Nie ma przyszłości dla tych, którzy zapomną o przeszłości – wywiad z Jung-Myungiem Lee, autorem powieści „Poeta, strażnik i więzień”

23 września 2016

wywiad-jung-myung-lee-1
O tragedii wojny, doświadczeniu czytelniczym i poezji rozmawiamy z popularnym koreańskim powieściopisarzem, którego książki zostały sprzedane w Korei Południowej w milionie egzemplarzy, a kilka z nich zostało przeniesionych na telewizyjny ekran w postaci mini seriali. W Polsce właśnie ukazała się jego pierwsza na naszym rynku książka „Poeta, strażnik i więzień”, w której pod osłoną powieści kryminalnej autor opowiada autentyczną historię koreańskiego poety Yuna Dong-ju.

Trwa II wojna światowa. Korea znajduje się pod okupacją japońską. W zakładzie karnym w Fukuoce zostaje brutalnie zamordowany człowiek. Na rozkaz przełożonych Yuichi Watanabe, młody strażnik, który jest namiętnym czytelnikiem, ma przeprowadzić śledztwo. Już na początku dochodzenia do popełnienia zbrodni przyznaje się jeden z osadzonych, ale Watanabe mu nie wierzy. Kiedy zaczyna przesłuchiwać podejrzanego oraz Yuna Dong-Ju, utalentowanego koreańskiego poetę, uświadamia sobie, że zamordowany, przerażający strażnik Sugiyama, nie był tym, za kogo go uważano.

Milena Buszkiewicz: 25 lat temu w twoim życiu pojawiła się postać młodego poety. Był nim Yun Dong-ju. Czym zwrócił twoją uwagę?

Jung-Myung Lee: Kiedy byłem studentem, wybrałem się w podróż do Kioto. Miałem to szczęście, że spotkałem bardzo uprzejmego japońskiego studenta, który z czasem stał się moim przewodnikiem i oprowadził mnie po swoim college?u, Doshisha University. Chodząc po kampusie, dostrzegłem na uboczu zaniedbaną rzeźbę, był to pomnik upamiętniający japońskiego poetę Yuna Dong-ju, nieżyjącego od 1945 roku. Zdałem sobie sprawę, że spędził on tam swoje studenckie lata, zanim zmarł tragicznie w młodym wieku.

Jako że mój japoński przyjaciel nie wiedział nic o młodym poecie, udaliśmy się do biblioteki studenckiej, by odnaleźć jego poezję. Dwie różne wersje tej samej kolekcji jego dzieł stały zaraz obok siebie. Jedna była koreańska, a druga ? japońska. Wzięliśmy książki i po cichu, opierając się o półki w bibliotece, przeczytaliśmy tomy w obu językach. Później opowiedziałem przyjacielowi historię Yuna Dong-ju. Ten przez chwilę milczał, po czym szczerze mnie przeprosił za czyny popełnione Koreańczykom przez Japończyków. W tamtym miejscu złożyliśmy sobie niepisaną obietnicę, że dołożymy wszelkich starań, aby nasze kraje doszły do podobnego porozumienia.

Jak Koreańczycy spoglądają na czasy, które opisujesz?

Każdy Koreańczyk traktuje ten okres historii jako czas udręki i bolesnych prześladowań, mimo to nie chcemy o tych chwilach zapomnieć. Rozpamiętujemy, wspominamy, poddajemy kolejnym przemyśleniom, aby móc uporać się z historią, która nas doświadczyła. Większość Koreańczyków nadal ma obawy wiążące się ze stosunkiem Japończyków do tych zdarzeń, nie ma bowiem przyszłości dla tych, którzy zapomną o przeszłości. My, nie tylko Koreańczycy, lecz również Japończycy, powinniśmy wiedzieć, co wydarzyło się podczas wojny, za którą byliśmy odpowiedzialni. Musimy przeprosić, by uzyskać przebaczenie, a tylko dzięki przebaczeniu możemy iść dalej.

Wróćmy do historii Yuna Dong-ju.

Po ukończeniu college?u dostałem pracę w gazecie i zostałem dziennikarzem. Było to bardzo aktywne życie, ale nawet najbardziej intensywny dzień nie był w stanie wyprzeć z mojej głowy jednego ważnego pytania, które pojawiło się w mojej głowie tego pamiętnego lata: co spowodowało śmierć młodego japońskiego poety? Podczas mojej pracy dziennikarskiej zbierałem informacje o Yunie Dong-ju, japońskiej polityce kolonialnej i zbrodniach wojennych popełnionych przez Japonię podczas drugiej wojny światowej.

wywiad-jung-myung-lee-2

Dlaczego czekałeś tyle lat, by napisać o nim książkę?

Nawet po opublikowaniu sześciu powieści nie planowałem pisać o Yun Dong-ju. Zwrócił on już na siebie uwagę wielu koreańskich pisarzy i krytyków, jednakże po latach zbierania materiałów ukształtowała się w mojej głowie historia. Ostatecznie byłem w stanie zbudować zupełnie nową opowieść o jednym z najbardziej znanych poetów w Korei.

Tak powstali Sugiyama i Watanabe?

Wszystko zaczęło się od pytania: co jeśli będę mówił o śmierci, a nie o życiu Yun Dong-ju? Aby odkryć prawdę o jego śmierci, stworzyłem dwie fikcyjne postacie. Dozan Sugiyama to zimnokrwisty japoński strażnik więzienny, a Yuichi Watanabe jest badaczem tajemniczego morderstwa w więzieniu Fukuoka. Opisanie bezdusznego strażnika więziennego, który skonfiskował i spalił poematy, pozwoliło mi na uchwycenie żywego obrazu japońskiej epoki kolonialnej w historii Korei.

