7 twarzy Anaïs Nin

21 lutego 2015

7-twarzy-anais-nin
Była przyjaciółką Henry’ego Millera, jedną z pierwszych psychoanalityczek na świecie oraz pisarką, której dzienniki stały się bestsellerem. Nazywała się Angela Anaïs Juana Antolina Rosa Edelmira Nin y Culmel, i tak jak nosiła wiele imion, tak i miała wiele twarzy. Z okazji rocznicy jej urodzin prezentujemy kilka oblicz tej niezwykłej kobiety.

1. Wygnaniec

Już same korzenie Nin wskazują na to, jak wiele różnych temperamentów w sobie nosiła: była pochodzenia duńsko-francuskiego po matce i kubańsko-katalońskiego po ojcu. Wiele podróżowała już od najmłodszych lat. Jako jedenastolatka wyjechała z rodziną z Europy do Stanów Zjednoczonych. Zamieszkała w Nowym Jorku, w którym czuła się jak na wygnaniu. W 1924 roku wróciła do Paryża, gdzie przyjaźniła się z francuską bohemą i wydała swoją pierwszą książkę. Ale już w 1939 roku, z powodu wybuchu drugiej wojny światowej, ponownie wyruszyła do Ameryki. „Gdy wyjeżdżałam, Paryż pogrążony był w półmroku niczym wnętrze katedry (…) Nie rozpoznawałam twarzy ludzi, których tu zostawiłam. Moje bagaże niósł żołnierz w za dużych butach. Rozstanie sprawiało mi głęboki ból. Każda komórka mojego ciała, każda struna łącząca mnie z Francją rozrywa się na myśl o porzuceniu życia, które kochałam, atmosfery bujnej, twórczej, skupionej na człowieku i jego sprawach; cierpiałam, przecinając tę bliską więź z ludźmi i z miastem” – pisała w swoim „Dzienniku”. W drugiej połowie lat czterdziestych udała się do Meksyku, ale na tym nie poprzestała. Mimo licznych podróży, nigdzie nie czuła się jednak w pełni sobą.

2. Diarystka

W wieku 11 lat podczas podróży statkiem z matką i dwoma młodszymi braćmi z Hiszpanii do Ameryki Nin zaczęła pisać pamiętnik. Pierwotnie był on po części dziennikiem, a po części listem do ojca, który opuścił rodzinę. Notatnik nosiła zawsze ze sobą, pisała w pociągach, w kawiarniach, w każdej możliwej chwili. Dziennik Anaïs liczy sobie 150 tomów, na które złożyło się 15 000 stron maszynopisu, a obecnie wypełnia on dwie szafki (po cztery szuflady każda) w podziemiach brooklińskiego banku.

Dziennik był dla pisarki zarówno miejscem odkrywania siebie, jak i życiową udręką: „Do Fezu pojechałam bez dziennika. Chciałam leżeć w hotelowym łóżku, w nieznanym mieście bez dziennika, by przerwać strumień autoanalizy, przestać traktować dziennik jak lustro, rękojmię bezpieczeństwa, by nie zastępować pisaniem rozmowy”. Mimo że posiadała wielu przyjaciół, Nin zwierzała się jedynie w zapiskach: „Tylko Ty, mój dzienniku, wiesz, że tu wyjawiam swoje lęki, słabości, żale, rozczarowania. Na zewnątrz nie mogę okazać słabości, gdyż inni na mnie polegają. Tu skłaniam głowę i płaczę”.

