Bridget Jones wdową szalejącą za facetem. Premiera czwartego filmu na podstawie książkowej serii Helen Fielding

13 lutego 2025

Renée Zellweger powraca w swojej najpopularniejszej roli – Bridget Jones. Czwarty film z serii, nakręcony na podstawie powieści „Szalejąc za facetem”, można oglądać w kinach na całym świecie, również w Polsce, od piątku, 14 lutego.

Stworzona przez Helen Fielding singielka Bridget Jones pojawiła się po raz pierwszy w lutym 1995 roku na łamach brytyjskiej gazety „The Independent”. Wiele historii opartych było na życiu autorki i jej przyjaciół. Chcąc jednak ukryć swoją tożsamość, publikowała je anonimowo jako dziennik młodej, mieszkającej w Londynie, samotnej kobiety o imieniu Bridget.

Bridget w uderzająco śmiesznym, niepohamowanie szczerym stylu opisywała w dzienniku swoje najgłębsze pragnienia: by być szczupłą, inteligentną, niepalącą, pociągającą, a przede wszystkim mocno kochaną. Nieustająco starająca się dokonać zmiany, wiecznie przeżywająca kryzys Bridget niebawem stała się czymś więcej niż tylko bohaterką popularnej kolumny – przeobraziła się w zjawisko kulturowe.

Na fali popularności Helen Fielding postanowiła przerobić historie publikowane w gazecie na powieść i tym sposobem już rok po debiucie na łamach „The Independent” do księgarń trafiła książka „Dziennik Bridget Jones”. Powieść stała się bestsellerem i doczekała w 1999 roku kontynuacji zatytułowanej „Dziennik Bridget Jones. W pogoni za rozumem”, opartej na kolejnych tekstach publikowanych w prasie.

Po książkach przyszedł czas na kino. Filmowa wersja „Dziennika Bridget Jones” z Renée Zellweger, Colinem Firthem i Hugh Grantem przyciągnęła rzesze widzów na całym świecie, zarabiając wówczas 280 milionów dolarów (do dzisiaj kwota za wzrosła do 330 milionów) i okazując się jednym z najsławniejszych brytyjskich filmów w historii kina. Jego bohaterka zaś stała się symbolem swojej epoki. Nakręcenie drugiego filmu było więc jedynie kwestią czasu, a jego odbiór na ekranach okazał się niewiele mniej imponujący (obraz „W pogoni za rozumem” zarobił 265 milionów dolarów).

Po spektakularnym pochodzie przez listy przebojów w księgarniach i kinach Bridget znikła. Pojawiła się wprawdzie znów w kolumnie na łamach „The Independent” na przełomie 2005 i 2006 roku, opowiadając o swojej ciąży, ale nowa książka z tych tekstów nie powstała. Jak tłumaczyła po latach Helen Fielding, po niespodziewanym sukcesie serii w pewnym sensie utraciła głos Bridget.

Trzecią powieść, pod tytułem „Bridget Jones. Szalejąc za facetem”, czytelnicy mogli przeczytać dopiero w 2013 roku. Od czasu poprzednich dwóch „Dzienników” świat poszedł do przodu. E-maile, SMS-y i media społecznościowe stały się powszechne i dały autorce nowe pole do eksploracji. Nie miała zamiaru cofać się do przeszłości, lecz przedstawiła swoją bohaterkę jako 50-latkę konfrontującą się ze zmieniającą się rzeczywistością. Jednym z radykalnych kroków, jakie podjęła Fielding, było uśmiercenie uwielbianego bohatera i męża Bridget, Marka Darcy’ego.

Decyzja ta wywołała duże poruszenie wśród czytelników. „Kiedy książka się ukazała, drugą główną wiadomością po wydarzeniach w Syrii w BBC News była: 'Mark Darcy nie żyje!'” – wspomina Fieldieng. Gdy po premierze powieści spacerowała po Londynie, zaczepiła ją grupka pijanych klientów pobliskiego pubu. „Zabiłaś Colina Firtha!” – krzyczeli, nawiązując do aktora wcielającego się w tego bohatera. Uśmiercenie Darcy’ego umożliwiło powrót Bridget do świata randek jako wdowy z dwójką małych dzieci i pokazanie coraz powszechniejszego zjawiska, jakim są relacje między dojrzalszymi kobietami i młodszymi mężczyznami.

