11 dowodów, że P.L. Travers była równie ekscentryczną osobowością, co wymyślona przez nią Mary Poppins

28 sierpnia 2014

11-dowodow-pl-travers
Wszyscy znają ją jako twórczynię postaci Mary Poppins, egocentrycznej, próżnej i oschłej niani, która opiekowała się dziećmi państwa Banksów mieszkającymi przy ulicy Czereśniowej 17. Jednak równie ekscentryczna, jak wymyślona przez nią bohaterka, była sama autorka, Pamela Lyndon Travers. Poniżej znajdziecie 11 dowodów potwierdzających, że australijska pisarka była prawdziwie oryginalną osobowością.

1. Przez większą część dzieciństwa pisarka udawała kwokę wysiadującą jajka. Mała Pamela potrafiła całymi godzinami siedzieć z rękoma przyciśniętymi do ciała i znosić jajka. Kurze odchylenie pozostało jej na całe życie. Później, będąc już cenioną autorką książek, w wywiadach często porównywała pisanie do wysiadywania jajek. Również kredens kuchenny w jej ostatnim londyńskim mieszkaniu zastawiony był po brzegi ceramicznymi kurami.

2. Młodziutka Pamela miała dość osobliwe upodobania. W czytanych na potęgę baśniach zamiast pozytywnych bohaterów uwielbiała niegodziwe wiedźmy, karły, macochy i wszystkie czarne charaktery. Z lubością zaczytywała się też w „straszliwych okropieństwach” opisanych w Biblii. Aby przetrwać jakoś nużące niedzielne kazania w pobliskim kościele, lubiła uśmiercać w myślach wiernych, którzy mieli najszkaradniejsze twarze. Ponoć czasem zastanawiała się, czy z uwagi na swoje fascynacje, nie jest wysłanniczką złych mocy.

3. Wczesne wiersze Pameli, która miała zasłynąć w przyszłości jako autorka książek uwielbianych przez dzieci, przepełnione były erotyzmem i seksualnymi tęsknotami. Opisywała między innymi rozkosz, jaką sprawiało jej rozbieranie się, a także imaginowała sobie scenę dojenia krowy i wlewania mleka do ust kochanka. Mniej więcej z tego okresu pochodzi bardzo odważne jak na ówczesne normy obyczajowe zdjęcie pisarki topless, które pozwoliła zrobić swojej przyjaciółce na plaży.

George William Russell

George William Russell

4. Największy wpływ na rozwój intelektualny Pameli wywarło kilku mężczyzn, których dzisiaj uznalibyśmy za co najmniej oryginalnych. Irlandzki poeta G. W. Russell był okultystą, który widywał duchy i wierzył, że w drzewach mieszkają driady. Z kolei Georgij Gurdżijew uchodził za mistyka i przywódcę duchowego, który w swoim Instytucie zmuszał uczniów do wyniszczającej pracy pod pretekstem samorozwoju. Pamela do końca swych dni utrzymywała bliskie stosunki z jego zwolennikami.

5. Autorka miała obsesję na punkcie adopcji dziecka. Chciała nawet adoptować swoją nastoletnią gosposię. Była tak przekonana do tego pomysłu, że kazała dobudować w domu nową sypialnię. Niestety, ani gosposia, ani jej rodzice, którzy mieli jeszcze sześcioro innych dzieci na wychowaniu, nie chcieli o takim pomyśle słyszeć. Po wielu zabiegach Pameli udało się adoptować kilkumiesięcznego Camillusa, wnuczka przyjaciela W. B. Yeatsa. Chłopiec miał jeszcze brata bliźniaka. Wyboru właściwego dziecka nie dokonała oczywiście sama. Pomógł jej w tym astrolog Edward Johndro, stawiając obu malcom horoskopy.

6. W trakcie wojny Pamela współpracowała z Biurem Informacji Wojennej, pisząc na zlecenie… bajki. Przygotowywała audycje dla mieszkańców okupowanych państw Europy. Dla każdego kraju opracowywała osobny program oparty na lokalnych bajkach, legendach i folklorze. Odbiorcy częściowo słyszeli jej głos, a częściowo kogoś tłumaczącego audycję na dany język. Kto wie? Może i wasi rodzice lub dziadkowie siedzieli z uchem przy radioodbiorniku zasłuchani w nieznane czytelnikom historie wymyślone przez P. L. Travers.