Czy dzięki książce chciałeś uratować pamięć o Yunie Dong-ju?

Częściowo tak. Poprzez odrodzenie postaci młodego poety zamierzałem przywrócić pamięć o dawnej poezji i zlekceważonej twórczości literackiej. Nie chciałem jednak napisać jego biografii, a skomplikowaną opowieść o literaturze, sztuce i życiu.

Co poza postacią Yuna Dong-ju składa się na inspiracje do tej książki?

Literatura piękna, muzyka, poezja i piosenki. Sztuka jest niewidzialną siłą, która sprawia, że nasze życie jest mocne, piękne i godne. Yun Dong-ju wiedział o tym bardzo dobrze i zdecydował się walczyć przeciwko okrutnej wojnie tylko za pomocą poezji. Młody oficer rozwiązuje tajemnicę morderstwa poprzez rozszyfrowanie symboli w ulubionych poematach Juna napisanych przez znanych poetów, takich jak Jammes, Reiner Maria Rilke, oraz tekstach, które napisał on sam. Literackie utwory, takie jak „Hamlet”, „Romeo i Julia” Szekspira, „Zbrodnia i kara” Dostojewskiego, „Podróż zimowa” Szuberta i chór niewolników hebrajskich z opery „Nabucco” Verdiego, również stały się ważnymi motywami opowieści.

wywiad-jung-myung-lee-3

W Polsce dostępna jest tylko jedna twoja powieść. Czy możesz przybliżyć nam tematy swoich poprzednich książek?

Mój debiut to opowieść o miłości i wojnie, bazująca na historii starożytnej Korei. Za to w okresie, gdy byłem dziennikarzem, napisałem trzy książki. Najbardziej popularne w Korei są „Deep Rooted Tree” i „The Painter of The Wind”, opisują historię dynastii Hosun. Pierwsza z nich przedstawia historię znanego, uczonego króla, który wynalazł alfabet koreański, a druga ? opowiada o dwóch wybitnych malarzy koreańskich. Napisałem też kilka współczesnych powieści. „The Boy Who Escaped from Paradise” to autentyczna historia o chłopcu z Korei Północnej, który uciekł na Południe i wędruje po całym świecie.

Myślisz, że książki mogą zmienić człowieka?

Oczywiście, chciałem użyć świadectw literackich, aby dotrzeć do głębi aspektu morderstwa i postawić pytanie, czy literatura może zbawić ludzką duszę. Oraz czy sztuka może zmienić człowieka? Moja odpowiedź to zdecydowane tak. Stare zniszczone pianino, sekretna biblioteczka w piwnicy i wiele, wiele książek złożyło się na odkupieńczą moc poezji i prozy oraz muzyki i sztuki, co ocaliło ludzką duszę i obdarzyło ją wytrzymałością. To wszystko zostało wywołane przez nadzwyczajne doświadczenie jednego lata w Kioto, kiedy dwóch studentów z różnych krajów czytało tę samą poezję. To najbardziej wyraźny dowód potwierdzający moją tezę.

A jak literatura wpływa na ciebie?

Mogę myśleć o świecie, sobie i innych, a także rozmawiać z ludźmi poprzez czytanie. Sprawia ono, że jestem poważny i melancholijny, a w tym samym czasie szczęśliwy i pełen energii. Jak wszyscy ludzie jestem człowiekiem, który został stworzony przez to, co przeczytał.

Czy jesteś czytelnikiem na miarę Watanabe?

Jestem nie tylko Watanabe, ale również Sukiyamą. Kocham pochłaniać książki, a czytanie czyni mnie lepszym człowiekiem. Uwielbiam książki i słowa dokładnie tak jak Watanabe. Jako entuzjasta literatury Watanabe czyta książki z analitycznym spojrzeniem, ale i wielkim poszanowaniem. Doświadczenie czytelnicze Sukiyamy rozpoczęło się w sposób losowy, wyrywkowy. Nie miał on pojęcia, jak literatura może go zmienić. W końcu dzięki czytaniu przeszedł całkowitą przemianę, z której nawet nie zdawał sobie sprawy. Myślę, że wielu czytelników może czuć podobnie, mieć podobne doświadczenia.

Co lubisz czytać?

Nie mam zbyt wybrednego gustu czytelniczego, sięgam po wszystko, od powieści po tabloidy, ale uwielbiam wracać do takich książek, jak Biblia czy „Stary człowiek i morze”.

Co czytają Koreańczycy?

Koreańczycy wybierają popularne gatunki, takie jak kryminały, romanse czy fantastykę. Z innej strony znajdzie się paru czytelników, którzy sięgają po literaturę piękną. Współcześnie jednak coraz więcej osób rezygnuje z literatury. Mówi się, że coraz więcej nowych mediów i zaawansowanych technologii zagraża czytelnictwu. Mimo wszystko wielu Korańczyków stara się czytać książki i nakłaniać do tego samego swoje dzieci.

A czy sięgają po poezję?

Szczerze mówiąc, nie! Brakuje czytelników, którzy traktowaliby poezję poważnie, jednak znajdzie się garść zagorzałych zwolenników poezji, dzięki czemu wielu wydawców nadal ją publikuje. Słyszałem, że Korea jest jednym z ostatnich krajów, w których jeszcze wydaje się poezję.

Rozmawiała: Milena Buszkiewicz

Tematy: , , , , , , ,

Kategoria: wywiady