Życie podporządkowane muzyce

12 grudnia 2014

autobiografia-panufnikaAndrzej Panufnik „Autobiografia”, wyd. Marginesy
Ocena: brak1

Andrzej Panufnik niejednokrotnie podkreśla w swojej „Autobiografii”, że niechętnie zdradza sekrety dotyczące pracy twórczej. Woli słuchać interpretacji jego dzieł przeprowadzonej przez odbiorców, niż wyjaśniać genezę powstawania poszczególnych utworów. Ale pomimo takich deklaracji jego książka obfituje w przeróżne zakulisowe smaczki. Kiedy dodamy jeszcze, że Panufnik bardzo skrupulatnie charakteryzuje współczesne mu czasy, to autobiografia kompozytora staje się nie tylko świadectwem wybitnej jednostki oraz jej życiowej pasji, ale także obrazem określonej epoki, rozciągniętej pomiędzy doświadczenie drugiej wojny światowej a odzyskiwanie przez nasz kraj wolności.

Panufnik urodził się w 1914 roku. Zamiłowanie do muzyki wyniósł z domu ? od matki skrzypaczki oraz ojca, wielbiciela i konstruktora skrzypiec. Niebagatelną rolę w rozbudzaniu pasji u młodego chłopca odegrała również babcia, która zachęcała i inspirowała go do muzycznych eksperymentów. To właśnie spacery ze starszą panią po parku sprawiły, że Panufnik zafascynował się potencjałem tkwiącym w budowie drzewa i szumie jego liści. Fascynację tę wykorzystał później w swym najwybitniejszym utworze „Arbor cosmica”. Konsekwencją wcześnie zrodzonych zainteresowań był świadomy wybór drogi kształcenia w kierunku muzycznym.

Dzieciństwo i lata młodości brutalnie przerwane drugą wojną światową, egzystencja w komunistycznej Polsce oraz emigracja na stałe z kraju ? Panufnik opowiada swoją historię w porządku chronologicznym. Wprawdzie to dość oczywista, jak na autobiografię, metoda, jednak w przypadku kompozytora znajduje ona odzwierciedlenie w jego charakterze i pracy twórczej. Główną zasadą rządzącą światem tego artysty jest bowiem ład i porządek. Komponując muzykę, Panufnik zwykle dążył do symetrii oraz wybierał oszczędne środki wyrazu.

Autor niezwykle precyzyjnie odmalowuje epokę, w której przyszło mu żyć. Lata przedwojenne to przede wszystkim czas narastających nastrojów antysemickich. Doskonale wyczuwalny jest także klimat beztroski i niewiary w potęgę Hitlera tuż przed wybuchem wojny. Natomiast okres okupacji, spędzony przez Panufnika w Warszawie, zdominowała walka o zaspokajanie podstawowych potrzeb, niejednokrotnie przypłacona przez jego bliskich życiem.

Przy okazji opisywania tych scen ujawnia się sprawność językowa Panufnika. Jego styl jest sugestywny, choć autor operuje prostymi środkami wyrazu, bez zbędnego patosu i wydumanej metaforyki. Potrafi także doskonale budować napięcie. W scenach opisujących desperackie odszukiwanie zaginionych rękopisów z wczesnymi utworami oraz ucieczkę z Polski czytelnik może odnieść wręcz wrażenie, że zamiast autobiografii czyta świetną powieść sensacyjną.

Na skutek emigracji Panufnika do Wielkiej Brytanii władza ludowa całkowicie wyeliminowała jego osobę z życia publicznego. Nie dość, że zakazano wykonywania utworów kompozytora, to także zabroniono pisać o nim w prasie i mówić w radiu. Dopiero od lat dziewięćdziesiątych twórcę zaczęto rehabilitować. Trzydziestoletni okres milczenia zrobił jednak swoje: nawet obecnie Panufnik bardziej znany jest za granicą niż w kraju. Wznowienie „Autobiografii” ma między innymi za zadanie przybliżyć postać kompozytora oraz ukazać autentyczne kulisy jego ucieczki. A jeśli zainspiruje kogoś do zainteresowania się muzyką Panufnika, tym lepiej, biorąc pod uwagę, jak ważną postacią był on w historii polskiej muzyki.

Ewelina Dyda

1Nie poddajemy ocenie książek, które ukazały się pod naszym patronatem.

Tematy: , , , , , ,

Kategoria: recenzje