Głos pozbawionych głosu

5 sierpnia 2016

zwierzecy-punkt-widzeniaÉric Baratay „Zwierzęcy punkt widzenia. Inna wersja historii”, tłum. Paulina Tarasewicz, Wydawnictwo w Podwórku
Ocena: 9 / 10

George Orwell wyznał kiedyś, że istotę wyzysku uświadomił mu widok przerażonego pociągowego konia, okładanego kijem przez woźnicę. Przez całe stulecia relacje ludzi ze zwierzętami opierały się na eksploatacji i przemocy, co w błyskotliwy sposób uświadamia znakomita książka „Zwierzęcy punkt widzenia”. Zgodnie z podtytułem, przywraca ona historię zwierzętom, ale i zwierzęta historii.

Tak jak badacze postkolonialni upomnieli się o głos marginalizowanych wcześniej ofiar kolonizacji i podbojów, tak Éric Baratay przypomina o istnieniu kolejnego Innego – „nieludzkiego aktora”, który sam nie może domagać się uznania należnego mu miejsca w dziejach świata. Francuski uczony, profesor historii najnowszej na uniwersytecie w Lyonie, wykonał ogromny wysiłek, dociekając roli odegranej przez zwierzęta w ostatnich dwóch wiekach historii. Historii wielkiej, pisanej przez wojny i polityczne tąpnięcia, jak i tej mniejszej, kształtowanej zmianami w obyczajowości oraz edukacji społeczeństw.

W absolutnie pionierskiej pracy Baratay wykonał tytaniczny wysiłek, studiując rozmaite, zazwyczaj bardzo rozproszone źródła ? zapiski zootechników, notatki lekarzy weterynarii, świadectwa hodowców etc. Z pozornie peryferyjnych tekstów wyłonił się zaś obraz niemych bohaterów ogromnych przemian. Bez krów mlecznych nie dokonałby się skok rolniczej prosperity, a rewolucja przemysłowa zawdzięczała swój impet sile końskich mięśni. Jednocześnie rola zwierząt sprowadzana była wyłącznie do niewolniczego poddaństwa ? wyniszczającej pracy poprzedzającej ubój. „Braci mniejszych” postrzegano jako tanie maszyny, co zresztą długo usprawiedliwiała kartezjańska koncepcja ożywionego automatu. Koń był li tylko silnikiem, pies ? alarmem, a ich trud kończył się – odpowiednio – w rzeźni lub na dnie jeziora. „Zużyte” i „wybrakowane” spisywano na straty tak, jak robiono to ze zdezelowanymi przedmiotami.

Osobne przypadki to u Barataya losy zwierząt mobilizowanych do udziału w konfliktach zbrojnych, a odrębną część poświęca autor popularnej niegdyś we Francji corridzie (dość wspomnieć, że dopiero w ubiegłym roku miejscowy sąd najwyższy doprowadził do skreślenia walk byków z listy kulturowego dziedzictwa narodowego). Kiedy czyta się o makabrycznych losach czworonożnych żołnierzy, trudno dziwić się, że w „Na Zachodzie bez zmian” Ericha Marii Remarque’a to właśnie jęk padających pod ostrzałem koni urastał do rangi najgłośniejszego wyrazu wojennej grozy.

Rosja: Konie niemieckich żołnierzy pogrążone w błocie. Marzec, 1942

Rosja: Konie niemieckich żołnierzy pogrążone w błocie. Marzec, 1942

Wraz z upływem czasu jednak ? co nie umknęło uwadze historyka ? ludzie coraz bardziej skłonni byli do odruchów troski. Dbałość o zwierzęta często miała wprawdzie podłoże ekonomiczne (lepiej traktowany koń mógł wszak dłużej i sprawniej ciągnąć miejski omnibus lub wagoniki z węglem), ale nierzadko wynikała także z dostrzeżenia w niemych towarzyszach pracy ofiar takiej samej niedoli. Stąd choćby empatyczne zachowania górników wobec wspomagających ich szkap lub rodzące się poczucie braterstwa broni między żołnierzami a zwiadowczymi psami. Dla mniejszych czworonogów zbawienna okazała się zaś emancypacja mieszczaństwa, wraz z którą awansowały one z odpędzanych przybłędów do roli przyjaciół i pełnoprawnych domowników.

Zarzucając antropocentryczne ujęcie historii, Baratay unika jednak prostego przekładu zwierzęcych doświadczeń na ludzki psychologizm. Przydatnych narzędzi dostarcza mu zwłaszcza etologia, pozwalająca dostrzec formy komunikacji inne, niż skodyfikowany ludzki język. Jednocześnie Francuz nie sięgnął ani razu po ideologiczne filtry ? nie jest bowiem aktywistą, ale badaczem wskazującym na związki doświadczeń między ludźmi a zwierzętami, ich obopólne uwikłanie w historię, wspólnotę cierpienia, a wreszcie także i więź porozumienia, zadzierzgującą się wraz z poprawą warunków życia.

Jeden z rozdziałów autor poprzedza cytatem z Williama Faulknera, domagającego się epopei dla muła, cichego bohatera bawełnianych pól ziemi Dixie. „Zwierzęcy punkt widzenia” oddaje sprawiedliwość wszystkim zwierzęcym robotnikom, żołnierzom oraz towarzyszom. To głos pozbawionych głosu, których miejsce w historii jest równie pewne, jak miejsce u boku człowieka.

Sebastian Rerak

Tematy: , , , , ,

Kategoria: recenzje