4 rady Michela Houellebecqa, które pozwolą uniknąć najgorszego podczas zabawy

31 grudnia 2019


Przygotowując się na sylwestrowe (czy jakiekolwiek inne) przyjęcie warto na chwilę się zatrzymać i przeczytać kilka rad człowieka, który wie, co to jest prawdziwa zabawa. Człowieka, który jest gejzerem optymizmu i nieprzebranym źródłem radości życia. Mowa oczywiście o Michelu Houellebecqu.

W książce „Interwencje 2” Houellebecq pisze, że „zabawa służy do tego, aby pozwolić nam zapomnieć, że jesteśmy samotni, nieszczęśliwi i skazani na śmierć; innymi słowy, aby nas przekształcić w zwierzęta. Dlatego właśnie prymitywne plemiona mają silnie rozwinięty zmysł zabawy. Solidna garść środków halucynogennych, trzy bębenki i sprawa załatwiona; wszystko ich bawi”. Autor „Serotoniny” uważa, że przeciętny człowiek Zachodu nie ma żadnego zmysłu zabawy: „Mając głębokie poczucie samoświadomości, silne poczucie obcości wobec innych oraz porażający strach przed śmiercią, jest niezdolny do jakiegokolwiek uniesienia. A jednak nie daje za wygraną. Utrata zwierzęcości budzi w nim smutek, co z kolei wywołuje wstyd i rozczarowanie; chciałby być imprezowiczem lub przynajmniej za takiego uchodzić. Jego położenie jest naprawdę paskudne”.

Według Houellebecqa ideałem dla człowieka Zachodu byłaby kompletna rezygnacja z zabawy. Niestety w dzisiejszych czasach „imprezowicz to człowiek tak szanowany, że wszelka rezygnacja z zabawy pociąga za sobą znaczące pogorszenie wizerunku społecznego”, dlatego warto korzystać z nadarzających się okazji. Kilka poniższych rad dotyczących uczestnictwa we wszelkiego rodzaju przyjęciach powinno zdaniem pisarza pozwolić na „uniknięcie najgorszego (czyli pozostania samotnym do końca, w stanie nudy graniczącej z rozpaczą, z błędnym wrażeniem, że inni świetnie się bawią)”:

1. Z góry mieć świadomość, że zabawa nieuchronnie skończy się fiaskiem. Przypomnieć sobie przykłady poprzednich porażek. Nie chodzi o przyjęcie postawy cynicznej i zblazowanej. Przeciwnie, pogodzenie się ze zbiorową katastrofą, pokornie i z uśmiechem, może pozwolić na sukces, przekształcając nieudaną zabawę w banalnie przyjemne przeżycie.

2. Zawsze zakładać, że będzie się wracać taksówką i samotnie.

3. Przed zabawą: napić się. Alkohol w umiarkowanych dawkach daje bezkonkurencyjne skutki w zakresie socjalizacji i budowania euforii. Podczas zabawy: napić się, ale zmniejszając dawki (mieszanka alkoholu i seksu szybko prowadzi do przemocy, samobójstwa, a nawet zabójstwa). Lepiej we właściwym momencie wziąć pół pastylki lexomilu. Ponieważ alkohol wzmacnia działanie proszków uspokajających, można się spodziewać szybkiego zapadnięcia w drzemkę, co jest stosowną chwilą do wezwania taksówki. Dobra zabawa to krótka zabawa.

4. Po zabawie: zadzwonić z podziękowaniami. Spokojnie poczekać na następną (przestrzegać jednomiesięcznych przerw, które w okresie wakacyjnym można skrócić do tygodnia).

I na koniec pocieszająca perspektywa: „wraz z wiekiem mija poczucie obowiązku zabawy, a zwiększa się potrzeba samotności. Prawdziwe życie bierze górę”. A tymczasem… bawcie się dobrze.

Opracowanie: Mirosław Szyłak-Szydłowski
Fragment „Interwencji 2” Michela Houellebecqa w tłumaczeniu Beaty Geppert, Wydawnictwo Literackie

Tematy: , , ,

Kategoria: zestawienia