Powieść mogła stanowić problem dla filmowców, którzy z pewnością nie chcieli zabijać tak ważnej postaci ani tym bardziej przedstawiać Bridget jako 50-latki, ponieważ grająca ją Renée Zellweger była wtedy po czterdziestce. W trzecim filmie wrócono więc do pomysłu z ciążą głównej bohaterki, który Fielding przedstawiła w 2005 i 2006 roku w „The Independent”. Pisarka sama pracowała nad scenariuszem, dzięki czemu mogła dopracować rzeczy, które nie przekonały jej fabularnie w kolumnie, a przy okazji napisała kolejną powieść. Książka „Dziennik Bridget Jones: Dziecko” ukazała się w 2016 roku w tym samym czasie, kiedy miała miejsce premierą filmu, który wypadł zaskakująco dobrze jak na trzecią już odsłonę. A teraz wreszcie filmowcy mogli sięgnąć po powieść „Bridget Jones. Szalejąc za facetem”, by nakręcić czwarty, prawdopodobnie ostatni film.

Renée Zellweger uważa, że powrót Bridget Jones na ekrany jest jak powrót do domu, zarówno dla niej, jak i dla widzów, którzy razem z bohaterką dojrzewali. „W książkach i na ekranie czujesz się tak, jakbyś ponownie spotykał się z przyjacielem” – mówi aktorka. „To bardzo interesujące, że fikcyjna postać żyje w tym samym tempie, co ludzie, którzy się z nią utożsamiają i ją kochają. Ludzie czują, że mogą zobaczyć siebie odzwierciedlonych w doświadczeniach życiowych Bridget. Chcą spotkać się z nią ponownie, aby zobaczyć jak zmieniło się jej życie – jak radzi sobie z obecnymi wyzwaniami” – dodaje.

W „Bridget Jones: Szalejąc za facetem” główna bohaterka – jak już wiemy – znów jest sama. Jej ukochany, Mark, zginął cztery latach wcześniej podczas misji humanitarnej w Sudanie. Teraz Bridget to samotna matka 9-letniego Billy’ego i 4-letniej Mabel, która utknęła w stanie emocjonalnego zawieszenia, wychowując swoje dzieci z pomocą lojalnych przyjaciół, a nawet byłego kochanka, Daniela Cleavera.

Naciskana przez bliskich, aby wytyczyć nową ścieżkę w życiu i miłości, Bridget postanawia wrócić do pracy, a nawet zagląda do aplikacji randkowych. Wkrótce poznaje marzycielskiego i entuzjastycznego młodszego mężczyznę, Roxstera. Zmuszona lawirować między pracą, domem a romansem, Bridget zmaga się z osądem idealnych mam w szkole i martwi się o Billy’ego, który tęskni za ojcem.

„Chciałam pokazać świat, który widzę wokół siebie, czyli to, jak wygląda życie kobiet w miarę dojrzewania. Jak widzę, nie zmieniają się aż tak bardzo. Nadal są pełne życia, nadal umawiają się na randki, uprawiają seks, robią coś źle, śmieją się, znajdują radość i utrzymują te same przyjaźnie” – mówi Fielding, która była również współautorką scenariusza czwartego filmu.

Jeśli chodzi o żałobę, to pisarka mierzyła się z podobnymi doświadczeniami jak jej bohaterka. W 2016 roku zmarł jej partner, scenarzysta telewizyjny Kevin Curran, z którym ma dwójkę dzieci. Jak podkreśla, książka i film „Bridget Jones: Szalejąc za facetem” pokazują, że humor to inteligentny sposób na radzenie sobie ze stratą.

W filmie obok Renée Zellweger powracają Hugh Grant i (w retrospekcjach) Colin Firth. W obsadzie znaleźli się również ponownie Jim Broadbent i Gemma Jones w roli rodziców Bridget. Przystojnego i młodego Roxstera, który pomaga uratować Bridget i jej dzieci z tarapatów, po czym rozpoczyna flirt z bohaterką, gra Leo Woodall. Z kolei w pana Wallikera, spokojnego nauczyciela przedmiotów ścisłych, który przypadkowo wpada na Bridget, gdy ta wygląda najgorzej lub robi coś żenującego, wciela się Chiwetel Ejiofor. Film wyreżyserował Michael Morris na podstawie scenariusza napisanego przez Helen Fielding oraz Abigail Morgan i Dana Mazera.

Komedię możecie oglądać w kinach od 14 lutego. Poniżej prezentujemy zwiastun:

W księgarniach znajdziecie wznowienie książki „Bridget Jones. Szalejąc za facetem” w filmowej okładce. Powieść ukazała się nakładem Wydawnictwa Zyska i S-ka.

[am]

Tematy: , , , , , , ,

Kategoria: film