Gdańskie makabreski, czyli jak Czerwony Kapturek został kanibalem

17 listopada 2011

Piotr Rowicki „Fatum”
Ocena: 5 / 10

Urodzony w 1975 roku historyk Piotr Rowicki może pochwalić się imponującym dorobkiem literackim. Tylko w tym roku ukazały się aż cztery jego książki, z czego trzy stanowią pozycje dla dzieci. Ostatnia bez wątpienia przeznaczona jest dla starszych czytelników. ?Fatum? to zbiór dziesięciu kryminalnych opowieści sprzed trzystu lat o mniejszych lub większych występkach ówczesnych mieszczan, żyjących według specyficznie pojmowanego kodeksu moralności. A wszystko przedstawione w realiach barokowego Gdańska.

I tak, możemy się dowiedzieć, z czego ? a raczej: z kogo pewna gdańszczanka, prowadząca sklep mięsny wraz z wnuczką, wyrabia swoje produkty, poznajemy zasady polowania na wampiry; rozwiążemy nawet tajemnicę pożaru domu i obserwatorium słynnego astronoma i browarnika Jana Heweliusza, w którym spłonęła duża część jego dorobku.

Opowiadania Rowickiego nie są typowymi kryminałami. Bardziej kojarzą się z makabreskami, w których nastrój grozy rozładowuje czający się wszędzie komizm. Nic nie jest do końca na serio, co z pewnością rozczaruje wielbicieli klasycznych kryminałów, ale może zachwycić tych czytelników, którzy lubią, gdy od czasu do czasu puszcza się do nich oko.

Pomysły na opowiadania są intrygujące. Ludzie umierający przy straganie z pomarańczami? Odcięte nogi w spichlerzu? Głowa królewskiego kucharza pływająca w zupie? Początek każdego z opowiadań ostrzy apetyt na więcej i zaciekawia. Wciągamy się w historię, oczekując błyskotliwego ? a przynajmniej zabawnego ? zakończenia. Niestety, z tym jest w „Fatum” gorzej. Już w trakcie lektury zauważamy pewne niedociągnięcia fabularne, potknięcia autora, nie do końca radzącego sobie z płynnym prowadzeniem opowieści. Wyczekiwane pointy tym bardziej rozczarowują. Nie chodzi o zaskakujące zwroty akcji, które nie są tu potrzebne. Problem w tym, że kilka historii sprawia wrażenie zakończonych pospiesznie, jak gdyby autor znudził się już prowadzeniem narracji.

Rowicki nie próbuje nawet wprowadzać do swoich historii skomplikowanych postaci. Wszyscy bohaterowie są jak wycięci z szablonu, można określić ich w kilku słowach ? głupiutka praczka, wzorowy uczeń psychopata, kupiec pieniacz. Mamy do czynienia z przekrojem dawnego gdańskiego społeczeństwa, ukazanego, rzecz jasna, w krzywym zwierciadle. Przedstawione z przymrużeniem oka postacie budzą w nas grozę, obrzydzenie, ale, przede wszystkim, śmiech. Nie zgłębimy meandrów psychiki zdegenerowanych zabójców, ale też autora wcale to nie interesuje. Postawił na zabawę konwencją: miało być zabawnie, lekko i przyjemnie. Zabawnie i lekko jest bez wątpienia. Niestety, przyjemność z lektury psują wspomniane wyżej zgrzyty w warstwie fabularnej. Gdyby Rowicki kończył tak, jak zaczyna, mielibyśmy idealną pozycję na mroczne listopadowe wieczory.

Aldona Wijasińska

Gdzie kupić:
Kup książkę w księgarni Selkar
Kup książkę w księgarni Lideria

Tematy: , , , , ,

Kategoria: recenzje