Choć gonił go czas ? piękno ulotnych chwil z życia Grzesiuka

22 października 2018

Stanisław Grzesiuk „Na marginesie życia”, wyd. Prószyński i S-ka
Ocena: 9 / 10

Stanisława Grzesiuka warto słuchać ? nie tylko w historiach śpiewanych, ale również pisanych. Bo warszawski pieśniarz, bard, literat, niezrównany gawędziarz opowiadał o rzeczach ważnych i wartościach niezmiennych. Jego książki oddają ducha humanizmu, co jest tym ważniejsze, że czasy, w których żył Grzesiuk, były głęboko nieludzkie.

„Na marginesie życia” to zwieńczenie autobiograficznej trylogii, którą legendarny (nie tylko dla Warszawy) autor zaczął publikować w połowie lat 50. ubiegłego wieku. Historie Grzesiuka poddano wówczas licznym cięciom redakcyjnym i cenzorskim. Najnowsze wydanie wszystkich trzech książek pozbawione jest skreśleń. Można powiedzieć, że to perełka, która lśni prawdziwym blaskiem. Prawdziwym, bo znajdujemy tu wszystko, co chciał przekazać Grzesiuk.

A chciał przekazać bardzo wiele, bo i wspomnienia, które siedziały w jego głowie i sercu, dotyczyły spraw ważnych, traumatycznych, które pozostawiają blizny ? nie tylko fizyczne. „Na marginesie życia” to opowieść o tym, jak Grzesiuk radził sobie w jesieni swojego życia, będąc hospitalizowanym w różnych sanatoriach. Na kartach książki widzimy człowieka o słabym zdrowiu, który nie tracił jednak humoru, wewnętrznej siły. Tytuł oddaje humanistyczną refleksję na temat czasu, przemijania, bycia w świecie. Bo, jak sam autor stwierdził, znajdowanie się na marginesie życia oznaczało, że wyniszczająca choroba może wkrótce dobić. Żyje się, ale nie wiadomo, jak długo. Ulotność, a także poetyckość ? pomimo wulgaryzmów ? charakteryzuje historię życia Grzesiuka.

To w pewnym sensie zapis terapeutyczny, oddanie emocji, które towarzyszyły autorowi pod koniec jego ziemskiej wędrówki. Czerniakowski charakternik był świadomy tego, że wszystko ma swój kres. A jednak się nie poddawał. Ba, wręcz starał się dodawać otuchy innym, mentalnie słabszym pacjentom sanatoriów (najdłużej przebywał w podwarszawskim Otwocku), którzy potrzebowali pomocy. Warto chociażby wspomnieć o dowcipie, jaki robili sobie nawzajem, podkładając pod materace gałązki kującego jałowca. Śmieszne i bolesne. Jak życie barda stolicy.

Stanisław Grzesiuk wraz z innymi pacjentami weranduje w sanatorium.

Grzesiuk to przenikliwy, wyjątkowo bystry obserwator świata. Opisuje relacje międzyludzkie w dowcipnych anegdotach, refleksyjne pogawędki przy sanatoryjnej lampce, ale również to, co działo się z Polską po wojnie. Jak funkcjonowała służba zdrowia, jak demony wojny wciąż żyły w ludziach (wspomnienia obozowej przeszłości), jak zmieniała się PRL-owska rzeczywistość, ukazana w odcieniach szarości. Bard zastanawia się na przykład, czym jest tak naprawdę społeczna solidarność, komu można ufać, w co wierzyć. Tematy ważne, ale nic dziwnego, ta książka ma charakter podsumowujący jego życie.

Unikalny jest też styl Grzesiuka. Prosty, pozbawiony ozdobników, szczery. Co zatem jest niezwykłego w tym literackim świadectwie? Zdaje się, że umiejętność puentowania. W skali mikro, ale też w skali makro. Przykładowo, gdy opisuje wyprowadzkę jednego z pacjentów sanatorium. Grzesiuk skupia się na prozaicznych sprawach ? choćby zamianie łóżek, sprzętu codziennego użytku ? i wokół tych zwykłych czynności dopisuje wspomnienia. O chwilach smutku, zadumy, częściej jednak o hedonistycznym, w gruncie rzeczy, sposobie patrzenia na świat.

W „Na marginesie życia” jest coś pięknego ? próba uchwycenia uroku codzienności, picia, palenia, śpiewania, gaworzenia od nocy do świtu z bliskimi ? ale i upiornego. Grzesiuk sam bowiem przyznaje, że po powrocie z obozu dewizą wielu ocalałych było to, aby się bawić. Aby korzystać i brać z życia to, co najlepsze. Mimo że śmierć towarzyszyła mu już od kilku dobrych lat.

Trylogia Grzesiuka to nieprawdopodobnie wartościowy zapis codziennego życia w ciężkich czasach. „Pięć lat kacetu”, „Boso, ale w ostrogach” oraz „Na marginesie życia” na stałe zajmują miejsce w kanonie polskiej literatury. To niewymownie piękne, wzruszające, choć bolesne, niełatwe historie.

Marcin Waincetel

Tematy: , , , , , ,

Kategoria: recenzje