Karl Shapiro, poeta i laureat nagrody Pulitzera, napisał w „Book Week”: „Przez całe pokolenie świat literacki po obu stronach Atlantyku żył pogłoskami o niezwykłym dzienniku. Szczęśliwcy, którzy mieli okazję wcześniej zapoznać się z rękopisem, wyrażali się o nim w zapierających dech w piersi superlatywach, umieszczając go pośród największych objawień literackich”. Potwierdzają to choćby słowa Henry’ego Millera, który w artykule opublikowanym w 1937 roku na łamach angielskiego pisma „Criterion” wyraził opinię, że dziennik Nin „stanie w jednym szeregu z wyznaniami świętego Augustyna, Petroniusza, Abelarda, Rousseau, Prousta”. Autorka sama miała świadomość, że powstaje dzieło literackie, ale nie to było jej celem: „Po przeczytaniu tego, co napisałam onegdaj o przeciwności sztuki i dziennika, dostrzegam niebezpieczeństwo kryjące się w używaniu środków artystycznych przy jego pisaniu. Zabiłoby to najcenniejszą cechę dziennika – naturalność. Muszę się rozdwoić i napisać coś jeszcze – to konieczność. Do dziennika nie może się wkraść nawet najmniejsza świadomość niedoskonałości”.

anais-nin-dziennik1

3. Modelka

W wieku szesnastu lat pracowała jako modelka w Arcade na rogu Broadwayu i Sześćdziesiątej Piątej Ulicy. Wielokrotnie pozowała artystom, by zarobić chociaż grosze na codzienne potrzeby. Kiedy zdobyła rozgłos, dalej otrzymywała oferty, choć o nieco innym charakterze: „W magazynie 'Town and Country’ ukazało się moje zdjęcie w modnym stroju od Henry’ego La Pensée. Fotograf słyszał, jak opisuję cztery kobiety z mojej następnej książki, i chciał zrobić eksperymentalne zdjęcia, na których będę ubrana stosownie do charakteru każdej postaci, a potem sfotografował mnie, Anaïs, jako pisarkę, w środku” – relacjonowała w „Dzienniku”.

4. Psychoanalityczka

W Paryżu Nin poddała się psychoanalizie u Rene Allendy’ego i Ottona Ranka. Gdy Rank przeniósł praktykę do Nowego Jorku, ruszyła za nim, by pomagać mu w pionierskiej pracy psychoanalityka jako asystentka. Anaïs przechodziła wówczas dość popularną drogę od pacjentki do psychoanalityczki. O początkach współpracy z doktorem w charakterze asystentki pisała: „Gabinet Ranka mieścił się w trzypokojowym mieszkaniu na East Side, w pobliżu Central Parku. Zaznajomiłam się z każdym pacjentem, który się tam zjawił, zagłębiałam się wraz z Rankiem w karty choroby, a doktor tłumaczył mi, jak postępować w poszczególnych przypadkach. Wyjaśnił mi swą metodę dynamicznego ataku, polegającą na szybkim zdiagnozowaniu istniejącego konfliktu, natychmiastowym przystępowaniu do leczenia, niezwłocznym przechodniu do następnego etapu terapii. Pokazywał każdy krok, każdy wzorzec. Jego pogadanki były pełne napięcia. Uważał, że nerwowiec emocjonalnie przypomina paralityka i nie należy pozwolić, by stał w miejscu, zatapiając się w swojej niemocy”. Z czasem Nin zaczęła podejmować własnych pacjentów i zyskała większą popularność niż sam Rank. Jednak przytłoczona ogromem pracy i własnymi nerwicami, w roku 1935 porzuciła psychoanalizę na zawsze.

