Bliskowschodnia utopia

16 marca 2018

Lavie Tidhar „Stacja centralna”, tłum. Michał Jakuszewski, wyd. Zysk i S-ka
Ocena: 7,5 / 10

„Stacja centralna” to literacki zapis cywilizacyjnych przemian, społecznych niepokojów i ludzkich marzeń ? niezmiennych i ponadczasowych. Pisarz Lavie Tidhar, wykorzystując fantastyczno-naukowy anturaż, przedstawił fascynujący świat jutra, w którym mieszkańcy tworzą swoisty, wielokulturowy tygiel ? miejsce, które znajduje się między arabską Jaffą a izraelskim Tel Awiwem przyszłości.

Tytułowa stacja to właściwie rozbudowany kosmoport. Punkt spotkań, wymiany bezcennych doświadczeń ? wspomnień i refleksji z podróży, ale też zupełnie materialnych towarów. W nim też dochodzi do zetknięć zwykłych-niezwykłych ludzi, za którymi stoją nieprawdopodobne historie. Bo do takich kategorii zaliczyć trzeba opowieść o Carmel, wampirzycy, która wysysa nie krew, lecz dane z implantów umieszczonych w ludzkich mózgach, albo Krankiego, przejawiającego pewne nadnaturalne umiejętności chłopca, który został poczęty w laboratorium. Nie mniej interesujące są losy Borisa Changa, lekarza powracającego z pewnymi oporami z Marsa do Tel Awiwu, gdzie jego dawna kochanka wychowuje dziwnie znajome dziecko…

Tidhar w ciekawy sposób nakreślił problem związany z wpływem technologii na ludzkie życie ? cyborgizacja, czyli proces związany z modyfikacją ludzkiego organizmu za sprawą implantów lub wszczepów jest w tej książce ujęty bardzo sugestywnie. Autor zdaje się sugerować, że w przyszłości, nie tak znowuż odległej, odróżnienie człowieka od maszyny będzie zadaniem nie tyle niemożliwym, ale na pewno trudnym. Pozostaje też sprawa samoświadomości sztucznej inteligencji czy też tego, w jaki sposób definiują się robotnicy-cyborgi, istoty niby ubezwłasnowolnione, a jednak odczuwające ból egzystencji. Autorowi „Stacji centralnej” udało się opisać sprawy ważne i niebagatelne w sposób bezpretensjonalny i zwyczajnie intrygujący.

W tej literackiej wizji poruszono też zagadnienie związane z tym, do czego może przysłużyć się wiedza o przeszłości, dziedzictwie, co uwidoczniono na przykładzie członków rodziny Chong, której przedstawiciele zostali wyposażeni we… wspomnienia z różnych pokoleń rodu. Brzmieć to może nieco enigmatycznie, jednak Tidhar podjął ciekawe refleksje na temat przeszłości i przyszłości ? nie tylko konkretnej rodziny, ale i całego regionu, co w kontekście wojen na Bliskim Wschodzie nie jest wcale bez znaczenia.

Gdyby chciało się wymienić jakiś mankament „Stacji centralnej” to trzeba by chyba wskazać na wielość wątków i różnorodność podejmowanych tematów. Nie znaczy to bynajmniej, że losy poszczególnych bohaterów są pretekstowe, bo autor potrafi zajmująco rozwijać założenia fabularne (choćby w przypadku wspomnianej wampirzycy Carmel wysysającej ludzkie wspomnienia), jednak miejscami daje się odczuć zwyczajny przesyt pomysłów. Lektura tej powieści to doświadczenie bardzo intensywne.

Lavie Tidhar znany jest polskiemu czytelnikowi między innymi za sprawą książek „Osama” czy „Stulecie przemocy”. Wydaje się jednak, że to właśnie „Stacja centralna” stanowi najbardziej interesujący obraz literackich możliwości autora, który wychował się w izraelskim kibucu. Między innymi za sprawą przyjęcia takiej perspektywy ? to znaczy umiejscowieniu akcji w egzotycznym Tel Awiwie, gdzie rozgrywa się większość historii ? jest to pozycja warta poznania. Problematyka związana z posthumanizmem, religią, obawami przed tym, co może przynieść jutro… na kartach powieści Tidhara wymienione zagadnienia prowokują wyjątkowo skutecznie. Fantastyka naukowa wysokiej próby.

Marcin Waincetel

Tematy: , , , ,

Kategoria: recenzje