Powrót wampirów – recenzja komiksu „30 dni nocy – tom 2” Steve’a Nilesa i Bena Templesmitha i innych

27 sierpnia 2020

Steve Niles, Matt Fraction, Ben Templesmith, Kelly Sue DeConnick, Kody Chamberlain, Ben Templesmith, Justin Randall, Bill Sienkiewicz „30 dni nocy – tom 2”, tłum. Jacek Żuławnik, wyd. Egmont
Ocena: 6 / 10

Drugi tom „30 dni nocy” to swoista powtórka z rozrywki i nieznaczne rozbudowanie wampirzego uniwersum wykreowanego przez amerykańskiego scenarzystę Steve’a Nilesa oraz oryginalnego australijskiego rysownika Bena Templesmitha. Ponownie otrzymujemy ataki drapieżnych krwiopijców pod osłoną nocy, ogólną atmosferę paniki, zaszczucia i śmierci oraz nieszczęśników z całych sił próbujących przeżyć ten koszmar. Witajcie w świecie krwiożerczych bestii.

W albumie znajdziemy sześć opowieści, a do ich stworzenia Niles i Templesmith zaprosili rysowników Kody’ego Chamberlaina, Justina Randalla, Billa Sienkiewicza oraz Polaka Piotra Kowalskiego, a także scenarzystów Kelly Sue DeConnick i Matta Fractiona. Sami twórcy cyklu mieli znacznie mniejszy wkład w powstanie tego tomu, co niestety doskonale widać podczas lektury. Prawdziwym grzechem niniejszej publikacji jest przede wszystkim zamykająca opowieść („30 dni nocy”), czyli typowy odgrzewany kotlet w nowej w oprawie graficznej naszego rodzimego artysty. Próżno szukać drugiego takiego przypadku w komiksowym medium, jakby nagle autorom dobrze zapowiadającej się serii skończyły się pomysły na jej kontynuowanie.

Publikację otwiera opowieść „Umarł Billy, umarł”. Nowela napisana przez Nilesa ukazuje proces przemiany młodego mężczyzny w wampira. Świetnie wypada kreacja szalonego doktora Saxona przeprowadzającego eksperymenty na schwytanych krwiopijcach, ślepa miłość pięknej Maggie do chłopaka oraz śledztwo policjanta, Briana Goodisa. Finał owej opowieści jest krwawy i drastyczny, choć nie wszystkich przekonają dość schematyczne, momentami toporne ilustracje Kody’ego Chamberlaina. Nieco lepiej wypada „Juarez”, czyli wizyta w dusznej, meksykańskiej scenerii. Opowieść ze scenariuszem Matta Fractiona ma kilka dobrych momentów – groźnego psychopatę w przebraniu klauna (niejakiego Bingo), uprowadzającego i mordującego niewinne kobiety, niezmordowanego prywatnego detektywa (Leksa Novę) czy obłąkanego księdza, acz całość jest dość chaotyczna, a finał historii niezbyt satysfakcjonujący. Owe mankamenty rekompensują charakterystyczne plansze Bena Templesmitha.

Bardzo udanie wypadają dwie kolejne opowieści zebrane w niniejszym tomie. Fabuła „Ebena i Stelli” koncentruje się na perypetiach walecznej pary szeryfów z Barrow, którzy dzielnie stawili opór krwiopijcom w tytułowej historii. Ukochani zostali przemieni w wampiry, pałając wielką nienawiścią do swych stworzycieli. Kapitalnie przedstawiono burzliwą relację między byłymi stróżami prawa oraz ich miłość, wystawioną na ciężką próbę. Dobrym posunięciem okazało się wprowadzenie do opowieści grupy osobliwych wampirów-anarchistów oraz demonicznej Xen, a także przeklętego króla wszystkich nieumarłych, ukrywającego się pod postacią niemowlęcia. Dodajmy do tego przykuwające oko ilustracje Justina Randalla oraz posępną kolorystykę (różne odcienie czerwieni, sepii i zgniłej zieleni), a otrzymamy jedną z najlepszych opowieści w całym cyklu. „Czerwony śnieg” przenosi nas ponownie do Barrow, ale z czasów II wojny światowej. Ben Templesmith napisał całkiem zajmującą historię z pogranicza opowieści wojennej, survival horroru, taniej akcji i krwawej grozy.

Niestety dwie ostatnie nowele są mocno wtórne, a jedynym ich plusem są rysunki Billa Sienkiewicza oraz Piotra Kowalskiego. „Poza Barrow” to kolejna, dość nudna i przewidywalna wizyta na mroźnej Alasce. Niles znowu serwuje nam grupę psychopatycznych krwiopijców, ludzi starających się przetrwać atak drapieżców (znudzeni życiem miliarderzy skuszeni plotkami o wampirach pojawiających się w tej okolicy), a także aurę permanentnego strachu i zaszczucia. Wyświechtaną fabułę ratują mocno ekspresyjne i oniryczne plansze Sienkiewicza. Na koniec, przysłowiowy gwóźdź do trumny, czyli wspomniana renowacja pierwszej opowieści „30 dni nocy” z rysunkami Kowalskiego.

Drugi album zbiorczy zainteresuje przede wszystkich zagorzałych wielbicieli wampiryzmu i soczystego horroru. Miłośnicy talentu Billa Sienkiewicza, Bena Templesmitha oraz Piotra Kowalskiego również poczują się ukontentowani. Pozostali kolekcjonerzy komiksów znajdą lepsze tytuły w ofercie wydawnictwa Egmont Polska.

Mirosław Skrzydło

Tematy: , , , , , , , ,

Kategoria: recenzje