5. Przyjaciółka Henry’ego Millera

Podczas pobytu w Paryżu w latach trzydziestych Nin spotkała nieznanego wówczas światu Henry’ego Millera, z którym połączyła ją przyjaźń na całe życie. To właśnie ona była jedną z pierwszych czytelniczek powieści autora „Zwrotnika Raka”, to ona dbała o jego zdrowie i finanse. W jej dziennikach można znaleźć wiele ciekawych fragmentów na temat amerykańskiego pisarza i jego osobowości. Również po osiągnięciu sławy i sukcesie w Hollywood była mu jedną z najbliższych osób. Tak na przykład opisała wizytę Millera w jej rodzinnym domu: „Ojciec był bardzo ciekawy Henry’ego. Zaprosił go więc na obiad. Kiedy Henry wszedł, ojciec powiedział: 'Wygląda zupełnie jak Prokofiew’. Zachowywał się bardzo chłodno, zauważył oczywiście, że Henry nałożył sobie deser w miseczkę do mycia palców. Henry grał dziś rolę naiwnego wieśniaka a la Knut Hamsun. Maruca śmiała się wraz z Henrym, a nie z niego. Podobała jej się jego naturalność i brak wszelkiego skrępowania. Po obiedzie zaproponowała mu, żeby poszedł z nią i dziećmi sąsiadów do Zoo. Przyjął tę propozycję z entuzjazmem. Ojciec pożegnał ich, jak gdyby byli dziećmi. Z ulgą pomyślałam, jak to dobrze, że Henry nie zdecydował się na przykład odegrać roli rozwścieczonego słonia w składzie porcelany, którą sobie od czasu do czasu przy takich okazjach funduje. Wydaje mi się, że naprawdę przestraszył się mojego ojca. Później w domu krytyka literackiego z Mercure de France dostał małego ataku złości i poobrażał wszystkich gości”.

anais-nin-henry

6. Pisarka opowiadań erotycznych

Pewien kolekcjoner książek zaproponował Henry’emu Millerowi wynagrodzenie w wysokości stu dolarów miesięcznie za tworzenie historyjek erotycznych. Pisarz buntował się jednak przeciw pisaniu na zamówienie i zlecenie to przejęła Nin. Początkowo jej teksty były ocenione przez klienta jako zbyt poetyckie, jednak z czasem stały się coraz bardziej śmiałe. „Zaczęłam więc pisać z dyskretną ironią, tworzyć historyjki dziwaczne, niezwykłe i tak przesadzone, że w końcu wydało mi się nieprawdopodobne, aby nie zorientował się, iż po prostu parodiuję seks. Nie zaprotestował jednak. Odtąd spędzałam dni w bibliotece, studiując Kamasutrę, albo też wysłuchiwałam moich przyjaciół, którzy zwierzali się z najbardziej ekscytujących przygód. Co ranka po śniadaniu siadałam, aby wypełnić moją normę erotyków” – wspominała w „Dzienniku”. Efektem tej pracy stał się głośny zbiór opowiadań „Delta Wenus” obfitujący w opisy scen sadomasochistycznych, kazirodczych i pedofilskich.

7. Altruistka

W Paryżu opiekowała się uchodźcami z hiszpańskiej wojny domowej, a także emigrantami z nazistowskich Niemiec. Potrafiła nie dojadać i chodzić w połatanych ubraniach. Zmarła także z powodów niedożywienia. W dzienniku wielokrotnie opisywała trudności finansowe: „By chronić biednych, odmawiam sobie podróży, luksusów, ubrań, wygód. Obywam się tylko tym, co niezbędne. Ochoczo rezygnuję z całej reszty. Z wielką radością myślę o Henrym malującym akwarele w swojej pracowni, o Helbie mogącej pójść do lekarza, o Gonzalu, który ma papier do rysowania, przyzwoite ubrania. Im mniej posiadam, tym bogatsza się czuję. Chcę żyć w nędzy”.

Powyższe opracowanie powstało w oparciu o „Dziennik” Anaïs Nin. Polskie wydanie dziennika to zasługa wydawnictwa Prószyński i Ska (do tej pory ukazały się cztery tomy). Dzięki lekturze tego dzieła mamy szansę jeszcze lepiej wniknąć do świata tej wyjątkowej postaci. Autorka opisuje dogłębnie, i czasami z zaskakującą szczerością, swe związki, przyjaciół i znajomych, którzy pojawiali się na jej ścieżce. Odsłania swe prawdziwe ja, jest namiętna i dynamiczna, ale nie zamierza oddawać się literackiemu plotkarstwu: wyjątkowość jej dziennika kryje się gdzie indziej. „Dziennik” Nin to „objawienie”, nie tylko historyczne, ale i literackie.

Zebrała i opracowała: Milena Buszkiewicz

anais-nin-dziennik2

fot. Elsa Dorfman/Wikimedia Commons

Tematy: , , , , , , , , ,

Kategoria: zestawienia