Alejandro Jodorowsky powiedział, co myśli o zwiastunie nowej ekranizacji „Diuny” Franka Herberta
W grudniu pojawi się w kinach ekranizacja „Diuny” Franka Herberta wyreżyserowana przez Denisa Villeneuve’a. Ujawniony kilka dni temu zwiastun filmu skomentował Alejandro Jodorowsky, który planował swoją adaptację książki jeszcze w latach 70. Co legendarny reżyser filmowy, scenarzysta komiksowy i twórca psychomagii myśli o zapowiadanej produkcji?
Po premierze oficjalnego zwiastuna „Diuny” wśród widzów rozpoczęła się ożywiona dyskusja na temat formy długo wyczekiwanego filmu i spodziewanego efektu końcowego. Dziennikarze uznali, że warto poznać również zdanie człowieka, który jako jeden z pierwszych, jeszcze przed Davidem Lynchem, podjął próbę przeniesienia powieści Franka Herberta na ekran. Zapytali 91-letniego twórcę, co sądzi o zwiastunie „Diuny” Denisa Villeneuve’a.
„Życzę mu, żeby jego 'Diuna’ odniosła wielki sukces, bo Denis Villeneuve to porządny reżyser, o którym powiedziano mi wiele dobrych rzeczy. Widziałem zwiastun. Jest bardzo dobrze zrobiony. Widać, że mamy do czynienia z kinem przemysłowym, że włożono w to dużo pieniędzy i film jest bardzo drogi. Ale jeśli jest bardzo drogi, musi proporcjonalnie zarobić. I w tym problem: nie ma tu żadnych niespodzianek. Forma jest identyczna jak we wszystkich innych filmach, oświetlenie, gra aktorska, wszystko jest przewidywalne” – powiedział chilijski artysta w wypowiedzi dla francuskiego tygodnika „Le Point”.
Z Jodorowskym mieli też okazję rozmawiać dziennikarze portalu „Den of Geek”, więc skorzystali ze sposobności, by zapytać o zwiastun nowej „Diuny”. „To dobry zwiastun przemysłowego filmu. Dobry, ale podobny do wielu innych obrazów. Nic, co mogłoby otworzyć umysł. Ale może być świetną zabawą” – powiedział Jodorowsky, zaznaczając, że „komercyjne” kino również potrafi być dobre.
Artysta zdaje sobie sprawę, że z uwagi na jego związki z „Diuną” po premierze filmu Villeneuve’a będzie zapewne zasypywany pytaniami, co sądzi o ekranizacji, i że wszyscy spodziewają się po nim raczej negatywnej opinii. On sam nie wyklucza, że film okaże się dobry w swojej kategorii, przy czym – w jego opinii – w kinie komercyjnym to inne kwestie przesądzają o jakości dzieła i twórcy.
„Jeśli to nie przyniesie zysków, Hollywood odrzuci reżysera, ponieważ jeśli nie zarabiasz dla nich pieniędzy, to nie jesteś dobrym reżyserem” – powiedział. „Są najbardziej dumni, mogąc powiedzieć: 'Diuna’ zarobiła w pierwszym tygodniu 400 milionów dolarów. Milion milionów dolarów, to sukces, to wielkie arcydzieło. Wielkie arcygówno. To wielki produkt, taka góra pieniędzy. To jest dobre dla branży. I to tyle” – dodał.
Zdaniem Jodorowsky’ego osoba, której podobała się jego koncepcja „Diuny”, nie znajdzie czegoś podobnego w filmie Villeneuve’a. „Tworzyłem ogromny projekt, który nie miał być zwykłym filmem. Miał trwać jakieś 14, 16, a może 19 godzin. Myśleli, że zwariowałem. Hollywood sądziło, że jestem szalony” – opowiada artysta.
Prace nad swoją „Diuną” Jodorowsky rozpoczął w 1975 roku. Zgromadził wokół siebie niesamowity zespół współpracowników z H.R. Gigerem i Jeanem „Moebiusem” Giraudem na czele. W obsadzie mieli pojawić się Orson Welles, Gloria Swanson, Salvador Dalí i Mick Jagger. Opracowanie ścieżki dźwiękowej powierzono zespołowi Pink Floyd. Miało być nowatorsko i ambitnie, Jodorowsky marzył, że zmieni swoim dziełem podejście widzów do kina. „Myślałem o sztuce, a nie o pieniądzach… W Hollywood jest wręcz przeciwnie. Przede wszystkim liczą się pieniądze, a potem dzieło” – komentuje Jodorowsky. Niestety projekt nigdy nie został ukończony. Na podstawie archiwalnych materiałów w 2014 roku powstał dokument o tym niezwykłym przedsięwzięciu.
W 1984 roku swoją wersję „Diuny” nakręcił David Lynch. Jednak ta interpretacja nie wszystkim przypadła do gustu, krytyk Roger Ebert nazwał ją wręcz „najgorszym filmem roku”. W 2008 roku producenci ponownie zaczęli się zastanawiać nad ekranizacją książki Franka Herberta. Początkowo miał się tym zająć Peter Berg, potem Pierre Morel, aż wreszcie w lutym 2017 oficjalnie potwierdzono, że za kamerą stanie Denis Villeneuve, twórca „Sicario”, „Nowego początku” i „Blade Runnera 2049”. Główną rolę Paula Atrydy gra Timothée Chalamet. Oprócz niego na ekranie zobaczymy między innymi Javiera Bardema, Dave’a Bautistę, Josha Brolina i Charlotte Rampling.
[kch,am]
TweetKategoria: film