Wspomnienia zielonego monstrum

10 lutego 2016

hulk-szaryJeph Loeb, Tim Sale „Hulk: Szary”, tłum. Marek Starosta, wyd. Mucha Comics
Ocena: 8 / 10

„Hulk: Szary” to kolejny wspaniały, ujmujący i interesujący komiks w szerokim dorobku artystycznym słynnego duetu Jeph Loeb / Tim Sale. Popularni autorzy odnoszą się do początków przekleństwa doktora Bruce’a Bannera, przemieniającego się w zielone monstrum, siejącego ogólne zniszczenie Hulka. Recenzowany album w świetny sposób koresponduje z pozostałymi częściami „kolorowej” serii, czyli „Spider-manem: Niebieskim” i „Daredevilem: Żółtym”. Hulk ponownie miażdży!

Zielona bestia po raz pierwszy pojawiła się w opowieściach obrazkowych w 1962 roku, a jej pomysłodawcami byli Stan Lee i Jack Kirby. Tuż po sukcesie Fantastycznej Czwórki ikony komiksu superbohaterskiego wykreowały postać Hulka, stanowiącego luźne nawiązanie do klasycznych postaci: Frankensteina, Dr Jekylla i Mr. Hyde’a oraz starych filmów science-fiction. Początkowo posiadał on szary odcień skóry, ale z czasem zdecydowano się na bardziej praktyczny kolor ? zielony. Owa przemiana zainspirowała Petera Davida do stworzenia kanonicznej opowieści „Hulk: Niemy Krzyk”, w której mamy do czynienia z dwoma różnymi wcieleniami Hulka, ostatecznie łączącymi się w jedno ciało. W recenzowanym komiksie Jeph Loeb zdecydował się oddać hołd klasycznemu wyglądowi potwora ze szkiców Jacka Kirby’ego ? stąd też m.in. bezpośrednie nawiązanie w tytule woluminu.

hulk-szary-rys1

Podobnie jak w przytoczonej opowieści Petera Davida (wydanej u nas w ramach serii Wielka Kolekcja Komiksów Marvela), Banner znajduje ukojenie trapiących go problemów w gabinecie oddanego przyjaciela, doktora Leonarda Samsona. W deszczową, posępną noc zdruzgotany Bruce trafia do biura tego uznanego psychiatry. Pragnie porozmawiać z kamratem i wyspowiadać się ze swych grzechów. Jest przekonany, że tylko tak odzyska pełną kontrolę nad skołatanym umysłem. W reminiscencjach naukowca pojawiają się znane postaci z jego przeszłości: dawny druh Rick, ukochana Betty Ross i jej ojciec, generał Ross ? główny antagonista wątpliwego herosa. Jesteśmy świadkami nieszczęsnego zdarzenia, jakim było napromieniowanie ciała Bannera wiązką gamma, pierwszej przemiany w Hulka oraz zaciętej konfrontacji z jednostkami wojskowymi. Naprzeciw szarego niszczyciela staje Iron Man w swym oryginalnym, niezbyt praktycznym stroju pokracznego robota.

Komiks w nowatorski sposób łączy sesję terapeutyczną Bruce’a, prowadzoną przez skupionego doktora Leonarda, z działaniami ważnego członka Avengers. Loeb odpowiednio dawkuje napięcie, zręcznie mieszając ze sobą opowieść romantyczną z elementami dramatu obyczajowego, dynamiczną akcję, jakiej nie powstydziliby się spece od efektów specjalnych, a także grecką tragedię przeklętego człowieka. Album wypełniony jest całą paletą zapadających w pamięć scen, takich jak: epizod z przypadkowo zabitym przez Hulka królikiem, starcie z Iron Manem czy konwersacja z Betty w górskiej jaskini. „Hulk: Szary” składa się z sześciu zwartych rozdziałów, z których każdy posiada zaskakujący tytuł, np. „A jak arbuz”, „B jak brzdąc”, „D jak draka”. Wisienką na przysłowiowym torcie jest nieszablonowe rozwiązanie wzorcowo prowadzonej terapii, a także nostalgiczny wydźwięk całej opowieści.

hulk-szary-rys2

Rysunki Tima Sale’a utrzymane są w konwencji szkiców tuzów amerykańskiego komiksu głównego nurtu ? Jacka Kirby’ego, Steve’a Ditko czy Sala Buscemy. Jego prace są niebywale precyzyjne, wymowne, a przede wszystkim treściwe i zgodne z duchem zeszytów ze stajni Marvela z lat sześćdziesiątych poprzedniego stulecia. Sale pierwszorzędnie oddał zwalisty wygląd Hulka, nieskazitelną twarz Betty, wściekłość generała oraz dystyngowany obraz Tony’ego Starka, który bez swej zbroi przypomina amanta z kina niemego. Widowiskowo wypadają całostronicowe kadry, a w szczególności obraz Hulka siedzącego nad skarpą ze ściskanym w gargantuicznych łapach królikiem oraz ilustracja prezentująca bestię atakującą w furii helikopter z generałem Rossem. W kolorystyce otrzymujemy dominację barw zimnych, zgniłej zieleni, szarości, sepii, fioletu i żółci. Dodatkowym atutem jest zgrabna, ciesząca oko okładka i apetyczny zestaw dodatków.

W „Hulku: Szarym” Sale i Loeb ponownie wspięli się na wyżyny swego talentu. Komiks w niczym nie ustępuje żelaznym punktom w ich karierze: „Batmanowi: Długie Halloween”, „Supermanowi: Na wszystkie pory roku” czy „Daredevilowi: Żółty”. Przejmująca historia pogodzonej ze swym mizernym losem ofiary eksperymentów oraz udana miłosna wizytówka. Wspomnienia zielonego monstrum nigdy wcześniej nie prezentowały się tak okazale.

Mirosław Skrzydło

Tematy: , , , , , , , , ,

Kategoria: recenzje