7. Autorka publikowała swoje książki pod inicjałami P.L., bo nie chciała być „jeszcze jedną głupią kobietą piszącą głupie książki”. Jak tłumaczyła, „takie przekonanie panuje wśród wydawców”, zaś „książki dla dzieci nigdy nie są traktowane jak prawdziwa literatura, nigdy nie nadaje im się wysokiej rangi”. Do tego stopnia trzymała się swego postanowienia, że nawet przedstawiając się, używała zwykle inicjałów. Rozpoczynając współpracę z amerykańskim Smith College jako pisarka rezydentka, zastrzegła, żeby we wszelkich materiałach uczelnianych nazywać ją „P.L. Travers”, ponieważ inicjały to rzecz święta.

Pamela i Walt Disney na premierze filmu "Mary Poppins"8. Pamela była postrachem dziennikarzy i filmowców. Unikała pytań na osobiste tematy. Zżymała się, kiedy przepytujący nie znał wystarczająco dobrze jej książek. Przerwała m.in. wywiad z dziennikarzem amerykańskiej telewizji, gdy usłyszała, że nie miał pojęcia, kim jest Mary Poppins. Podobnie było z filmowcami. Walt Disney prawie dwadzieścia lat starał się o prawa do nakręcenia filmu na podstawie książek o Mary Poppins. Pisarka w końcu uległa, ponieważ ? jak tłumaczyła przyjaciołom ? warunki były tak korzystne, że byłoby nie w porządku dalej odmawiać. Filmowców czekały jednak jeszcze długie miesiące walki z pisarką o każdy szczegół powstającej produkcji, od doboru aktorów po styl, w jakim mają być skomponowane piosenki towarzyszące obrazowi. Drażniło ją, że na reklamach filmu pisano „Mary Poppins Walta Disneya” zamiast „Mary Poppins P.L. Travers, sfilmowana przez Walta Disneya”. Po zakończeniu zdjęć Disney do tego stopnia miał dość autorki, że nie życzył sobie jej obecności na premierze filmu, gdyż zbyt łatwo wpadała w złość. Pamela jednak przyjechała do Hollywood i wprosiła się na uroczystość.

9. Pisarce bardzo zależało, żeby „Mary Poppins” została przetłumaczona na rosyjski. Powiedziała nawet swoim agentom, żeby nie przejmowali się, jeśli Rosjanie ukradną książki. Wręcz zachęcała, żeby podrzucać je w toaletach publicznych i parkach, wszędzie, gdzie mogli przebywać rosyjscy czytelnicy, aby tylko rozbudzić w nich zainteresowanie.

10. Jako dojrzała kobieta Pamela nie umiała postępować z dziećmi. Dało się to zauważyć na przykład podczas sesji pytań i odpowiedzi z małymi czytelnikami, jakie organizowano w radiu. Autorka na przemian straszyła i czarowała dzieci, groziła im i matkowała, płosząc je, kiedy dzwoniły z jakimiś pytaniami. Kiedy kończyła współpracę z uczelnią Radcliff College, zasugerowano jej, żeby urządziła kinderbal. Dzieci, do których wysłała zaproszenia, nie chciały jednak przyjść. Aby impreza doszła do skutku, kilkoro z nich zostało przekupionych przez rodziców, a jedno musiało to skonsultować ze swoim psychiatrą.

11. Ponad 80-letnia Pamela Travers lubiła zagadywać miejscowych punków zbierających się na Kings Road, kilka ulic od swojego domu. Komplementowała ich, że wyglądają cudownie i była ciekawa, dlaczego ubierają się w tak niezwykły sposób. Punki najczęściej ignorowali ją lub pytali kpiąco: „Czego?”. Nie mieli pojęcia, że staruszka w pomiętym ubraniu była słynną pisarką i milionerką.

To ona napisała Mary PoppinsTe i inne informacje o ekscentrycznej pisarce znajdziecie w książce Valerie Lawson „To ona napisała Mary Poppins. Życie P. L. Travers”, która ukazała się pod naszym patronatem nakładem wydawnictwa Marginesy. Pisarka nie życzyła sobie, by powstała o niej biografia. Zgromadziła jednak tyle pamiątek i dokumentów, że trudno uwierzyć w szczerość jej intencji. Valerie Lawson dostała jak na tacy mnóstwo rękopisów, notesów, listów, które posłużyły do utkania historii życia Helen Lyndon Goff szerzej znanej wszystkim jako P. L. Travers. Obraz dzieciństwa autorki był daleki od sielankowej opowieści o rodzinie Banksów, jaką przedstawiła w książkach, jednak jej biografia dowodzi, że słynna niania z ulicy Czereśniowej wiele odziedziczyła po autentycznych osobach, w tym, co oczywiste, po samej twórczyni.

Zebrał i opracował: Artur Maszota

Tematy: , , , , , , , ,

Kategoria: zestawienia