Osobliwi złodzieje ? recenzja komiksu „Bękart” Maxa de Radigu?sa

14 kwietnia 2020

Max de Radigu?s „Bękart”, tłum. Olga Mysłowska, wyd. Kultura Gniewu
Ocena: 8 / 10

Ucieczka osobliwej pary złodziei przed wymiarem sprawiedliwości. Trzymająca w napięciu opowieść drogi z dużą dawką akcji i niespodziewanych zwrotów fabularnych. Kolorowy wachlarz wyrazistych bohaterów drugoplanowych oraz desperackie próby ratunku najbliższej osoby. Rodzinne traumy, grzechy ojców oraz narastająca frustracja, lęki i agresja. Wszystkie te elementy znajdziemy we wciągającym komiksie „Bękart” młodego belgijskiego artysty, Maxa de Radigu?sa.

Trzydziestoletnia May i jej małoletni syn Eugene nie mają łatwego życia. Mimo udziału w historycznej kradzieży (należeli do grupy drobnych złodziejaszków, którzy w jednym czasie dokonali ponad pięćdziesięciu napadów na banki i sklepy jubilerskie), egzystują w ciągłym strachu i niepewności o dalszy los. Udaje im się ukrywać przed policją, w czym przydatny okazuje się młody wiek Eugene’a i spryt opiekującej się nim May. Bohaterowie dowiadują się z wiadomości telewizyjnych, że niektórzy spośród sprawców napadów zostali znalezieni martwi. Kobieta uświadamia sobie, że ich tropem podążają płatni zabójcy wynajęci przez organizatora całego przedsięwzięcia. Zaczyna się pasjonujący wyścig z czasem, a na szali stoi również prawda o tragicznej przeszłości dwójki uciekinierów.

Niewątpliwym plusem jest kreacja poszczególnych postaci pojawiających się w tym przesyconym dużą dawką akcji krwawym kryminale. May to młoda, zdeterminowana kobieta, która zrobi wszystko, aby zapewnić bezpieczną przyszłość swemu synowi i uchronić go przed otaczającym go złem. Z drugiej strony jest kryminalistką pełną gębą ? bez zawahania pozbywa się groźnych przeciwników, nie ma oporów przed zabiciem wroga czy brutalnym pobiciem zdrajcy. Eugene to natomiast pomysłowy, pewny siebie chłopak, który nadspodziewanie dobrze odnalazł się w przestępczym półświatku. Do tego z całych sił stara się ocalić ukochaną May przed więzieniem i oprawcami. Ich relacja, rozmowy oraz działania, a także tajemnice, jakie kobieta ukrywa przed dojrzewającym młodzieńcem, należy uznać za najmocniejszy punkt komiksu.

Równie ciekawie wypadają drugoplanowi bohaterowie, których na swej drodze spotykają May i Eugene. Belgijski autor serwuje nam zatem: zdradzieckiego kochanka kobiety (Hanka), byłego finansistę, a obecnie dobrodusznego tirowca (Augustusa McCrae), a nade wszystko groźną parę złoczyńców (Azjatkę Lin oraz postawnego anarchistę Zweya). Świetnie prezentują się też: dramatyczne wspomnienia May, wychodząca na światło dzienne tajemnica pochodzenia Eugene’a oraz wprowadzenie do fabuły sprawcy całej afery, Duane?a.

Dodajmy do tego prostą, przykuwającą oko kreskę de Radigu?sa, postawienie na czarno-białą kolorystykę oraz sporą dawkę przemocy i odrobinę erotyki, a otrzymamy zaskakującą i wciągającą opowieść o poświęceniu, spirali przemocy, miłości rodzicielskiej, chęci odnalezienia szczęścia i spokoju w niepewnych czasach. Pod wieloma względami „Bękart” kojarzy się z powieścią graficzną „Autostrada słońca” francuskiego mistrza pióra Baru, co należy uznać za najlepszą rekomendację komiksu Maxa de Radigu?sa. Opowieść czyta się niemal jednym haustem; dostarcza nam przy tym odpowiednią dawkę ekscytacji, zaskoczenia i dramatu życiowych wykolejeńców.

Mirosław Skrzydło

Tematy: , ,

Kategoria: recenzje