Obchodzimy Tydzień Zakazanych Książek 2017 pod hasłem „Nasze prawo do czytania”

25 września 2017


Od niedzieli 24 września biblioteki oraz inne instytucje kultury na całym świecie, w tym również w Polsce, obchodzą Tydzień Zakazanych Książek. Tegoroczna edycja przebiega pod hasłem „Nasze prawo do czytania”.

Idea Tygodnia Zakazanych Książek wywodzi się ze Stanów Zjednoczonych. W odpowiedzi na liczne próby zakazywania książek w szkołach, księgarniach i bibliotekach w 1982 roku zdecydowano się wprowadzić nową tradycję, która uświadamiałaby ludziom znaczenie wolności intelektualnej i niebezpieczeństwo, jakie niesie za sobą ograniczanie dostępu do informacji. Według Amerykańskiego Stowarzyszenia Bibliotek w 2016 roku nastąpił alarmujący wzrost o 17% skarg dotyczących prób zakazywania poszczególnych książek. Jeszcze bardziej niepokojące jest to, że jakieś 10% tytułów pod wpływem nacisków faktycznie zniknęło z półek instytucji.

Jest to jednak zaledwie wierzchołek góry lodowej. Nie wszystkie próby zakazywania są zgłaszane. Często ma również miejsce cenzura prewencyjna, której teoretycznie nie ma, a wieści o niej nie przedostają się tak łatwo do opinii publicznej. Na przykład wydawnictwa z pomocą doradców prawnych ustalają, czy mogą zostać pozwani, nawet jeśli publikacja trzyma się faktów. Księgarze z kolei, aby uniknąć problemów i kosztów, sprawdzają, które nowości mogą sprawić im kłopot, chociażby w przypadku autorów specjalizujących się w dokumentacjach krytycznych. Wszystko z powodu obaw przed procesami, do których mogłoby dojść. Czasem pozwy są wręcz absurdalne. W 2007 roku były oficer SS podał do sądu swoją byłą kochankę, wówczas 93-letnią pisarkę Lisl Urban, ponieważ rozpoznał siebie w postaci esesmana mającego ludzkie podejście do Żydów i Polaków. Uznał, że to obraża jego godność zawodowego oficera. Sąd oddalił powództwo, ale przykład ten pokazuje, do jakiego stopnia wydawcy stają się dzisiaj wyczuleni na treść książek. Podobne obawy zarówno wydawnictwa, jak i księgarnie mogą mieć też przed reakcją radykalnych grup politycznych lub religijnych.

Koalicja Tygodnia Zakazanych Książek postanowiła więc w tym roku obchodzić święto pod hasłem „Nasze prawo do czytania”, które przypomina, że wszyscy obywatele mają prawo do dokonywania własnych wyborów intelektualnych, wolności opinii i pozyskiwania informacji. „Nasze wolne społeczeństwo zależy od prawa do dostępu, oceny i wyrażania szerokiego wachlarza idei. Zakazywanie książek grozi temu prawu i zwiększa podziały w społecznościach, w których ma miejsce. W tym Tygodniu Zakazanych Książek zapraszamy ludzi o wszelkich przekonaniach, aby zjednoczyli się i świętowali nasze prawo do czytania” – powiedział Charles Brownstein, przewodniczący Koalicji Tygodnia Zakazanych Książek.

W Polsce aktywnie w obchody Tygodnia Zakazanych Książek włączają się biblioteki, a także niektóre szkoły i księgarnie, zachęcając do sięgania po zakazywane książki. Warto w gronie znajomych, albo w klubach dyskusyjnych, omówić, dlaczego niektóre książki mogą być dla kogoś kłopotliwe. Jeśli chcielibyście zapoznać się z pozycjami literackimi, które najczęściej próbowano zakazywać w USA w 2016 roku, polecamy kliknąć tutaj. Obchody tegorocznej edycji Tygodnia Zakazanych Książek zakończą się w sobotę 30 września.

Tematy: , , , , ,

Kategoria: wydarzenia