Pełnokrwista satyra fantastyczna

12 kwietnia 2018

Andrzej Pilipiuk „Wampir z KC”, wyd. Fabryka Słów
Ocena: 8 / 10

Literackie świadectwa mówiące o istnieniu wampirów ? bestii w ludzkiej skórze! ? datuje się nie tylko na czasy wiktoriańskie, ale również, o zgrozo, prawie że współczesną Polskę, a konkretnie ? schyłek PRL-u. Przekonuje o tym Andrzej Pilipiuk, niezrównany gawędziarz, fantasta, twórca nie tylko opowieści o Jakubie Wędrowyczu, ale także, między innymi, nietypowego cyklu wampirycznego.

Socjalistyczne czasy, do których odsyła nas Pilipiuk, stanowią wyjątkowo atrakcyjną scenerię do snucia historii o krwiopijcach. Bo pomysł wyjściowy, jak to często bywa u tego bestsellerowego twórcy, opiera się na kontrastach. Spójrzmy zatem ? państwowy ateizm zderza się z ludowymi wierzeniami w zjawiska paranormalne uosobionymi przez upiory. Społeczeństwo niby jest bezklasowe, ale w nim… funkcjonują wiekowi arystokraci, przedstawiciele wampirzego rodu. Mówiąc wprost, cuda niewidy! A zaczęły się one dziać w książce „Wampir z M3”, pierwszej z trzech części cyklu wydawanego przez Fabrykę Słów, a rozwinięte zostały w „Wampirze z MO”. Jak to się mówi ? koniec wieńczy dzieło, czego dowodem jest „Wampir z KC”, zdaje się, że najlepszy kawałek krwiopijczej opowieści.

Czasy się zmieniają. Komuna powoli chyli się ku upadkowi, a na jej miejsce ma pojawić się nowy, kapitalistyczny system. Nadzieja na zmiany (szybkie i nieodwracalne), może okazać się jednak płonna, czego świadomy jest zarówno ślusarz Marek, spawacz Igor, jak i ich podopieczna Małgorzata. Wampiryczni bohaterowie będą świadkami przemian roku 1989. Ale nie tylko tych wielkich ? politycznych, lecz również mniejszych ? obyczajowych. I tak oto na przykład wampiry, przodownicy pracy od dwóch dekad niebiorący urlopu, zostają wysłane na wczasy… Zrządzeniem losu trafią aż do dalekiej Szwecji. Andrzej Pilipiuk potrafi bezbłędnie łączyć przygodową formułę ze społeczną satyrą, a dziką akcję z czarnym humorem. Da się to dostrzec nawet w scenkach tak, wydawałoby się, błahych, jak… styczniowy wypad na grzyby, o czym traktuje jedno z opowiadań.

Właśnie ? „Wampir z KC” to zbiór krótkich form, a więc tego, w czym autor się specjalizuje. W książce zmieściło się osiem tekstów, luźno ze sobą powiązanych, natomiast układających się w chronologiczną całość. Znać talent Pilipiuka do kreślenia fantastycznych, nomen omen, intryg zestawionych ze społecznym obrazem końcówki PRL-u. W każdym z opowiadań znajdzie się coś interesującego ? począwszy od walki z amerykańską fundacją Hellsing, a skończywszy na konfrontacji z ubeckim majorem, szefem tajnego wydziału „Z”. Wampiry zdecydowanie nie mają łatwego życia, niezależnie od czasów, niezależnie od miejsca. Książka Andrzeja Pilipiuka to też pastisz czy raczej parodia popkulturowych wyobrażeń o krwiopijcach. Sam autor przyznał zresztą, że jedną z inspiracji do literackiej zabawy, której efektem jest „Wampir z KC”, był „Zmierzch”. Książka jest odtrutką na nastoletnie romanse nadnaturalne, a przy tym ? pełnokrwistą satyrą społeczną utrzymaną w duchu opowiadań o Jakubie Wędrowyczu.

A skoro już jesteśmy przy największym bimbrowniku i egzorcyście z nadwiślańskiej krainy, to warto nadmienić, że w zbiorze opowiadań znajduje się też mała perełka, która stanowi równocześnie zapowiedź czegoś większego… mianowicie ? kolejna historia z Jakubem Wędrowyczem. Wiele wskazuje na to, że już wkrótce czeka nas dziewiąty tom opowieści jakubowych! Ba, w „Wampirze z KC” pojawia się też inny z bohaterów Pilipiuka, a mianowicie Robert Storm. Cóż więc dodać? Wampirzy zbiór to smakowity kąsek dla fanów fantastyki, ale też specyficzne rozliczenie się z polityczno-społeczną przemianą ustrojową. Ostrożnie dawkować ? najlepiej w trzech częściach ? bo wciąga!

Marcin Waincetel

Tematy: , , , , , , , ,

Kategoria: recenzje