Słowa, które nie przeminą ? recenzja książki „Przemowy niezapomniane” w oprac. Shauna Ushera

4 grudnia 2019

Shaun Usher „Przemowy niezapomniane”, tłum. Adam Kożuchowski, Jerzyna Słomczyńska, wyd. SQN
Ocena: 8 / 10

Ponoć Shaun Usher słynie z tego, że ma pewne problemy z regularnym prowadzeniem korespondencji i zdarza mu się spóźniać z odpowiedziami na maile. Jego poprzedni projekt, dwutomowe „Listy niezapomniane”, można chyba zatem uznać za rodzaj terapii? Jak by nie było, bez dwóch zdań zebrał w swoim opracowaniu prawdziwe perełki: podanie Leonarda da Vinci o pracę, pożegnanie japońskiego kamikadze czy list Fidela Castro z czasów, gdy miał czternaście lat. W ten nietuzinkowy, wychodzący poza schemat sposób stworzył fascynujący historyczny pejzaż, oparty przede wszystkim na uczuciach, nie faktach. Ten sam duch unosi się nad „Przemowami niezapomnianymi”. Jest szansa na kolejny hit wydawniczy? Jest, i to duża. To świetna i bardzo przemyślana pozycja.

Słowa mają olbrzymią moc ? to truizm, z którego wszyscy doskonale zdajemy sobie sprawę. Odpowiednio nimi operując, można wywołać lawinę wrażeń i rozpętać rewolucję. Koją i motywują, wstrząsają i piętnują, czasami przywołują niewygodne prawdy, a czasami manipulują faktami. Płyną łzy, ściska się serce, wybucha śmiech, rodzą się plany i postanowienia, stabilizują przekonania, rozpoczynają kluczowe przedsięwzięcia.

Opracowanie Ushera przede wszystkim udowadnia, jak wiele twarzy mogą mieć uzewnętrznione w przemowach emocje. Sekretem jest tutaj różnorodność i zaskakujący dobór tekstów. Niektóre przeszły do historii, inne to skromne perełki, są też takie, których z pewnych względów nigdy nie wygłoszono. Wśród cytowanych mówców można znaleźć Sokratesa i Picassa, Elżbietę I ? ale i Meghan Markle, Virginię Woolf i Nicka Cave?a, a także osoby, których misja wykroczyła daleko poza popularność nazwiska. Tak jak najmłodsza laureatka Pokojowej Nagrody Nobla, Malali Yousafzai, która cudem uniknęła śmierci z rąk talibskiego zamachowca, ponieważ odważnie i bezkompromisowo opowiada się za prawami kobiet w Pakistanie. Albo Ryan White, chłopiec, który został usunięty ze szkoły, gdy wyszło na jaw, że jest nosicielem HIV, i który stał się symbolem walki z dyskryminacją i odrzuceniem. Z punktu widzenia polskiego odbiorcy szczególnie miło czyta się rozdziały związane z naszymi rodakami: Wisława Szymborska dzieli się emocjami po otrzymaniu literackiej Nagrody Nobla, a Jurek Owsiak w przejmujących słowach żegna tragicznie zmarłego prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza i obiecuje mu, że „wraca do roboty”. Nawiasem mówiąc, to właśnie przemowa Owsiaka zamyka cały tom, co przydaje jego słowom szczególnego wydźwięku.

Są przemowy pełne ciepłych i prawdziwie intymnych uczuć. Wzruszenie przeplata się z pogodą i uśmiechem w idealnych proporcjach. Nie widzimy spiżowych symboli, ale ludzi z krwi i kości. W serdecznych i prostych słowach aktorka Tilda Swinton oddaje hołd swojemu przyjacielowi Davidowi Bowiemu, nazywając go opiekunem i inspiracją dla wszystkich niedostosowanych dziwaków tego świata. Theodore Roosevelt dowodzi nietuzinkowego samozaparcia i siły ducha, wygłaszając przemowę chwilę po tym, jak został postrzelony. Swoje pięć minut otrzymał też Kermit Żaba, dziękując za wyróżnienie w postaci jedynego w swoim rodzaju doktoratu i przy okazji dając motywacyjnego kopa słuchającym go studentom.

To lektura z gatunku tych, których raczej się nie pochłania od deski do deski. Jest na to zbyt zróżnicowana i tematycznie, i przede wszystkim emocjonalnie. Taka sinusoida wrażeń w nadmiernej dawce byłaby wyczerpująca. Klucz można sobie dobrać w zależności od osobistych upodobań: zaczynając od osób, które szczególnie cenimy, albo skupiając się na tematyce, która jest nam bliższa. Cofając się od współczesności w głąb historii albo odwrotnie, od najstarszych przemów do tych liczących sobie zaledwie kilka lat. A może jeszcze inaczej? Opcji jest sporo, ponieważ przy bliższym przyjrzeniu widać wyraźnie, że Usher przemyślał swój wybór tak, by w ten czy inny sposób uwzględnić cały wachlarz problemów społecznych, politycznych czy światopoglądowych. Homofobia, rasizm, dyskryminacja kobiet. Światowy pokój, historyczne przełomy i rewolucje. Proces twórczy, inspiracja i rola opiniotwórcza pełniona przez kulturę. Sposób ujęcia tych wszystkich kwestii jest w większości nieoczywisty (a tym samym skłaniający do refleksji), dopuszcza nietypowe punkty widzenia, zupełnie świeżą perspektywę. Doświadczenie czytelnicze jest wręcz intymne ? te przemowy są wygłaszane do nas i tylko do nas, a przynajmniej takie odnosimy wrażenie w momencie zapoznawania się z nimi. Dopiero po chwili otrząsamy się, zaczynamy rozważać kontekst czy podejmujemy mentalną polemikę.

Dodajmy, że bohaterami „Przemów niezapomnianych” nie są wyłącznie postaci pozytywne i kryształowe. Wręcz przeciwnie, zbiór otwierają słowa George?a Manleya, skazanego na śmierć przez powieszenie w 1738 roku w Irlandii. Przemawia spod szubienicy, piętnując niesprawiedliwość spotykającą maluczkich, podczas gdy możni świata unikają wszelkich konsekwencji, na koniec zaś ? wykrzyczawszy do końca cały gniew ? cicho przyznaje, że zmarnował życie i wiele by dał za kolejną szansę. Następna w kolejności jest mowa pogrzebowa Justina Trudeau, którą wygłosił nad grobem ojca, Pierre?a ? piętnaście lat przed tym, nim sam objął urząd premiera Kanady. Pierre Trudeau jawi się we wspomnieniach syna jako człowiek dużego formatu głównie dlatego, że „żywił prawdziwy szacunek dla każdego, niezależnie od jego przekonań, pochodzenia i wartości”. Zapewne zatem Trudeau senior zgodziłby się z tym, że nawet skazany morderca, taki jak George Manley, ma prawo zostać wysłuchany.

I taka jest chyba właśnie główna idea książki: wielość głosów, wielość stron. Bez kategoryzowania i wskazywania, kto ma więcej praw, a kto więcej racji. Ocena tkwi w odbiorze, a odbiór należy już wyłącznie do czytelnika.

Karolina Chymkowska

Tematy: , , , , , ,

Kategoria: recenzje