Romantyczno-wojenne pocztówki z Paryża

27 sierpnia 2018

Jean-Pierre Gibrat „Lot kruka tom 1”, tłum. Jakub Syty, wyd. Kurc
Ocena: 7 / 10

Paryż, europejska metropolia, którą II wojna światowa dotknęła w niewielkim stopniu. Właśnie w tym mieście i takich czasach zdecydowano się osadzić akcję komiksu „Lot kruka”. Rysownik i scenarzysta Jean Pierre-Gibrat przedstawia nam rzeczywistość piękną i straszną zarazem, której nie brakuje uroku.

Piękna i czarowna jest choćby Jeanne, główna bohaterka i narratorka opowieści. Dziewczyna działająca we francuskim ruchu oporu została aresztowana przez miejscową policję na parę dni przed lądowaniem Aliantów w Normandii, co należy uznać za wyjątkowego pecha. Zrządzenie losu sprawiło, że do jej celi następnego dnia trafił niejaki François, cyniczny, choć niepozbawiony wdzięku włamywacz, który już wkrótce stanie się jej wiernym towarzyszem w misji uratowania siostry.

Pomimo wojennego charakteru nie jest to historia, którą należałoby uznać za szczególnie dramatyczną, co nie zmienia faktu, że potrafi zaangażować. Gibrat postanowił na przykład, że subtelnie sygnalizowana uczuciowa relacja pomiędzy Jeanne a François będzie rozwijać się wyjątkowo nieśpiesznie. Również przewodni motyw komiksu związany z odszukaniem siostry głównej bohaterki wymaga od czytelnika niemałej cierpliwości. Ale w tym też, jak sądzę, przejawia się pewien urok tej historii.

Wojenna groza została w komiksie Gibrata zredukowana do niezbędnego minimum i przejawia się najczęściej w wewnętrznych monologach Jeanne. Nie padają z jej ust żadne przełomowe refleksje, ale dobrze wpisują się w egzystencjalny charakter opowieści. „Lot kruka” to wycinki z wojennej codzienności Paryża. Przy czym wizja europejskiej stolicy kultury i sztuki zdaje się być chyba aż nazbyt sielankowa. Poetycka, ale nierzeczywista. Tego komiksu nie należy raczej oceniać w kategoriach prawdy historycznej, lecz traktować jako obyczajową, melodramatyczną opowieść osadzoną w takich, a nie innych realiach.

Absolutnie mistrzowsko przedstawiono Paryż z lat 40. Obrazy mają w sobie niemalże pocztówkowy charakter, choćby w scenach, gdy dwójka młodych ludzi przesiaduje na dachu jednej z kamienic ? pogrążeni w samotności, wpatrujący się w dal i szukający celu. Miasto skąpane w nocy, ujmująca gra światłem i cieniem, romantyczna nastrojowość… Gibrat perfekcyjnie portretuje nie tylko ludzi, ale też miasto, które jest jednym z bohaterów komiksu. Nic dziwnego, że autor swego czasu zdobył tym dziełem nagrodę za najlepsze rysunki na prestiżowym Festiwalu Komiksu w Angoul?me. Dopracowane w najmniejszym stopniu ilustracje zabarwione akwarelami stanowią o wartości „Lotu kruka”.

Komiks z pewnością ma szanse przypaść do gustu wszystkim tym, którzy dają się porwać magii historii obyczajowych. Zachwycają panoramy miasta, nieco rozczarowuje sama intryga, sugestywnie oddziałuje zaś poetycki charakter komiksu i nienachalnie przedstawione różnice w podejściu do okupacji. Kogo należy uznawać za zdrajcę, a kogo za bohatera? Także i takie refleksje znaleźć można na kartach tej opowieści rysunkowej.

Marcin Waincetel

Tematy: , , , ,

Kategoria: recenzje