Chłodno, mrocznie, po norwesku

9 października 2011

Kjell Ola Dahl „Mężczyzna w oknie”
Ocena: 8 / 10

Norwegia, piątek trzynastego, temperatura poniżej zera, makabryczne morderstwo… – już wystarczy, aby ściąć krew w żyłach. ?Mężczyzna w oknie? ma jednak do zaoferowania znacznie więcej, na czele z zawiłą intrygą, galerią rasowych postaci i świetnym stylem Kjella Oli Dahla.

W połowie stycznia Oslo nawiedza fala mrozu. Dokładnie w dniu, gdy termometry osadzają się mocno na minusie, na wystawie saloniku z antykami odkryte zostają obnażone zwłoki sędziwego mężczyzny. Ofiarą jest sam właściciel sklepu, Reidar Folke Jespersen, zadźgany zabytkowym bagnetem. Okoliczności i motyw zbrodni od początku wydają się niejasne, a śledczym nie daje spokoju zwłaszcza tajemniczy kod wypisany flamastrem na torsie denata.

Sprawę rozwikłać usiłują inspektor Guinnarstranda i jego asystent Frank Fr?lich. Z charakteru bardziej kanapowce, niż rodowodowe psy gończe, niemniej konsekwentnie węszący w gąszczu poszlak i śladów. Szybko okazuje się, że niezbyt sympatycznego Jespersena zgładzić mogło co najmniej kilkoro różnych osób – safandułowaty syn o ambicjach pisarskich, młodsza o ćwierć wieku małżonka usilnie wczuwająca się w rolę wesołej wdówki, dwaj młodsi bracia, były pośrednik w cokolwiek szemranych transakcjach… Z każdym kolejnym przesłuchaniem i odkryciem, tajemnica wydaje się jedynie coraz bardziej zaciemniać. W końcu ze snu budzą się nawet demony czasów wojny i nazistowskiej okupacji.

Tyle fabuła w największym zarysie. Dahl, aktywny pisarsko od prawie dwudziestu lat, dźwiga jej ciężar z wyjątkową sprawnością. Swoich bohaterów kreśli wyraźną, analityczną kreską, przydając im co nieco groteskowych barw. Centralnym postaciom detektywów w dwójnasób wydają się dokuczać perypetie rodzinne i towarzyskie – po pierwsze naświetlenia domagają się swoiste rozgrywki w otoczeniu denata, po drugie zaś – obu gliniarzom ciążą ich własne problemy w życiu prywatnym. W efekcie Dahl dotyka wielu uniwersalnych kwestii – odpowiedzialności, utraty, poczucia winy, atrofii uczuć; zawsze traktując je bez nadmiernego afektu, za to z pewną dozą sardonicznego poczucia humoru i przejmującego poczucia ludzkiej lichoty. Mącenie, a następnie rozszyfrowanie kryminalnej sprawy staje się ponadto okazją do frapującej wiwisekcji norweskiego ducha – dosłownie krojonego warstwa po warstwie (społecznej), od dołów ?working class? po nader odrażającą w swym snobizmie i apatii wyższą klasę średnią.

?Mężczyzna w oknie? jest drugą książką Kjella Oli Dahla, która doczekała się przekładów na angielski (w 2008 roku, a więc siedem lat po premierze) i polski. O ile jednak Anglosasi dostali wcześniej ?Den fjerde raneren? (The Fourth Man), u nas na rynek trafił najpierw ?Mały złoty pierścionek?. Nawet jeśli nie miało się okazji poznać pisarstwa Norwega od tej książki, warto znajomość z nim rozpocząć od ?Mężczyzny w oknie?. Zwłaszcza, że lektura to naprawdę wciągająca i pięciusetstronnicowy wolumin można swobodnie ?pożreć? w dwa dni.

Sebastian Rerak

Tematy: , , , , ,

Kategoria: recenzje