…bo my mamy siebie – recenzja książki „Myszy i ludzie” Johna Steinbecka

17 sierpnia 2012

John Steinbeck „Myszy i ludzie”, Wyd. Prószyński i S-ka
Ocena: 10 / 10

„Myszy i ludzie” Steinbecka to kanoniczna dziś opowieść o braterstwie, a zarazem przejmująca przypowieść o tragizmie wpisanym w człowieczeństwo.

Wielkie kryzysy gospodarcze mają to do siebie, że potrafią zmieniać oblicze świata. Bogacze tracą wielkie fortuny, inni w tym czasie je powiększają, politycy tracą posady, kolejni dochodzą do władzy. Jednak ci, w których kryzys uderza najmocniej, to zwykli ludzie – oni tracą wszystko, niejednokrotnie dorobek całego życia. Nie jest on może oszałamiający – zajęcie domu, gospodarstwa czy zwolnienie z pracy nie trafiają na pierwsze strony gazet, ale czy te „małe” tragedie nie zasługują na uwagę?

Ale kryzysy, zarówno te gospodarcze, jak i społeczne czy polityczne, są także miarą naszego człowieczeństwa, bo wystawiają nas na test. Test, w którym często znaczenie ma, nie to czy go zdaliśmy lub oblaliśmy, ale w jakim stylu to zrobiliśmy. Zaczynam od kryzysu, bo to on jest tłem i milczącym bohaterem najsłynniejszej noweli John Steinbecka„Myszy i ludzie”, której wznowienie ukazało się nakładem Prószyński i S-ka.

Stany Zjednoczone Ameryki na początku ubiegłego wieku. W najlepsze trwa Wielki Kryzys. Dwóch najemnych robotników, George i Lenny (ten drugi to potężny i silny mężczyzna na poziomie umysłowym kilkuletniego dziecka), wędrują od farmy do farmy w poszukiwaniu pracy. Szukają swojego miejsca na ziemi, gdzie będą mogli w końcu odpocząć i zacząć realizować swe marzenie – odłożenie pieniędzy w liczbie wystarczającej na kupno małego gospodarstwa, gdzie mogliby żyć w spokoju do końca swoich dni.

Wydaje się, że to marzenie jest w zasięgu ręki. Zostają zatrudnieni na jednej z farm w dolnie Salinas w Kalifornii, a wkrótce pojawia się perspektywa kupna wymarzonego domu. I już, gdy ich życie miało zmienić się na lepsze, sielanka szybko zostaje zburzona, a splot kolejnych zdarzeń prowadzi do tragedii, która ostatecznie będzie testem przyjaźni dwóch mężczyzn, a zarazem sprawdzianem ich człowieczeństwa.

Motywem przewodnim „Myszy i ludzi” jest braterstwo. George i Lenny niejednokrotnie podkreślają, jak ważna jest dla nich przyjaźń i co dzięki niej zyskują: nie są na tym świecie sami. Zdaniem George’a, mężczyźni ich pokroju są na nią wręcz skazani, gdyż nawet pies z kulawą nogą się nimi nie zainteresuje. A dzięki temu, że troszczą się o siebie nawzajem, ich życie staje się lepsze, szczęśliwsze. Choć to głównie George troszczy się o Lennego, wyciągając go z różnych tarapatów, w które olbrzym o umyśle dziecka bez przerwy się pakuje, głównie za sprawą innych ludzi, wykorzystujących jego „powolny rozum” do własnych celów lub gnębiących go ze zwykłej złośliwości czy własnych kompleksów.

W świecie, w którym nie liczy się drugi człowiek, nie ma miejsca na braterstwo. Tragedia, która zdecyduje o losie dwóch mężczyzn i doprowadzi do dramatycznego i poruszającego finału, jest na miarę Sofoklesa, a wybór, przed którym stanie Georgie, można przyrównać do wyboru Antygony.

„Myszy i ludzie” to perełka krótkiej formy, absolutne arcydzieło, w końcu nowela wyszła spod pióra arcymistrza słowa. Na szczególną uwagę zasługują tu niezwykle plastyczne opisy zwierząt. Nasi mniejsi bracia zdają się stanowić warstwę symboliczną nowelki. Czy los starego i ślepego psa nie zapowiada losu Lennego? Dzięki tym obrazom zwierząt Steinbeckowi udaje się uchwycić esencję człowieczeństwa – stara prawda, że miarą człowieka jest to, jak traktuje się zwierzęta, do dziś nic nie straciła ze swej siły.

Nie bez powodu „Myszy i ludzie” trafiły do kanonu literatury światowej. Ta sfilmowana do tej pory czterokrotnie nowelka stawia trudne, ale ważne pytania o znaczenie bycia człowiekiem. Odpowiedzi, które daje, nie należą do łatwych, ale być może dzięki temu „Myszy i ludzie” wciąż fascynują. W dobie szalejącego na świecie kryzysu finansowego, który według niejednych jest tylko wstępem do totalnej zapaści gospodarki światowej, jej przesłanie tym bardziej zapada w serce. Bo czyż każdy mężczyzna i każda kobieta nie są mi braćmi i siostrami w tym małym piekiełku, które nazywamy Ziemią?

Krzysztof Stelmarzyk

Tematy: , , ,

Kategoria: recenzje