Tajemnice ukryte w mroku

4 sierpnia 2016

cromwell-stoneAndreas „Cromwell Stone”, tłum. Maria Mosiewicz, wyd. Egmont
Ocena: 9 / 10

Aura grozy, niepewności i nadnaturalności rodem z kart opowieści Howarda Phillipa Lovecrafta. Duszny klimat niczym z rasowych kryminałów. Zapadające w pamięć, dopieszczone pod każdym względem ilustracje, pełne kreatur z innych światów, przeklętych artefaktów i posępnych budowli. Wiarygodni bohaterowie postawieni w sytuacjach bez wyjścia, stąpający na granicy szaleństwa i potępienia. Wymienione cechy są charakterystyczne dla twórczości niemieckiego artysty komiksowego Andreasa Martensa. „Cromwell Stone” stanowi jeden z jego najsłynniejszych albumów.

Andreas cierpliwie realizuje swe nowatorskie dzieła, nie bacząc na upływające lata. Najlepiej widać to na przykładzie recenzowanego komiksu, który złożony jest z trzech połączonych ze sobą historii. Pierwsza część „Cromwella Stone?a” powstała w 1982 roku, a jego kontynuacja („Powrót”) przeszło dwanaście lat później. Część trzecia („Testament”) natomiast miała swą premierę w 2004 roku, czyli ? bagatela ? dwadzieścia dwa lata po debiutanckim albumie. Uważny czytelnik dostrzeże nieustającą zmianę narracji i gatunków, z których pełnymi garściami czerpie europejski mistrz pióra ? począwszy od noweli wyraźnie nawiązującej do dzieł Samotnika z Providence, kameralnego kryminału do złudzenia przypominającego książki Agathy Christie, a skończywszy na poetyce snu, kosmologii i mrocznej przypowieści o przekleństwie.

cromwell-stone-rys1

Fabuła rzeczonego woluminu przedstawia się następująco: dziesięć lat przed wydarzeniami opisanymi w pierwszej części trylogii miało miejsce tragiczne w skutkach wydarzenie na statku pasażerskim „Leviticus”. Owa dramatyczna sytuacja związana z buntem załogantów znacząco wpłynęła na przeznaczenie trzynastu pasażerów feralnego rejsu. Niestety co roku, dokładnie dwudziestego drugiego grudnia, jedna z tych osób znika w niewyjaśnionych okolicznościach. Wśród czwórki pozostałych przy życiu „szczęśliwców” znajduje się tytułowy badacz, który staje naprzeciw pradawnej istoty dybiącej na jego duszę. Protagonista opowieści z całych sił dąży do wyjaśnienia całego zajścia, ocalenia swej skóry i odnalezienia winnych dosięgającej go klątwy.

cromwell-stone-rys2

Ciąg dalszy wybornej opowieści grozy, po mistrzowsku oddającej duszny klimat lat dwudziestych poprzedniego wieku, koncentruje się na mitycznym przedmiocie skradzionym podczas buntu na statku „Leviticus”. Akcja „Powrotu” rozgrywa się na pokładzie ogromnego statku płynącego do Stanów Zjednoczonych. Wśród jego załogantów znajdziemy niejakiego Phila Parthingtona, którego poznaliśmy jako frywolnego chłopaka w otwierającym zeszycie. Wraz z nim podróżuje jego żona Marlena i ich prywatny ochroniarz. Bohaterowie przewożą ze sobą skrzynię z zagadkową zawartością. Phil musi uważać na niecnych mężczyzn pragnących odebrać jego skarb. Ostatnia z opowieści („Testament”) przenosi nas do ponurej szkockiej wioski, gdzie Marlena realizuje ostatnią wolę zmarłego Cromwella.

cromwell-stone-rys3

Styl graficzny twórcy „Rorka” to istna wirtuozeria. Andreas świetnie potrafi oddać wygląd pozaziemskich bytów o gargantuicznych rozmiarach (dwustronicowa plansza z makabrycznej końcówki drugiego tomu), ponurych konstrukcji znajdujących się w malowniczych plenerach (olśniewający kadr ukazujący mroczną wieżę pośród szkockich pagórków) czy piekielnych, wielce wymownych wizji zatraconych jednostek. W recenzowanym komiksie utalentowany artysta pozostał przy czarno-białej kolorystyce, a cieniowania oraz operowanie czernią i plamą stoją tu na wysokim poziomie.

„Cromwell Stone” to niemal doskonała opowieść o nierównym starciu istoty ludzkiej z potężnymi siłami z innych rzeczywistości. Dzieło niebywale klimatyczne, dojrzałe, przerażające i wnikliwe. Tajemnice ukryte w mroku i cieniu ukazane zostały w znakomitej oprawie plastycznej. Chwała polskim wydawcom za konsekwentne stawianie na kolejne komiksy twórcy „Arqa”.

Mirosław Skrzydło

Tematy: , , , , ,

Kategoria: recenzje