który ma na swoim koncie udział przy takich filmach, jak „Doktor Dollitle”, „Garfield” czy „Pan Popper i jego pingwiny”. Nabył prawa do ekranizacji książki ponad 10 lat temu, a kiedy możliwość nakręcenia filmu stała się realna, natychmiast wziął się do pracy. „Kiedy moje dzieci były małe, czytałem im tę książkę na zmianę z żoną . Widziałem, jak duży wpływ na nie miała, jak bardzo dała im do myślenia i w jakimś stopniu nauczyła być wyrozumiałym i dobrym. Chętnie inwestuję w realizację filmów na podstawie książek, które są mi bliskie. Wiedziałem, że Fox i Blue Sky nie zawiodą i zrobią fenomenalną produkcję” ? opowiada Davies.

Jedno z największych wyzwań związanych z ekranizacją krótkiej książeczki dla dzieci było rozbudowanie fabuły i dodanie nowych postaci. „Ta historia ma mocny wstęp i zakończenie i na tym się oparliśmy, dbając o to, by rozwinięcie świetnie do nich pasowało” ? mówi producent Bruce Anderson, dodając, że filmowcy pragnęli uczynić Fernanda „nieco bardziej współczesnym”.

Akcja książki i filmu dzieje się w malowniczej Hiszpanii. Tytułowy bohater żyje w górzystym mieście Ronda w prowincji Malaga. „Miejsce akcji jest samo w sobie tak bajkowe, że pragnęliśmy, by animacja oddawała piękno, historię i kulturę” ? mówi reżyser. Ekipa odwiedziła więc Rondę, ale też Madryt, Sewillę i południe kraju. „To niezwykłe, jak pięknie współistnieje tam stare z nowym. Stare wiatraki, a obok nich autostrady. Historyczne miasteczka i nowoczesne metropolie. Fascynujące sprzeczności. Widzieliśmy piękne tradycyjne hacjendy, rozmawialiśmy z hodowcami bydła. Pojechaliśmy do La Manczy, zobaczyliśmy na własne oczy słynne Plaza de Toros de Las Ventas w Madrycie. Dzięki temu łatwiej było pokazać je na ekranie” ? kontynuuje Saldanha.

Twórca postaci ? Sang Jun Lee ? od początku miał pomysł na Fernando: łagodnego, przyjaznego byczka. „On ma wielkie serce, ale i wielki zadek. To ogromny byk, który nie nosi żadnego kostiumu ? jest po prostu zwierzęciem” ? wyjaśnia. Jego krągłości idealnie współgrają z krętymi drogami, gajami oliwnymi i wzgórzami południa Hiszpanii. „Natura i Fernando się uzupełniają, a to, co jest dziełem człowieka, stanowi pewnego rodzaju przeciwieństwo formy. Ludzie są wyżsi i szczuplejsi niż w rzeczywistości, co wpłynęło też na pokazane w filmie budynki czy auta. Chodziło o wizualne podkreślenie harmonii i konfliktu” ? zauważa scenograf Thomas Cardone.

Animację możecie oglądać w kinach od 5 stycznia. Poniżej prezentujemy zwiastuny „Fernanda”:

[am]
Czarno-biała ilustracja pochodzi z pierwszego wydania książki. Autor rysunku: Robert Lawson.

Tematy: , , , ,

Kategoria: film