Zestawienie twórczości Krasińskiego, Zapolskiej i Gombrowicza podczas III Festiwalu Tradycji Literackich

25 września 2019


Muzeum Pana Tadeusza we Wrocławiu rozpoczęło III edycję Festiwalu Tradycji Literackich. Trwający od września do grudnia cykl wydarzeń oparty jest na zestawieniu twórczości trzech wybitnych postaci polskiej literatury ? Zygmunta Krasińskiego, Gabrieli Zapolskiej i Witolda Gombrowicza.

Jednym z celów Festiwalu Tradycji Literackich jest popularyzacja twórczości wybranych pisarzy przy użyciu współczesnych metod, którymi dysponuje taka instytucja kultury, jaką jest Muzeum Pana Tadeusza. Co roku organizatorzy zestawiają ze sobą „gigantów” polskiej literatury. W 2017 roku byli to Mickiewicz i Różewicz, w 2018 ? Słowacki i Herbert, a w 2019 ? Krasiński, Zapolska i Gombrowicz.

Dopełnianie, konfrontowanie czy porównywanie wątków w twórczości wybranych autorów daje wyniki, które można porównać do efektu obserwatora w fizyce. Relacje i powiązania między pisarzami istnieją, gdy czyta się ich dzieła wspólnie, wpisując w nie współczesne pytania, własne przekonania, lęki i obsesje. Odnalezione u Krasińskiego, Zapolskiej i Gombrowicza tematy można potem uporządkować na różne sposoby, choćby umieszczając je na skali podniosłości: od najwyższych (naród, honor) do najniższych (wstydliwe dolegliwości). Trzeba też mieć świadomość złożoności powiązań pomiędzy terminami literackimi: „motyw”, „wątek”, „temat”, którą doprecyzowują słowniki. Odmienną zasadę porządkowania podpowiada genologia. Rozpoznając epikę i dramat, zauważamy, że każdy z trojga bohaterów jest autorem co najmniej jednej sztuki-hitu, do dziś obecnej w repertuarach teatrów. „Nie-boska komedia”, „Moralność Pani Dulskiej” i „Ślub”, „Operetka”, czy „Iwona księżniczka Burgunda” zdają się mówić coś istotnego widzom (o widzach) w Polsce i na świecie. Najszerzej znany i być może najlepiej rozumiany jest najbliższy współczesności Gombrowicz, ale każdy z tegorocznych bohaterów festiwalu był na swój sposób światowcem, pozostając jednocześnie wiernym analitykiem polskości.

Ostatnie zdanie prowadzi na grząski grunt biografistyki. Grząski, bo trudno w przypadku tych trojga twórców o czyste cięcie między ich życiem a twórczością. Gombrowicz ostentacyjnie czyni siebie tematem własnych książek (a także ich recenzentem i komentatorem). W jego „Dzienniku” czytamy, że „gdy pomiędzy mną a ludźmi nie ma formy artystycznej zbyt żenująca staje się styczność” i że należy wówczas „przystąpić do stwarzania siebie i uczynić z Gombrowicza postać ? jak Hamlet, albo Don Kiszot”. Stosując powyższą metodę do studiów nad Krasińskim, wypadałoby pytać nie o to, na ile autor ukształtował Hrabiego Henryka na swój obraz i podobieństwo (to pytanie zadawano), ale o to, w jakim stopniu Hrabia Henryk jako bohater romantyczny ukształtował Zygmunta Krasińskiego. W teatralność Krasińskiego jest zresztą łatwo uwierzyć. Język romantycznych jeremiad, jakim się posługuje, znany z jego szczególnie obfitej epistolografii (w której pozornie mówi własnym głosem, ale, nie bądźmy naiwni, to autokreacja równa „Dziennikowi” Gombrowicza), brzmi we współczesnych uszach tak nienaturalnie patetycznie, że aż komicznie. A Zapolska? Rozmaite związki pomiędzy jej życiem i dziełem pokazane zostaną na wystawie, która będzie zbudowana w oparciu o logikę i estetykę umownego profilu instagramowego. Wystawa nie ma być odpowiedzią na pytanie, jak wyglądałoby konto Gabrieli Zapolskiej, gdyby żyła dziś (chociaż to pytanie też można pomocniczo postawić). Chodzi raczej wykorzystanie zasad charakterystycznych dla Instagrama jako technicznego narzędzia, które wyostrza i egalitaryzuje ludzką potrzebę oraz możliwość autokreacji i autopromocji, tym samym włączając wszystkich użytkowników w dyskusję nad tym, co jest sztuką (literaturą), a co życiem. Inaczej: co jest fikcją, a co prawdą.

