Za kulisami superprodukcji porno

28 maja 2013

SnuffChuck Palahniuk „Snuff”, Wyd. Niebieska Studnia
Ocena: 7 / 10

Ona jedna i sześciuset mężczyzn. Trochę jak królewna Śnieżka i siedmiu krasnoludków. Ale w wersji dla dorosłych. Tak krótko można streścić fabułę superprodukcji porno, o której jest mowa w ostatnio wydanej na polskim rynku książce Palahniuka. Powieść „Snuff” wprowadza w klimat filmów wyróżniających się pretekstową fabułą, słabą grą aktorską i akcją o dobrze znanym początku i zakończeniu. A wprowadza bez ogródek, niepotrzebnej estetyzacji i z dawką czarnego humoru. Czyli z wszystkim tym, co kojarzy się z prozą Palahniuka. Natomiast samo zakończenie powstającego filmu nieco wymknie się spod kontroli, serwując ciekawy finał, pełen nieprzewidzianych zwrotów akcji.

Ona ? Cassie Wright, jest już leciwą, jak na branżę porno, gwiazdką, która pragnie pod koniec kariery zrobić jeszcze trochę medialnego szumu wokół siebie. Podejmuje się wyzwania polegającego na seksualnym zaspokojeniu sześciuset mężczyzn. Wszystko odbywa się przed kamerami i o ile Wright uda się zamierzony wyczyn osiągnąć, zostanie okrzyknięta rekordzistką świata. W miarę rozwoju i zwrotów akcji okazuje się, że motywacje Cassie są znacznie głębsze niż chęć przypomnienia o sobie. W grę zaczyna wchodzić jakaś początkowo bliżej nieokreślona pokuta i tajemniczo brzmiąca chęć zadośćuczynienia.

Sześciuset mężczyzn ? wielbiciele Cassie, którzy z miłą chęcią gotowi są jej pomóc w zamierzonym przedsięwzięciu. Niektórzy znają ją osobiście, występowali z nią w filmach. Inni dorastali (wraz) z produkcjami Wright, niekiedy dochodząc do pierwszych orgazmów właśnie przy filmikach z Cassie masowo ściąganych z Internetu. Przekrój wiekowy, społeczny i osobowościowy mężczyzn zgłaszających się ochoczo jest naprawdę imponujący. Jednak, oczekując na swoją kolej, są anonimowi. Zrzekają się swoich imion i nazwisk na rzecz porządkującego numerka zapisanego markerem na ramieniu. Czekają w pomieszczeniu zaopatrzonym w drobny catering i dużą liczbę telewizyjnych ekranów emitujących filmy z Cassie Wright w roli głównej. To właśnie ta przestrzeń jest głównym miejscem akcji. Za kulisami pornoprodukcji rozgrywają się sceny i formułują dialogi dotykające sedna powieści.

Głównymi aktorami akcji czyni Palahniuk panów o numerach: 72, 137 i 600. 72 to młodzieniec z bukietem białych róż, który początkowo robi wrażenie wielbiciela kochającego gwiazdę porno pierwszą wyidealizowaną miłością. Powody jego przyjścia okazują się jednak inne. 137 to kolekcjoner seksualnych wrażeń, który zgłasza się na ochotnika, mając jasno wytyczony cel. I wreszcie 600 ? pierwszy partner wprowadzający Cassie Writgh w świat pornobiznesu, nadany mu numer nie jest więc do końca przypadkowy.

W „Snuff” Palahniuk nadal pozostaje w kręgu krytyki współczesnego świata. Tym razem tworzy satyrę na branżę porno, ale nie da się ukryć, że ten światek jest także parabolą i przejaskrawionym obrazem sposobu funkcjonowania filmowego biznesu w ogóle. Ta książka to opowieść o marzeniach i zetknięciu się ich z rzeczywistością, co wiąże się z rozczarowaniem i pokierowaniem życia w zupełnie innym kierunku. Cassie chciała zostać gwiazdą filmową, miała ku temu przygotowanie i wiedzę z zakresu historii kina. Jedna nieopatrzna przygoda sprawiła, że została gwiazdą, ale nie w kategorii, do jakiej aspirowała. Nie jest jednak jedyną, którą wciągnął pornobiznes i już nie wypuścił. W przemyśle tym można znaleźć wielu aktorów ambicjonalnie niezrealizowanych. Choćby sam pan numer 600, odpowiedzialny za wciągnięcie Cassie w branżę filmów dla dorosłych. On także nie o takiej karierze marzył.

Mimo, że „Snuff” jest nieco słabszą książką w dorobku Palahniuka, to i tak przyciąga charakterystycznym sposobem prowadzenia narracji, specyficznym poczuciem humoru oraz pomysłem fabularnym. Do pochłonięcia w jeden wieczór.

Ewelina Dyda

Gdzie kupić:
Kup książkę w księgarni Selkar
Kup książkę w księgarni Lideria

Tematy: , , , , , , ,

Kategoria: recenzje