Szaleńcze zmagania superbohaterów

16 marca 2016

amerykanska-liga-sprawiedliwosci-1Grant Morrison, Howard Porter „JLA. Amerykańska Liga Sprawiedliwości – tom 1”, tłum. Krzysztof Uliszewski, wyd. Egmont
Ocena: 8,5 / 10

Panteon superbohaterów nieustannie zdumiewa swoim rozmachem. W opowieściach o współczesnych herosach są jednak twórcy, którzy potrafią zredefiniować popkulturowe świętości. Kimś takim jest bez wątpienia Grant Morrison, scenarzysta fantastycznej i nieszablonowej „Amerykańskiej Ligi Sprawiedliwości”.

Artystyczny potencjał szkockiego twórcy został wykorzystany w 1997 roku ? włodarze DC Comics chcieli, aby Morrison przywrócił popularność drużyny, na nowo i umiejętnie opowiedział historię bohaterów, którzy są reprezentantami sprawiedliwości, boskich mocy, ale też głęboko ludzkich cech. Ambitne zamierzenie zostało zrealizowane w więcej niż satysfakcjonujący sposób. Stricte rozrywkowa formuła wiąże się z popkulturową erudycją autora skryptu.

Morrison posłużył się prawdziwymi ikonami, wszakże Batman, Wonder Woman, Superman, Aquaman, Martian Manhunter, Flash oraz Green Lantern są jednymi z najbardziej rozpoznawalnych, ale też najważniejszych bohaterów dla superbohaterskiej mitologii DC. Już w pierwszym zeszycie zbiorczego albumu „Amerykańskiej Ligi Sprawiedliwości” uwidoczniono globalny charakter ich działań, jak i napięcia pomiędzy poszczególnymi postaciami.

amerykanska-liga-sprawiedliwosci-rys1

Konflikt z hiperklanem ? kosmitami, którzy chcą być nazywani nowymi zbawcami ludzkości ? jest bowiem nie tylko emocjonującą potyczką na pięści, telepatię, laserowe wystrzały, ale także możliwością szerszego spojrzenia na działania herosów. Na przykład różnicę pomiędzy ingerencją a ewentualną dominacją nad mieszkańcami Ziemi. Zabiegi manipulacyjne, ciężar odpowiedzialności, galaktyczni antagoniści ? Morrison świetnie połączył wszystkie elementy czterozeszytowej historii.

Niemniej interesująco wypada również opowieść o rekrutacji nowego członka Ligi ? żeńskiego androida, Tomorrow Woman, który stopniowo nabiera ludzkiej wrażliwości. Tutaj także znajduje się nowa inkarnacja Człowieka ze Stali ? Niebieskiego Supermana (nieoczywisty pomysł na rozczłonkowanie osobowości herosa pod postacią Niebieskiego oraz Czerwonego bohatera pojawił się już w latach 60.) oraz dodatkowe nakreślenie postaci Green Lanterna oraz Flasha.

amerykanska-liga-sprawiedliwosci-rys2

Pod superbohaterskimi pseudonimami powyższej dwójki tym razem kryją się Kyle Rayner (Green Lantern) i Wally West (Flash), którzy zmagają się z dziedzictwem swoich poprzedników. Na podobnej zasadzie skonstruowana jest zresztą postać Connora Hawke?a aka Green Arrowa, prowadzącego wewnętrzny dialog ze swoim ojcem. Wartością „Amerykańskiej Ligi Sprawiedliwości” jest zatem także autotematyzm, odwoływanie się do kanonu superbohaterskiego i równoczesne zmiany w tymże.

Morrison stosuje zresztą bardzo śmiałe rozwiązania, chociażby wtedy, gdy korzystając z mocy złoczyńcy nazywanego Kluczem, tworzy alternatywne wizje początków poszczególnych postaci. Neutronowy wirus sprawia na przykład, że Aquaman funkcjonuje w postapokaliptycznym świecie, a Wonder Woman walczy z kontynuatorami dziedzictwa III Rzeszy oraz hordą zombie. Szalone wyobrażenia, które zapadają w pamięć czytelnika, są wielkimi atutami całego albumu.

amerykanska-liga-sprawiedliwosci-rys3

Nieoczywiste rozwiązania fabularne znajdują swój wyraz w eleganckiej i szczegółowej kresce, za którą odpowiada przede wszystkim Howard Porter. Uzdolniony plastyk wspomagany jest między innymi przez trójkę kolorystów ? Pata Garrahy?ego, Johna Kalisza i Toma J. McGrawa oraz Johna Della nakładającego tusz. Grafiki są tworzone z rozmachem, pozwalają docenić harmonijne, atletyczne sylwetki na tle widowiskowych scen ? choćby bitwy pomiędzy aniołami na ulicach San Francisco.

Uczczenie klasyki, umiejętna gra sprawdzonymi schematami, odwaga w stosowaniu autorskich pomysłów ? Grant Morrison sprawił, że „Amerykańska Liga Sprawiedliwości” stanowi źródło doskonałej rozrywki, która pomimo upływu prawie dwóch dekad w ogóle się nie zestarzała. Moc superbohaterów jest tak samo wielka i zdecydowanie warta poznania.

Marcin Waincetel

Tematy: , , , , , , , , , , , , , , ,

Kategoria: recenzje