Dotyczące biografii powiązania pomiędzy bohaterami festiwalu można zidentyfikować w obszarach związanych przeżywaniem i opisywaniem cielesnego cierpienia. Troje autorów zostawiło spore archiwum rozmaitych dolegliwości. Inny związek to wyjazdy-emigracje i sposób, w jaki wpływały one na ich „karierę”, będąc czymś w rodzaju krzywego zwierciadła dla „amerykańskiego snu”. Dlaczego jednak nie można by zastosować zaczerpniętej z Gombrowicza metody i stworzyć własnego porządku związków między pisarzami, własnego „kosmosu”? Klarowną logikę naukowych opracowań zastąpić bardziej podskórną i ciemną? Przecież, jak pisał Gombrowicz, „nikt nigdy nie zdoła oddać bełkotu rodzącej się chwili, jak to jest, że, urodzeni z chaosu, nie możemy nigdy z nim się zetknąć, zaledwie spojrzymy, a już pod naszym spojrzeniem rodzi się porządek… i kształt?”. Przykład z gombrowiczowskiego „Kosmosu”: „Wróbel powieszony, patyk wiszący, kot uduszony-powieszony, Ludwik powieszony. Jak składnie! Jaka konsekwencja! Trup idiotyczny stawał się trupem logicznym”.

Obowiązek szkolny, który każe podać daty życia bohaterów, połączmy więc z pokusą poszukiwania powiązań na gruncie prywatnej numerologii. Zygmunt Krasiński urodził się 19 lutego 1812 roku (w roku owym!) a zmarł 23 lutego 1859. Żył tylko 47 lat. Gabriela Zapolska przyszła na świat 30 marca 1857, dwa lata przed śmiercią Krasińskiego. Zmarła 17 grudnia 1921 roku. Przeżyła 64 lata. W roku jej śmierci urodził się Tadeusz Różewicz (nieoficjalny czwarty bohater tegorocznego festiwalu i pierwszej jego edycji). Gombrowicz miał już wtedy 17 lat (data urodzenia 4 sierpnia 1904) i cierpiał męki okresu dojrzewania. Zmarł 24 lipca 1969, czyli równo 50 lat temu, rok starszy niż Zapolska. Moglibyśmy wypłynąć dalej, po raz kolejny zainspirowani Gombrowiczem, który przyznawał się w „Dzienniku” do nadawania liczbom znaczeń: „Wzrastająca moja wrażliwość na kalendarz. Daty. Rocznice. Okresy. Z jakąż pilnością oddaję się teraz tej buchalterii dat”. W „Testamencie” pisał: „Dobiliśmy do Buenos Aires 22 (dwójka to moja cyfra) sierpnia 1939 (suma cyfr 22)”.

Suma cyfr z daty urodzenia Krasińskiego to 24 (1+9+2+1+8+1+2=24), śmierci: 30, Liczby Zapolskiej to 30 i 24, w odwrotnej kolejności niż u Krasińskiego. U Gombrowicza 26 (o 2 więcej niż 24 ? 2 to jego cyfra!) i 38 (czyli 30 + 2 x 4; 24 to liczba Zapolskiej i Krasińskiego). Można tak bawić się jeszcze długo, i może mieć to sens, może go nie mieć, to zależy od nas.

Przeskoczmy jednak na bezpieczny drugi brzeg, czyli do twórczości tegorocznych autorów, w której nie brakuje tematów do opracowania. Na przykład: jak Gombrowicz interpretował logikę historii w odniesieniu do Krasińskiego. Albo: autodiagnoza klasowej hipokryzji u każdego z pisarzy. Albo: motyw chłopaka, młodego geniusza, dziwnego dziecka. Albo: analiza niewinności dziewcząt i młodzieńców według Gombrowicza i Zapolskiej, albo: postać sługi kuchennej u obojga. Nie ma w niniejszym tekście miejsca na pogłębione studia, to, co pozostało do odkrycia na gruncie literatury i literaturoznawstwa, pozostawmy uczestnikom wydarzeń. „Bierzemy za dobrą monetę pobrzmiewającą w słowie 'festiwal’ karnawałowość, pozwalającą wymknąć się powadze działań akademickich. Równo cenimy referat na konferencji i wystąpienie z wierszem własnego autorstwa stworzonym w języku migowym, czy wykonaną fotografię. Działania festiwalowe odbywają się z wykorzystaniem różnych technik. Odbiorcy działań także są różnorodni. Część wydarzeń skierowana jest do wszystkich chętnych, a część do specyficznych grup: np. tłumaczy, nauczycieli, zainteresowanych aktorstwem seniorów, praktykujących poezję głuchych, uczniów Ośrodka Socjoterapii, pacjentów szpitala psychiatrycznego. Każda z tych grup ma specyficzne kompetencje i własną wrażliwość, której używa do interpretacji zaproponowanych przez nas wątków. Różnice między sposobami interpretacji twórczości patronów festiwalu podczas kolejnych wydarzeń polegają na doborze metod, z których jedne kojarzą się z powagą, a inne z wygłupami” ? komentują organizatorzy.

Twórcy festiwalu podążają za Gombrowiczem, który postuluje formy niedojrzałe i pyta: „Z jakiejże tedy racji miałbym brać udział w nudnym, reprezentacyjnym fajfie waszego życia?”. Jedyna możliwość, aby przekonać się, czy festiwal okaże się kolejnym „nudnym fajfem”, czy ekscytującym przeżyciem, to ? jak w eksperymencie z kotem Schrödingera (to kolejny powrót do kosmosu i fizyki) ? wziąć w nim udział.

Szczegółowy program organizowanej przez Muzeum Pana Tadeusza we Wrocławiu III edycji Festiwalu Tradycji Literackich znajdziecie, klikając tutaj.

Tematy: , , , , , , , , ,

Kategoria: wydarzenia