Miłość na krańcu świata

26 grudnia 2014

bar-starego-francuzaJean-Philippe Stassen, Denis Lapiere „Bar Starego Francuza”, Wydawnictwo Komiksowe
Ocena: 8 / 10

Wybitny szwajcarski psychiatra, Carl Gustaw Jung, dość obrazowo przedstawił ideę spotkania. Według niego: „spotkanie dwóch osobowości przypomina kontakt dwóch substancji chemicznych: jeżeli nastąpi jakakolwiek reakcja, obie ulegają zmianie”. Zdanie to można uznać za motto przewodnie wzruszającego komiksu „Bar Starego Francuza” autorstwa charakterystycznego rysownika, Jean Philippe’a Stassena, i doświadczonego scenarzysty, Denisa Lapierego. Na krańcu świata, w pustynnej scenerii odnajdują się dwie zbłąkane duszyczki, które zakochują się w sobie, a obserwatorem ich rozkwitającego uczucia jest wiekowy właściciel obskurnego lokalu. Będzie romantycznie, melodramatycznie, melancholijnie, a przede wszystkim wyjątkowo nastrojowo.

Elementem determinującym życie młodocianych bohaterów opowieści jest ucieczka, postrzegana jako jedyny i słuszny sposób na uwolnienie się z kajdan surowej tradycji, kurateli bezdusznych rodzicieli oraz odnalezienie iście niebiańskiego przybytku i harmonii. Czternastoletni Celestine uciekł przed laty wraz ze swą młodszą siostrzyczką z rodzinnej, afrykańskiej wioski. Dokładny powód odejścia dwójki dzieci nie był jasny ? być może chodziło o brutalny rytuał obrzezania, któremu miała poddać się jego siostra, albo uratowanie swego życia z rąk sadystycznego ojczyma. Siedemnastoletnia Leila, mieszkająca we Francji i wychowywana w bezwzględnej dla kobiet kulturze muzułmańskiej, pragnie dotrzeć do Maroka, czyli kraju, z którego pochodzą jej przodkowie. Fascynują ją tamtejsze zwyczaje, dziki klimat, stroje i pozorna wolność. Można powiedzieć, że również tytułowy Stary Francuz przez lata uciekał od wszelakich problemów i rutyny, po czym na starość postanowił w końcu osiąść na stałe w jednym miejscu, a konkretnie w małym barze na środku pustyni. Owo nieprawdopodobne lokum stało się przystanią w długiej podróży dwóch wędrowców i kluczową scenerią recenzowanego albumu.

bar-starego-francuza-rys1

Twórcy komiksu precyzyjnie i przejrzyście ukazali kolejne ważne wydarzenia w życiu nastolatków. Pierwsza część albumu koncentruje się wokół oddzielnych przygód barwnej pary, dopiero w drugim akcie bohaterowie spotykają się i przeżywają miłosne ekscesy. Celestine i jego siostra znajdują schronienie w misji prowadzonej przez irlandzkiego misjonarza katolickiego. Niestety siostra chłopaka umiera, a Celestine przez cztery lata przebywa w bezpiecznym azylu, ucząc się przy tym rysowania oraz języka francuskiego. W końcu postanawia wyjechać i po kilku perypetiach trafia do domu pary kochanków, Cissy i Issafira, u których mieszka przez kolejne dwa lata. Lepiere serwuje nam dalsze losy Leili, które nie pokrywają się czasowo z wydarzeniami opisanymi w historii Celestine’a. Poznajemy pogodnego towarzysza dziewczyny, jej wizytę w Maroku u porzuconego przez najbliższych dziadka, a w końcu nieszczęsny przejazd przez Saharę z niewdzięczną Niemką ? pasażerką, a zarazem szefową z piekła rodem. W końcu następuje moment scalenia dwóch nieposkromionych osobowości.

Narratorem całej historii jest właśnie anonimowy, poczciwy i dobrotliwy Francuz ? urodzony bajarz, gawędziarz i plotkarz. Niczym Forest Gump opowiada fascynujące losy Celestine’a i Leili kolejnym gościom baru. Pozwala sobie przy tym na odrobinę osobistej interpretacji, rozjaśniające fabułę przemyślenia oraz szczyptę realizmu magicznego, idealnie pasujące do miłosnej przypowieści. Leila i Celestine po rozłące postanawiają pisać do siebie listy, które skrupulatnie przechowuje i wnikliwie czyta osobliwy staruszek. Europejczyk z utęsknieniem odlicza dni do ponownego spotkania dwójki zakochanych, którzy za rok od swego poznania mają powrócić do knajpy. W pewnym sensie żyje ich przygodami, zapominając przy tym o własnym, garbatym losie. Przeznaczenie bowiem na trwałe połączyło go z młodą parą, a jak sam słusznie zauważa: „wszystkie (wcześniejsze opowieści) służyły tylko do tego, aby mnie przygotować do tej jednej…”

bar-starego-francuza-rys2

Warstwa graficzna komiksu to subtelne połączenie iście impresjonistycznej maniery z grubymi czarnymi konturami, feerią żywych barw oraz rysunkami charakterystycznymi dla afrykańskiego folkloru (ilustracje naścienne, stroje, architektura czy w końcu kadry zdobiące afrykańską legendę o powstaniu człowieka). Świetnie wypadają kreacje poszczególnych postaci ? zwłaszcza drugoplanowych. Stary Francuz to wiekowy, zmizerniały mężczyzna o niezbyt apetycznym wyglądzie, resztce siwych włosów, pomarszczonej skórze i podkrążonych oczach, flejtuch chodzący w wiecznie brudnym podkoszulku. Na uwagę zasługuje ponadto obrzydliwa Niemka, której krzywa, naznaczona piętnem chronicznej nienawiści twarz to czysta maestria. W albumie znajdziemy kilka erotycznych scen, ukazanych wręcz w poetycki i romantyczny sposób, choć jeśliby się bliżej zastanowić, to mamy tu do czynienia z incydentem karalnym, powszechnie uznawanym za niemoralny; bo takim należy uznać związek prawie dorosłej dziewczyny z ledwie czternastoletnim młodzieńcem.

bar-starego-francuza-rys3

Kluczem do sukcesu „Baru Starego Francuza” i wianuszka nagród, jakie rzeczony komiks zdobył (m. in. na prestiżowym festiwalu w Angoul?me) w latach 1992 i 1993, jest niezwykle interesująca postać Jean-Philippe’a Stassena. Belgijski artysta to nie tylko uzdolniony rysownik tworzący malarskie arcydzieła, ale również podróżnik, miłośnik Czarnego Lądu, tamtejszej kultury oraz wnikliwy komentator, przemycający w swych wzruszających opowieściach odrobinę filozofii, religii, a nawet metafizyki. To w końcu on wpadł na pomysł stworzenia niniejszego albumu, prosząc starszego kolegę po fachu, scenarzystę Denisa Lapiere’a, o przeniesienie na papier jego oryginalnego pomysłu. Bujną osobowość Stassena, a także okoliczności powstania poszczególnych postaci oraz garść sugestywnych kadrów i autentycznych zdjęć z wojaży po Afryce poznamy we wnikliwym wprowadzeniu do historii. Artysta podkreśla, iż „gdziekolwiek jest, wałęsa się”, co modelowo komponuje się z intrygującym albumem.

Takim uniwersalnym opowieściom miłosnym, z hipnotyzującymi ilustracjami i afrykańskim pejzażem w tle, mówię głośne i zdecydowane: Tak!

Mirosław Skrzydło

Tematy: , , , , , , ,

Kategoria: recenzje